Ojciec Święty zmienił nazwę Tajnego Archiwum Watykańskiego. W pełni zachowując swą dotychczasową tożsamość będzie się ono odtąd nazywać: Apostolskie Archiwum Watykańskie.
Nową nazwę watykańskiego archiwum ustala ogłoszone dziś Motu prorio Papieża Franciszka o włoskim tytule “L'esperienza storica - Doświadczenie historyczne”. Ojciec Święty uznaje w nim wyjątkowe znaczenie przechowywanych w Watykanie dokumentów dla dziedzictwa zarówno Kościoła i kultury. Przypomina, że już w 1702 r. korzystający z archiwum niemiecki filozof i matematyk Gottfried Wilhelm von Leibniz uznał je za centralne archiwum Europy. Przypadek Leibniza pokazuje, że choć oficjalne otwarcie archiwum dla uczonych wszystkich narodowości miało miejsce w 1881 roku, to jednak już wcześniej począwszy od XVII wieku światło dzienne ujrzało wiele ważnych dzieł i dokumentów, które historycy otrzymywali z watykańskich zbiorów.
Franciszek zauważył, że stopniowe udostępnienie uczonym zasobów archiwum jest zgodne z intencją jego poprzedników, którym zawsze zależało na rozwoju nauk historycznych. W marcu przyszłego roku udostępnione zostaną wszystkie dokumentu z pontyfikatu Piusa XII.
Papież przypomniał, że tajne archiwum powstało na tych samych zasadach, co inne dworskie archiwa. Początkowo było one nazywane Tajną Biblioteką Papieża. Tajna była ona w tym sensie, że była to wydzielona część Biblioteki Apostolskiej, dostępna wyłącznie dla papieża, prywatna. Nazwa Tajne Archiwum pojawia się dopiero w połowie XVII w. Jego tajność, choć jak najbardziej uzasadniona i zachowywana również w wypadku innych oficjalnych archiwów, może się dziś jednak wydawać dwuznaczna i negatywna. Dlatego przychylając się do wniosku niektórych szanowanych hierarchów, swych najbliższych współpracowników, a także kierownictwa samego archiwum Franciszek postanowił zmienić jego nazwę. Nowa nazwa lepiej też uwydatnia związek archiwum z samą Stolicą Apostolską i Papieżem - dodaje Ojciec Święty.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.