Do modlitwy w intencji kobiet w stanie błogosławionym, które martwią się o przyszłość swoich dzieci zachęcał Papież na porannej Eucharystii w Domu św. Marty. W homilii przestrzegł, aby praktyk religijnych nie ograniczać tylko do wymiaru wirtualnego.
„Dziś bardzo was proszę, abyśmy się modlili za kobiety oczekujące dziecka, kobiety w stanie błogosławionym, które będą matkami i są niespokojne, martwią się. Rodzi się bowiem pytanie: «W jakim świecie będzie żyło moje dziecko?» - pytał Ojciec Święty. - Módlmy się za nie, aby Pan obdarzył je odwagą, by przyjęły swoje dzieci z ufności, że choć na pewno będzie to inny świat, to jednak zawsze świat, który Pan bardzo kocha.“
W homilii Franciszek odniósł się do fragmentu Ewangelii św. Jana (21, 1-14) opisującego spotkanie Jezusa zmartwychwstałego z uczniami nad jeziorem Tyberiadzkim. Uczniowie, mimo całonocnego trudu nic nie złowili. Jezus prosił, aby jeszcze raz zarzucili sieci i wtedy napełniły się one rybami. Papież porównał ten połów z innym, opisanym przez św. Łukasza, ale tam zachowanie uczniów było inne. Nie chcieli rzucać sieci, a gdy to zrobili i napełniły się rybami to chcieli odejść, bo się przelękli. Po zmartwychwstaniu Jezusa spotykamy uczniów już dużo dojrzalszych, zachowujących się naturalnie, w pewnej zażyłości z Panem.
„Także my chrześcijanie na naszej drodze życia kroczymy, aby wzrastać w zażyłości z Panem. Pan, można by powiedzieć, jest jak gdyby, «na wyciągnięcie ręki», gdyż kroczy razem z nami, wiemy, że to On. Nikt Go nie pytał: «kim jesteś?», bo wiedzieli, że to Pan. Zażyłość z Panem w codzienności, taka, jak i nas chrześcijan. A oni na pewno razem zjedli śniadanie, rybę i chleb, rozmawiali o wielu rzeczach bardzo naturalnie. Ta zażyłość z Panem, nas chrześcijan, jest zawsze wspólnotowa. Tak, jest bardzo osobista, ale także wspólnotowa – podkreślił Ojciec Święty. - Zażyłość bez wspólnoty, bez chleba, bez Kościoła, bez ludu i sakramentów jest niebezpieczna. Może stać się zażyłością – powiedzmy – gnostyczną, relacją tylko dla mnie, oderwaną od ludu Bożego. Zażyłość apostołów z Panem zawsze była wspólnotowa, zawsze przy stole, znaku wspólnotowości. Zawsze była powiązana z sakramentem, z chlebem.“
Papież zwrócił uwagę na niebezpieczeństwo wynikające z faktu, że pandemia zmusiła nas do życia poprzez media, gdzie razem jesteśmy tylko wirtualnie. Pan pozwala na to, ale ideałem Kościoła jest zawsze lud, który może przystępować do sakramentów.
„Przed Wielkanocą, kiedy pojawiła się informacja, że będę ją celebrował w pustej bazylice św. Piotra, pewien bardzo dobry biskup uczynił mi zarzut: «Dlaczego, w tak wielkiej bazylice, nie może być choćby przynajmniej 30 osób, aby można było widzieć wiernych? Przecież to nie będzie niebezpieczne». Zastanawiałem się nad tym i pomyślałem, że on powiedział mi: «Uważaj, abyś nie zwirtualizował Kościoła, sakramentów, ludu Bożego». Kościół, sakramenty, Boży lud są bowiem czymś konkretnym – zaznaczył Ojciec Święty. - To prawda, że w obecnym czasie musimy tak żyć, ale po to, by wyjść z tunelu, nie pozostawać tam. To jest właśnie zażyłość apostołów, nie gnostyczna, nie wirtualna, nie samolubna, ale zażyłość konkretna, w ludzie.“
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.