Na początku maja ukazała się w Niemczech nowa biografia „Benedykt XVI - jedno życie” autorstwa Petera Seewalda. Licząca prawie 1200 stron książka jest najbardziej kompleksową pracą na temat życia papieża seniora. Zdaniem autora, biografia jest nowym obrazem „papieża z Bawarii” i „papieża przełomu czasów”.
W rozmowie z niemiecką rozgłośnią katolicką Radio Horeb Seewald zaznaczył, że jego biografia jest przede wszystkim źródłem wielu wcześniej nieznanych szczegółów z życia Josepha Ratzingera/Benedykta XVI. Jej pisanie rozpoczął w 2012 roku. „Jak dotychczas nie napisano biografii tego rodzaju. Jest ona kompendium” - powiedział autor dodając, że zaskakuje ona wieloma nieznanymi szczegółami.
Biografia jest nowym obrazem papieża z Bawarii. Przede wszystkim sprawy skandali takich jak „afera Williamsona” i Vatileaks, które miały miejsce w czasie jego pontyfikatu, są pokazane w nowym świetle „Dostrzegamy manipulację i wyraźną intencję tworzenia fałszywego obrazu” - zaznaczył Seewald.
Jego zdaniem Benedykt XVI jest papieżem przełomu czasów. „Nie został wybrany papieżem jako młody człowiek. Miał pięć dekad doświadczenia na frontowych przyczółkach Kościoła” - wyjaśnia biograf. Ratzinger/Benedykt był w stanie wiele czerpać ze swoich osobistych doświadczeń i tym samym wiele wskazać na przyszłość, kontynuując dziedzictwo swojego poprzednika, Jana Pawła II.
Dla niego osobiście, jako autora biografii, wyzwaniem było to, by nie będąc teologiem móc jak najlepiej upamiętnić prawie stuletnie życie wielkiego teologa. Wyzwaniem było więc, jak uporządkować nie dające się do końca prześledzić życie Ratzingera/Benedykta XVI. „Najtrudniejszy rozdział dotyczył Soboru Watykańskiego II” - powiedział Seewald. Przyznał, że „nigdy tak naprawdę do końca nie rozumiał tego momentu w historii Kościoła”. „Niełatwo jest opisać Sobór w taki sposób, aby nawet nie-ekspert czy ignorant go zrozumieli” - wyznał.
Obszerna, licząca 1184 strony, biografia pt. „Benedykt XVI - jedno życie” autorstwa Petera Seewalda ukazała się 4 maja nakładem niemieckiego wydawnictwa Droemer Knaur. W Polsce jej wydanie na koniec września planuje krakowska oficyna Znak.
Książkę otwierają słowa Benedykta XVI, który wyznaje, że podstawowym impulsem jego działań było „ukazanie prawdziwego rdzenia wiary, aby nadać temu rdzeniu siłę i dynamizm. Ten impuls jest stałą częścią mojego życia”.
We wstępie Seewald pisze: „Jako papież przełomu czasów jest Benedykt XVI papieżem, zarówno końca «starego», jak i początku czegoś nowego, budowniczym mostów między światami. Pokazał, że religia i rozum nie są przeciwieństwami. Że rozum jest gwarantem ochrony religii przed popadnięciem w szalone fantazje i fanatyzm. Zaimponował poprzez szlachetny sposób bycia, swojego wysokiego ducha, uczciwość analizy oraz głębię i piękno swoich słów. Wraz z nim każdy wie, że to, co głosi, być może niewygodne, ale odpowiada pewności nauki Ewangelii, ciągłości z Ojcami Kościoła i reformami Soboru Watykańskiego II - w połączeniu z radą, by nie tylko majstrować przy błahostkach, ale pozwolić sobie na głębsze spojrzenie w istotę rzeczy, na istotę życia i wiary”.
Seewald zastrzega, nie trzeba podzielać wszystkich jego poglądów, ale „niewątpliwie Josepha Ratzingera można nazwać nie tylko wybitnym uczonym, prawdopodobnie największym teologiem, jaki kiedykolwiek zasiadał na stolicy Piotrowej, lecz także mistrzem duchowym, który przekonuje poprzez swoją prostolinijność i autentyczność. Jego wskazówki nie straciły nic ze swojego znaczenia, wręcz przeciwnie. «Wielki Papież», tak honoruje go jego następca, «wielki z powodu siły i przenikliwej mocy swojej inteligencji, wielki z powodu swojego znaczącego wkładu w teologię; wielki z powodu swojej miłości do Kościoła i do ludzi». I wreszcie, co nie mniej ważne, «wielki w swoich cnotach i wierze»”.
We wstępie Seewald wspomina swoje pierwsze spotkanie z przyszłym papieżem: „Był deszczowy i zimny dzień w listopadzie 1992 r., kiedy złożyłem pierwszą «wizytę» u Josepha Ratzingera. Chodziło o portret dla magazynu «Süddeutsche Zeitung» i byłem zaskoczony otwartością, z jaką «Wielki Inkwizytor» wyszedł naprzeciw swojego gościa”.
Przypomniał, że w ciągu następnych lat prawdopodobnie zadał kardynałowi, papieżowi, papieżowi seniorowi około dwóch tysięcy pytań, może więcej. W swoim ostatnim z nim wywiadzie papież senior z mocą zastrzega, że nie robi nic co „stanowiłaby nieuchronnie ingerencję w pracę obecnego papieża”. „Musiałem i chcę uniknąć wszystkiego, co zmierza w tym kierunku” - podkreśla Benedykt XVI.
Seewlad zwraca uwagę, że Benedykt XVI „nigdy nie stał się, cieniem, mniejszym, czy nawet kontr-papieżem”. „Przeciwnie, starannie i rozważnie przestrzegał, aby nigdy nie wchodzić w paradę swojemu następcy. Nawiasem mówiąc, nigdy nie złożył przysięgi milczenia. Jego ostatnie słowa jako panującego papieża w Castel Gandolfo to podkreślały: «Nie jestem już od godziny 20.00 papieżem, najwyższym zwierzchnikiem Kościoła katolickiego... Chciałbym jednak z całego serca, z całej duszy, moją miłością i modlitwą, moją refleksją i wszelkimi siłami wewnętrznymi służyć dobru wspólnemu, dobru Kościoła i ludzkości»” - przypomina słowa Benedykta XVI autor biografii.
Kreśląc w kilku zdaniach zarys dziejów życia Benedykta XVI Seewald pisze: „Cóż to za droga: chłopiec z bawarskiej wioski na skraju Alp zostaje głową najstarszej, największej i najbardziej tajemniczej instytucji na świecie, Kościoła katolickiego z 1,3 mld członków! Po 500 latach był pierwszym Niemcem, który zasiadł na tronie Piotrowym, teologiem, którego dzieła kościelne i naukowe były już wielkie i ważne. Joseph Ratzinger pisał historię. Jako «żółtodziób» na Soborze, jako odnowiciel teologii, jako prefekt, wraz z Karolem Wojtyłą utrzymujący kurs łodzi Kościoła podczas czasu burzy. I po raz kolejny jako pierwszy urzędujący papież ustąpił ze stanowiska z powodu wieku. Nigdy wcześniej nie było «papieża emeryta». Nigdy wcześniej żadna osoba nie zmieniła papiestwa w ten sposób z dnia na dzień, jak on”.
Zdaniem Seewalda, aby zrozumieć Benedykta XVI trzeba mieć też świadomość, jak głęboko podzielony jest współczesny świat. „Uważany jest za jednego z najmądrzejszych myślicieli naszych czasów, ale jednocześnie pozostaje postacią drażliwą. Niewygodny, który swoich przeciwników stawia pod ścianą. Gdy tylko wspomina się Ratzingera, zauważył francuski filozof Bernard-Henri Lévy, panują «uprzedzenia, nieszczerość, a nawet czysta dezinformacja pomijająca wszelką dyskusję». Austriacka ekspert ds. mediów dr Friederike Glavanovics przeanalizowała w swoich naukowych badaniach, że w przypadku Josepha Ratzingera uderzająca jest tendencja niektórych dziennikarzy do umieszczania negatywnych informacji w jeszcze bardziej negatywnym kontekście. Został skonstruowany obraz «nie oddający rzeczywistości, ale tylko zmienność», fikcyjny obraz, który miał służyć konkretnemu celowi” - czytamy.
W swojej biografii Seewald stara się odpowiedzieć na kilka podstawowych pytań: „Kim tak naprawdę jest ten człowiek? Jakie jest jego przesłanie? Czy rzeczywiście istniała «trauma z 1968 r. », która zmieniła go z postępowego teologa w reakcyjnego hamulcowego? Czy był «pancernym kardynałem» i jak był przedstawiany? Czy ukrywał i milczał w sprawie skandalu nadużyć? Czy jego pontyfikat był porażką, jak twierdzą niezmordowanie jego przeciwnicy?”.
Seewald dziękuje przede wszystkim samemu Benedyktowi XVI, który z „anielską cierpliwością odpowiadał nawet na najdziwniejsze pytania na przestrzeni lat”.
Co ważne dzieje życia i dzieła papieża seniora oparte są również nie tylko na rozmowach z samym bohaterem książki, ale także na około stu wywiadach ze „świadkami”, osobami z najbliższego z otoczenia Ratzingera/ Benedykta XVI.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.