Do modlitwy w intencji osób odpowiedzialnych za podejmowanie decyzji dotyczących pandemii koronawirusa zachęcił Franciszek podczas Eucharystii sprawowanej w Domu Świętej Marty i transmitowanej przez media watykańskie. Zaapelował ponadto, aby także w tym trudnym okresie nie zapominać o najbardziej potrzebujących, o głodnych dzieciach i o osobach uciekających przed wojnami.
Franciszek wyznał, że kiedy po raz pierwszy pojechał na Lampedusę, przyszło mu do głowy słowo: globalizacja obojętności.
„Może dzisiaj, tutaj, w Rzymie, martwimy się, ponieważ zdaje się, że sklepy są zamknięte, a muszę to kupić i nie mogę iść na spacer każdego dnia i zdaje się, że to, czy tamto… martwimy się o swoje rzeczy i zapominamy o głodnych dzieciach, zapominamy o tych biednych ludziach, którzy na granicach krajów, szukają wolności, o tych przymusowych migrantach, którzy uciekają przed głodem i wojną, a znajdują tylko mury, mury zrobione z żelaza, z drutu kolczastego, muru, nie pozwalającego im przejść. Wiemy, że to istnieje, ale nie dociera to do naszych serc… Żyjemy w obojętności: obojętność to dramat bycia dobrze poinformowanym, ale nie odczuwającym rzeczywistości innych. Oto otchłań: otchłań obojętności” – stwierdził papież.
Następnie Franciszek zauważył, że choć znamy imię Łazarza, to nie znamy imienia bogacza, który był określany licznymi przymiotnikami, ale pozbawiony był imienia.
„To właśnie w nas czyni egoizm: powoduje utratę naszej prawdziwej tożsamości, naszego imienia i prowadzi nas jedynie do oceny przymiotników. Światowość nam w tym sprzyja. Popadliśmy w kulturę przymiotników, gdzie twoją wartością jest to, co masz, co możesz... Ale nie «jak masz na imię?»: Straciłeś imię. Do tego prowadzi obojętność. Do utraty imienia. Jesteśmy tylko bogaci, jesteśmy tym, czy innym. Jesteśmy przymiotnikami” – wskazał Ojciec Święty.
Prośmy dziś Pana o łaskę, by nie popaść w obojętność, łaskę, aby wszystkie informacje o ludzkim bólu, jakie mamy, zstąpiły do serca i zmusiły nas do uczynienia czegoś dla innych” – powiedział papież kończąc swą homilię.
Zaapelował o większą możliwość zaangażowania ich na kierowniczych stanowiskach.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Papież: - Kiedy spowiadam, pytam penitentów, czy i jak dają jałmużnę.
„Każe płacić nieszczęśliwym ubogim, którzy nie mają niczego, rachunek za brak równowagi”.
Czy za drugim razem będzie lepiej?- zastanawia się korespondent niemieckiej agencji katolickiej KNA.