Zebranie komisji lekarskiej i teologów to jeszcze nie wszystko – uważa wieloletni relator Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, ksiądz Hieronim Fokciński SJ.
Zastrzega, że nie wiemy czy na posiedzeniu Komisji Medycznej, a następnie Komisji Teologów, o których donosi w dzisiejszym wydaniu „Il Giornale” Andrea Tornielli była pełna zgodność opinii, czy też pojawiły się jakieś wątpliwości.
Ks. Fokciński przypomina, że kwestie wątpliwe przedyskutują na swym zebraniu kardynałowie należący do tej dykasterii, a niekiedy rozstrzyga o nich osobiście papież. Nie wyklucza on, że na wydanie dekretu o cudzie przypisywanym wstawiennictwu sługi Bożego trzeba będzie jeszcze poczekać. Chodzi o uzdrowienie z choroby Parkinsona francuskiej zakonnicy Marie Simon-Pierre. Natomiast fakt zebrania się obydwu komisji świadczy o tym, że sprawa posuwa się do przodu i już samo to wydarzenie wywiera wobec Kongregacji swego rodzaju presję.
„Gdyby nie było podstaw do prowadzenia dalszych prac dowiedzielibyliśmy się, że są trudności i sprawa stanęłaby na dobre. Jednocześnie trudno uniknąć wrażenia, że obecny etap prac przebiega wolniej niż ma to miejsce w przypadku wielu procesów prowadzonych w trybie zwyczajnym. Chodzi na przykład o długie, ponad półroczne oczekiwanie na opinię Komisji Lekarskiej. Nie chodzi tu przecież o uzdrowienie dziecka, kiedy konieczny jest dłuższy okres oczekiwania – 5-6 a czasami i więcej lat, by stwierdzić, czy domniemany cud ma charakter trwały” – powiedział ks. Fokciński.
Relator Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych zwrócił uwagę, że z drugiej strony prace Kongregacji niewątpliwie utrudnia spory rozgłos jakiej sprawie nadają media. Ogranicza on swobodę działania dykasterii i sprawia złe wrażenie na zewnątrz odnośnie sprawności prowadzonych przez nią prac. „Są zapewne sprawy mało wymierne, które wstrzymują normalny rytm prowadzenia sprawy beatyfikacyjnej Jana Pawła II” – uważa ks. Hieronim Fokciński.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.