Papież Franciszek, który od piątku składa historyczną wizytę w Mongolii, w pierwszym przemówieniu wygłoszonym w tym kraju powiedział, że przybył jako pielgrzym przyjaźni. W Ułan Bator, stolicy państwa położonego między Rosją a Chinami, nawiązując do sytuacji na świecie, apelował: "Niech przeminą mroczne chmury wojny".
W sobotę rano miejscowego czasu Franciszek został oficjalnie powitany w Ułan Bator na centralnym placu Suche Batora, bohatera narodowego Mongolii. Papieża powitał prezydent Uchnaagijn Churelsuch.
Ceremonię powitania na placu w słoneczny, gorący poranek obserwowało kilkaset osób. Była grupa katolików z Hongkongu i Pekinu, którzy wznosili okrzyki "Viva il Papa".
Na zakończenie uroczystości prezydent ubrany w tradycyjny strój i papież oddali hołd przed wielką statuą Czyngis-chana.
Po ceremonii na wielkim placu, na którym stoją pomniki Suche Batora i Czyngis-chana, Franciszek i prezydent udali się do zbudowanego w czasach komunistycznych Pałacu Państwa na prywatną rozmowę.
Następnie w jednej z sal pałacu papież wygłosił przemówienie do kilkuset przedstawicieli wszystkich władz oraz społeczeństwa, świata kultury i korpusu dyplomatycznego.
"Jestem zaszczycony - wyznał - że mogę tu być, szczęśliwy, że mogłem podróżować do tej fascynującej i rozległej krainy, do tego ludu, który dobrze zna znaczenie i wartość drogi".
"Świadczą o tym tradycyjne domy, jurty, piękne wędrowne domy. Wyobrażam sobie, że wchodzę po raz pierwszy, z szacunkiem i wzruszeniem, do jednego z tych okrągłych namiotów, które rozsiane są po majestatycznej mongolskiej ziemi, aby spotkać się z wami i poznać was lepiej" - mówił papież.
Podkreślił: "Oto zatem jestem przy wejściu, jako pielgrzym przyjaźni".
Przypomniał, że Mongolia nawiązała stosunki dyplomatyczne ze Stolicą Apostolską 30 lat temu. Ale już 777 lat temu, zauważył, wysłannik papieski, włoski franciszkanin Giovanni di Pian del Carpine, odwiedził trzeciego władcę mongolskiego i wręczył mu oficjalny list od papieża Innocentego IV. W misji, na czele której stał włoski zakonnik, udział brał też polski franciszkanin Benedykt Polak.
List ten, zaznaczył papież, zredagowany i przetłumaczony na kilka języków list z odpowiedzią oraz opatrzony pieczęcią Wielkiego Chana, jest przechowywany w Bibliotece Watykańskiej.
"Dziś mam zaszczyt złożyć wam w darze jego uwierzytelnioną kopię, wykonaną przy użyciu najbardziej zaawansowanych technik, aby zapewnić najlepszą możliwą jakość" - ogłosił.
Wyraził życzenie, by był to "znak starożytnej przyjaźni, która wzrasta i odnawia się".
Mówił o pięknie Mongolii; o pustyni Gobi, stepach, wielkich łąkach i lasach iglastych, pasmach górskich Ałtaju i Chenteju.
"Wasza mądrość - dodał zwracając się do mieszkańców Mongolii - gromadzona przez pokolenia roztropnych hodowców i rolników, zawsze zważających na to, żeby nie zakłócić delikatnej równowagi ekosystemu, ma wiele do przekazania tym, którzy dziś nie chcą zamykać się w pogoni za krótkowzrocznym interesem partykularnym, lecz pragną przekazać potomnym ziemię, która jest nadal gościnna i żyzna".
Franciszek wyraził uznanie dla "polityki odpowiedzialnej ekologii", polegającej na przeciwdziałaniu "skutkom ludzkiej dewastacji i kulturze troski oraz dalekowzroczności".
Odnotował również, że "holistyczna wizja mongolskiej tradycji szamańskiej i szacunek dla każdej istoty żywej wywodzący się z filozofii buddyjskiej, stanowią ważny wkład w pilne zaangażowanie na rzecz ochrony planety Ziemi".
Za "opatrznościowe" uznał to, że kara śmierci nie jest już obecna w systemie prawnym kraju.
Franciszek zauważył, że przybył w 860. rocznicę urodzin Czyngis-chana, twórcy imperium mongolskiego.
"Ogarnianie przez wieki ziem tak odległych i zróżnicowanych, uwypukliło niezwykłą zdolność waszych przodków do uznania doskonałości ludów, które tworzyły ogromne terytorium imperium i do oddania ich na służbę wspólnego rozwoju" - oświadczył. Zdaniem papieża jest to przykład, który "należy docenić i ponownie zaproponować w naszych czasach".
"Dałby Bóg, żeby na ziemi spustoszonej przez nazbyt wiele konfliktów, odtworzyły się, z poszanowaniem ustawodawstwa międzynarodowego, warunki tego, co kiedyś było pax mongolica, to jest brakiem konfliktów" - powiedział Franciszek.
Nawiązując do sytuacji na świecie apelował: "Niech przeminą mroczne chmury wojny, niech zostaną zmiecione przez zdecydowaną wolę powszechnego braterstwa, w którym napięcia są rozwiązywane na podstawie spotkania i dialogu, a wszystkim są gwarantowane prawa podstawowe".
"Błagajmy o ten dar z wysoka i pracujmy razem, aby budować przyszłość pokoju" - wezwał.
Franciszek wyraził również zadowolenie, że mała wspólnota katolicka Mongolii - licząca około 1500 osób - uczestniczy z entuzjazmem i zaangażowaniem w rozwoju kraju i szerzy "kulturę solidarności, szacunku dla wszystkich i dialogu międzyreligijnego dążąc do sprawiedliwości, pokoju i zgody społecznej".
Prezydent Mongolii powiedział w swym wystąpieniu, że jego kraj chce przyczynić się do międzynarodowego i regionalnego pokoju oraz oferuje swoje inicjatywy sąsiadom. Kraj ten sąsiaduje z Rosją i Chinami.
Po południu miejscowego czasu Franciszek spotka się z duchowieństwem, misjonarzami i pracownikami duszpasterskimi w stołecznej nowoczesnej katedrze świętych Piotra i Pawła. Konsekrowana została 20 lat temu, 30 sierpnia 2003 roku.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.