Negatywnych konsekwencji dymisji kard. Marxa obawia się prof. Andrea Riccardi, założyciel Wspólnoty św. Idziego.
Jego zdaniem utrudni ona komunikację między Watykanem a Niemcami i to w bardzo delikatnym momencie, naznaczonym przez narodową drogę synodalną. Kościół w Niemczech płonie i to nie tylko z powodu nadużyć, ale także na skutek instytucjonalnej ociężałości, wynikającej między innymi z podatku kościelnego, który trudno pogodzić z wizerunkiem Kościoła profetycznego – mówi włoski historyk Kościoła.
Przyznaje on, że zaniepokoiła go już wcześniejsza decyzja kard. Marxa o nieubieganiu się o reelekcję na przewodniczącego Episkopatu. Prof. Riccardi przypuszcza, że metropolita Monachium nie czuje się na siłach, by kierować niemieckim Kościołem i nie chce też już być mediatorem między Kościołem w Niemczech i Rzymem. Obiektywnie rzecz biorąc stawia to w trudnej sytuacji Papieża Franciszka. Zabraknie mu normalnego, bezpośredniego kanału komunikacji – dodaje prof. Riccardi.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.