Polecajmy Niepokalanej Matce chorych

- W modlitwie polecajmy Niepokalanej Matce chorych - powiedział Benedykt XVI zwracając się do pielgrzymów z Polski, uczestniczących w dzisiejszej audiencji ogólnej (9 lutego)

Św. Piotr Kanizjusz przez dużą część swego życia pozostawał w kontakcie z ważnymi społecznie ludźmi swoich czasów i wywierał szczególny wpływ za pomocą swych pism. Był wydawcą pełnych dzieł świętego Cyryla z Aleksandrii i św. Leona Wielkiego, Pism św. Hieronima i Mów św. Mikołaja z Flüe. Ogłosił księgi do nabożeństwa w różnych językach, żywoty niektórych świętych szwajcarskich i wiele tekstów homiletycznych. Ale najbardziej rozpowszechnionymi jego pismami były trzy Katechizmy, sporządzone w latach 1555-1558. Pierwszy Katechizm był przeznaczony dla studentów, będących w stanie zrozumieć podstawowe pojęcia teologiczne; drugi był dla dzieci z ludu do ich pierwszego nauczania religijnego; trzeci dla młodych ludzi uformowanych już na poziomie szkół średnich i wyższych. Nauczanie katolickie zostało tam przedstawione w postaci pytań i odpowiedzi, krótko, w kategoriach biblijnych, bardzo jasno i bez akcentów polemicznych. Tylko za jego życia ukazało się co najmniej 200 wydań tego Katechizmu! A setki wydań pojawiły się potem aż do XIX wieku. I tak w Niemczech jeszcze za pokolenia mojego ojca ludzie nazywali ten Katechizm po prostu „Kanizjuszem”: to był rzeczywiście katecheta na wieki, ukształtował wiarę osób na wieki.

Oto charakterystyka św. Piotra Kanizjusza: umieć łączyć harmonijnie wierność zasadom dogmatycznym z szacunkiem należnym każdej osobie. Święty Kanizjusz odróżniał świadome zaparcie się wiary od bezwiednej utraty wiary w różnych okolicznościach. I w kontaktach z Rzymem oświadczył, że większość Niemców, którzy przeszli na protestantyzm, nie ponosiła za to winy. W historycznym okresie silnych przeciwieństw wyznaniowych unikał – jest to coś niezwykłego – surowości i retoryki gniewu: było to rzadkie, jak już powiedziałem, w tamtych czasach dyskusji między chrześcijanami – i dążył jedynie do przedstawiania korzeni duchowych i do odżycia wiary w Kościele. Służyła temu rozległa i przenikliwa wiedza, jaką miał o Piśmie Świętym i Ojcach Kościoła: ta sama wiedza, która podtrzymywała jego osobisty związek z Bogiem oraz surowa duchowość, która wypływała z devotio moderna i z nadreńskiej mistyki.

Dla duchowości św. Kanizjusza charakterystyczna jest głęboka osobista przyjaźń z Jezusem. Pisze na przykład 4 września 1549 w swoim dzienniku, rozmawiając z Panem: „To Ty w końcu, jakbyś mi otworzył serce Najświętszego Ciała, które zdawało mi się, że widziałem przed sobą, poleciłeś mi pić z tego źródła, zapraszając mnie, by tak rzec, do czerpania wód mojego zbawienia z Twych źródeł, mój Zbawco”. Później zaś widzi, że Zbawiciel daje mu ubranie z trzech części, noszących nazwy pokój, miłość i wytrwałość. I w tym ubraniu złożonym z pokoju, miłości i wytrwałości Kanizjusz rozwijał swe dzieło odnowy katolicyzmu. Ta jego przyjaźń z Jezusem, leżąca w centrum jego osobowości – karmiona umiłowaniem Biblii, sakramentu, Ojców - ta przyjaźń była wyraźnie złączona ze świadomością bycia w Kościele kontynuatorem misji Apostołów. I to przypomina nam, że każdy prawdziwy ewangelizator jest zawsze narzędziem zjednoczonym i przez to samo płodnym, z Jezusem i z Jego Kościołem.

Przyjaźń z Jezusem św. Piotr Kanizjusz kształtował w duchowym środowisku Kartuzji z Kolonii, w której pozostawał w ścisłym kontakcie z dwoma mistykami kartuzjańskimi: Johannem Lanspergerem, znanym pod zlatynizowanym imieniem Lanspergiusz i z Nicolasem van Hesche, czyli Eschiuszem. Później pogłębiał doświadczenie tej przyjaźni, familiaritas stupenda nimis, rozważając tajemnice życia Jezusa, co zajmuje dużą część Ćwiczeń duchowych św. Ignacego. Jego intensywna pobożność do Serca Pana, której punktem szczytowym była konsekracja do posługi apostolskiej w bazylice watykańskiej, znajduje tu swe podstawy.

W chrystocentrycznej duchowości św. Piotra Kanizjusza tkwią korzenie głębokiego przekonania: gorliwy duch własnego udoskonalenia nie działa, jeśli nie praktykuje się codziennie modlitwy, modlitwy umysłowej, będącej niezwykłym środkiem, który pozwala uczniowi Jezusa żyć w głębokiej zażyłości z boskim Nauczycielem. Dlatego w pismach przeznaczonych do duchowego wychowania ludu nasz Święty podkreśla doniosłość liturgii swymi komentarzami do Ewangelii, do świąt, do obrzędu Mszy świętej i innych sakramentów, zarazem jednak dba o ukazanie wiernym konieczności i piękna, które codzienna modlitwa osobista wspiera i które przesyca udział w publicznym kulcie Kościoła.

Chodzi o napominanie i o sposób, które zachowują w stanie nienaruszonym ich wartość, zwłaszcza po ponownym autorytatywnym zaproponowaniu ich przez Sobór Watykański II w Konstytucji „Sacrosanctum Concilium”: życie chrześcijańskie nie wzrasta, jeśli nie jest karmione udziałem w Liturgii, zwłaszcza w niedzielnej Mszy św. oraz codzienną modlitwą osobistą i osobistym kontaktem z Bogiem. Pośród tysięcy działań i rozlicznych bodźców, które nas otaczają, niezbędne jest znalezienie codziennie chwil skupienia przed Panem, aby wysłuchać Go i rozmawiać z Nim.

Jednocześnie zachowuje stałą aktualność i trwałą wartość przykład, jaki pozostawił nam św. Piotr Kanizjusz nie tylko w swych dziełach, ale przede wszystkim swoim życiem. Naucza on nas jasno, że posługa apostolska jest wyrazista i przynosi owoce zbawienia w sercach tylko wtedy, gdy kaznodzieja jest osobistym świadkiem Jezusa i umie być narzędziem do Jego dyspozycji, ściśle z Nim połączonym wiarą w Jego Ewangelię i w Jego Kościół, życiem moralnie spójnym i modlitwą nieustanną jak miłość. I dotyczy to każdego chrześcijanina, który chce przeżywać z zaangażowaniem i wiernością swe przylgnięcie do Chrystusa. Dziękuję.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama