Czwartek rano. Polacy po raz ostatni mieli okazję spotkać się na Eucharystii przy grobie Jana Pawła II w Grotach Watykańskich. Jeszcze przed beatyfikacją jego doczesne szczątki zostaną przeniesione do Bazyliki św. Piotra
Już przed siódmą rano przed wejściem do Bazyliki św. Piotra zbiera się spory tłum. Głównie Polaków, chcących wziąć udział w ostatniej Eucharystii sprawowanej przy TYM grobie Jana Pawła Wielkiego. Grobie znajdującym się nieopodal jakby ostatnio zapomnianego grobu świętego Piotra i wielu innych papieży. Po wczorajszej ulewie pozostało tylko rześkie, poranne powietrze. Dziś świeci słońce. Punktualnie o siódmej drzwi bazyliki otwierają się i do środka mogli wejść ci, którzy wcześniej przeszli już przez policyjne bramki. Niestety, zejście do podziemi trochę trwa. Głównie za sprawą służb porządkowych w bazylice, które nie wykazując zrozumienia dla cierpliwie tłoczących się, ale jednak przesuwających się pielgrzymów, na parę minut kompletnie zablokowały przejście. Gdy w dół zeszli przybyli na uroczystości kapłani, wpuszczono pozostałych.
Eucharystii przewodniczy kardynał Kazimierz Nycz. Są też inni biskupi: przewodniczący Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Służby Zdrowia biskup Zygmunt Zimowski i biskup polowy Wojska Polskiego, Józef Guzdek. Ci z wiernych, którzy nie zmieścili się wokół ołtarza, mogą stanąć nad samym grobem Jana Pawła II. Na płycie kilka skromnych kwiatów. Co jakiś czas ktoś z nieuczestniczących w Mszy podchodzi i prosi, by jakiś jeden, drugi czy trzeci przedmiot – najczęściej różańce - choć na chwilę położyć na grobie przyszłego błogosławionego. Przypominają się sceny z Ewangelii czy Dziejów Apostolskich, gdy ludzie, szukając uzdrowienia, chcieli Jezusa czy jego uczniów choćby dotknąć.
W tym kontekście mocno brzmią słowa homilii kard. Nycza: w Janie Pawle II mamy szukać nie tylko orędownika, ale także tego, którego powinniśmy naśladować. Dla każdego z zebranych znaczy to pewnie co innego. Trudno przecież tak wprost naśladować kogoś, kto był krakowskim arcybiskupem, a potem papieżem. Mnie przed oczyma stają tablice upamiętniające pobyt Karola Wojtyły na różnych górskich szlakach, a w uszach dźwięczą słowa, że drogą Kościoła jest człowiek. Spotkanie z tłumem do wydarzenie spektakularne. Ale czy większych owoców nie pozostawia proste spotkanie z bliźnim i zwyczajna rozmowa?
Po Mszy obowiązkowy rzut oka na miejsce, w którym już niebawem spoczną doczesne szczątki Jana Pawła. Stojący przed ołtarzem parawan świadczy, że prace w tym miejscu trwają. Ta niepozorna kaplica zdaje się wzbudzać większe zainteresowanie zwiedzających, niż stojąca obok Pieta. Potem jeszcze spacer przez Plac świętego Piotra. Mimo wczesnej pory, trwają przygotowania do niedzielnej uroczystości. Wisi już ogromny portret Jana Pawła II. Robotnicy skwapliwie czyszczą też znajdującą się na środku placu fontannę. Nasz fotoreporter, Heniek, fotografuje niepozorną, umieszczoną tuż za barierkami tabliczkę. To w tym miejscu trzydzieści lat temu Jan Paweł II o mały włos nie został męczennikiem. Bogu niech będą dzięki. Przecież gdyby tamta kula poleciała ociupinkę inaczej, tyle dobra nigdy by się nie wydarzyło….
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.