Jałmużnik papieski udał się z wizytą do obozów uchodźców na greckiej wyspie Lesbos. Trzy lata po wizycie Franciszka w tym miejscu, przypomina o jego bliskości z tymi, którzy tam przebywają.
W spotkaniu tym towarzyszą mu abp Jean-Claude Hollerich – metropolita Luksemburga i przewodniczący Komisji Episkopatów Unii Europejskiej (Comece) oraz katolicki arcybiskup Aten Sevastianos Rossolatos. Kard. Konrad Krajewski przyznał, że Europa zapomniała już o tych ludziach, którzy marzą o lepszej przyszłości. Zawiózł również konkretne wsparcie dla Caritas Grecja, która bardzo angażuje się w pomoc tamtejszym uchodźcom.
Mówi kard. Krajewski:
“Przyjechaliśmy do tych obozów, gdzie są uchodźcy, gdzie jest tyle cierpienia, aby reprezentować Papieża Franciszka. Niestety, o tych miejscach Wspólnota Europejska już zapomniała. Zapomniała, że jest tutaj wiele osób, które czekają na swoją lepszą przyszłość – podkreślił w wywiadzie dla Radia Watykańskiego kard. Krajewski. - Papież przekazał konkretne wsparcie dla Caritas Grecja, która w tych miejscach jest bardzo zaangażowana. Przesłał 100 tys. euro na pierwsze, najbardziej potrzebne rzeczy. Ale przede wszystkim Franciszek, jako Następca św. Piotra jest Pontifexem, budowniczym mostów. i pragnie być mostem dla tych ludzi, którzy pragną lepszego życia, marzą o swojej «ziemi obiecanej». Wiele w tych obozach jest dzieci, kobiet w ciąży, które od wielu miesięcy czekają, aby Wspólnota Europejska otworzyła im drzwi. Tutaj, dla nich, nie ma żadnej nadziei. Papież był na Lesbos 3 lata temu i wyjechał, ale tak naprawdę, to tutaj pozostał, nigdy nie opuścił tych obozów dla uchodźców."
Szacuje się, że w Grecji przebywa obecnie 70 tys. uchodźców, w tym 7 tys. na wyspie Lesbos. W większości pochodzą oni z Afganistanu, Iraku, Iranu, Syrii oraz krajów północnej Afryki.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.