Kościół potrzebuje „geniuszu kobiecego”

Postać św. Hildegardy z Bingen – średniowiecznej mistyczki, pisarki oraz doradczyni biskupów i książąt – była przedmiotem katechezy Benedykta XVI podczas audiencji ogólnej 1 września w Castel Gandolfo. Papież zapowiedział, że kilka najbliższych środowych spotkań z wiernymi poświęci „cennej roli, jaką kobiety odgrywały i nadal odgrywają w Kościele”. Na placu przed Pałacem Apostolskim zgromadziło się ok. 5 tys. pielgrzymów z całego świata.

Oto polski tekst nauczania Ojca Świętego:

Drodzy bracia i siostry,

w 1988, z okazji Roku Maryjnego, Czcigodny Jan Paweł II napisał List Apostolski, zatytułowany „Mulieris dignitatem”, mówiący o cennej roli, jaką kobiety odgrywały i odgrywają w życiu Kościoła. „Kościół – czytamy tam – składa dzięki za wszystkie przejawy kobiecego «geniuszu» w ciągu dziejów, pośród wszystkich ludów i narodów; składa dzięki za wszystkie charyzmaty, jakie Duch Święty udziela niewiastom w historii Ludu Bożego, za wszystkie zwycięstwa, jakie zawdzięcza ich wierze, nadziei i miłości: składa dzięki za wszystkie owoce kobiecej świętości” (n. 31).

Również w tych wiekach historii, które zwykliśmy nazywać średniowieczem, liczne postacie kobiet wyróżniają się świętością życia i bogactwem nauczania. Dziś chciałbym zacząć od przedstawienia wam jednej z nich: świętej Hildegardy z Bingen, która żyła w Niemczech w XII wieku. Urodziła się w roku 1098 w Bermersheim w Nadrenii, w pobliżu Alzey, a zmarła w 1179, w wieku 81 lat, mimo nieustannie słabego zdrowia. Hildegarda pochodziła ze szlacheckiej i licznej rodziny i już w chwili jej narodzin rodzice przeznaczyli ją do służby Bożej. Gdy miała lat osiem, dla otrzymania odpowiedniej formacji ludzkiej i chrześcijańskiej, powierzono ją nauczycielce Judycie ze Spanheim, która zamknęła się w klauzurze w klasztorze benedyktyńskim na Górze św. Dyzybodusa [Disibodenberg]. Tak narodził się niewielki żeński klasztor klauzurowy, rządzący się Reguła św. Benedykta. Hildegarda przyjęła welon z rąk biskupa Ottona z Bambergu, a w roku 1136, po śmierci matki Judyty, która została przełożoną wspólnoty, współsiostry powołały ją na jej następczynię. W wypełnianiu tego zadania wykorzystywała swe zdolności kobiety wykształconej, wysoce uduchowionej i zdolnej rozwiązywać kompetentnie organizacyjne aspekty życia za klauzurą. Kilka lat później, również ze względu na rosnącą liczbę młodych kobiet pukających do bram klasztoru, Hildegarda założyła inną wspólnotę w Bingen, poświęconą św. Rupertowi, gdzie spędziła resztę życia. Styl, w jakim pełniła posługę władzy, jest przykładem dla każdej wspólnoty zakonnej: pobudzał on do świętego współzawodnictwa w praktykowaniu dobra do tego stopnia, że – jak wynika z ówczesnych świadectw – matka i córki prześcigały w szacunku do siebie i wzajemnej służbie.

Już w latach, gdy była przełożoną klasztoru św. Dyzybodusa, Hildegarda zaczęła dyktować swemu doradcy duchowemu, mnichowi Wolmarowi i swej sekretarce, jednej ze współsióstr, do której była bardzo przywiązana – Richardis [Ryszardzie] ze Strade, widzenia mistyczne, które miała od dawna. Jak zawsze w życiu prawdziwych mistyków, także Hildegarda chciała podporządkować się władzy mądrych osób, aby rozeznać pochodzenie swoich wizji, w obawie, że mogły one być owocem złudzeń i nie pochodzić od Boga. Zwróciła się więc do osoby, która w jej czasach cieszyła się w Kościele najwyższym szacunkiem: św. Bernarda z Clairvaux, o którym mówiłem już w kilku katechezach. Uspokoił on i dodał otuchy Hildegardzie. Ale w 1147 otrzymała ona inną, niezwykle ważną aprobatę. Papież Eugeniusz III, który przewodniczył synodowi w Trewirze, odczytał tekst podyktowany przez Hildegardę, przekazany mu przez arcybiskupa Henryka z Moguncji. Papież zezwolił mistyczce na spisanie swych widzeń i publiczne ich głoszenie. Od tej chwili duchowy prestiż Hildegardy rósł coraz bardziej, tak iż współcześni przyznali jej tytuł „teutońskiej prorokini”.

Oto jest, drodzy przyjaciele, pieczęć prawdziwego doświadczenia Ducha Świętego, źródła wszelkiego charyzmatu: osoba przechowująca te nadprzyrodzone dary nie chlubi się nimi nigdy, nie obnosi się z nimi, a przede wszystkim okazuje pełne posłuszeństwie władzy kościelnej. Każdy dar otrzymany od Ducha Świętego jest bowiem przeznaczony dla zbudowania Kościoła, Kościół zaś, za pośrednictwem swoich pasterzy, uznaje jego prawdziwość.

Raz jeszcze w przyszłą środę mówić będę o tej wielkiej niewieście „prorokini”, która w bardzo aktualny sposób przemawia do nas także dzisiaj swoją śmiałą zdolnością rozpoznawania znaków czasów, swoim umiłowaniem stworzenia, swoją medycyną, swoją poezją, swoją muzyką, która jest dziś odtwarzana, swoją miłością do Chrystusa i Jego Kościoła, cierpiącego także w tamtych czasach, którego również w tamtych czasach raniły grzechy księży i świeckich i tym bardziej umiłowanego jako ciało Chrystusa. Tak oto św. Hildegarda przemawia do nas: będziemy o tym mówić jeszcze w przyszłą środę. Dziękuję za uwagę.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg