Papież Franciszek odwiedza kraje bałtyckie, świętujące odzyskanie przed 100 laty niepodległości, ale borykające się z problemami i szukające nadziei na przyszłość. To również pielgrzymka na wielonarodowe Kresy I Rzeczypospolitej Obojga Narodów, która trwa tam w śladach cywilizacji łacińskiej, jaką niegdyś stworzyła.
W programie litewskiej części tej pielgrzymki znalazło się między innymi modlitewne spotkanie z młodzieżą. Wpisuje się ono w bezpośrednie przygotowanie do Synodu Biskupów poświęconego miejscu młodych ludzi w Kościele. Litewska młodzież przygotowała więc dla papieża prezentację opowiadającą o problemach i życiu młodego pokolenia. W programie papieskiej wizyty na Litwie nie mogło zabraknąć nawiedzenia sanktuarium w Ostrej Bramie. Na miejsce Mszy św. z udziałem litewskich katolików wybrano Kowno. 24 września Franciszek przebywać będzie na Łotwie, gdzie w stolicy, Rydze, spotka się z władzami oraz przedstawicielami innych Kościołów chrześcijańskich, a Mszę św. odprawi w sanktuarium maryjnym w Agłonie. 25 września uda się do Tallina, aby spotkać się z niewielką wspólnotą katolików estońskich. Podczas pielgrzymki papież mieszka w nuncjaturze apostolskiej w Wilnie. To jedyna placówka dyplomatyczna Stolicy Apostolskiej w krajach bałtyckich. Pomimo wielu podobieństw sytuacja w każdym z tych krajów jest odmienna, podobnie jak pozycja Kościoła katolickiego.
Potrzebny nowy impuls
Litwa – największy z krajów bałtyckich – liczy 2,8 mln mieszkańców, wśród których zdecydowaną większość stanowią Litwini (ponad 82 proc.), najczęściej deklarujący się jako katolicy. Jednym z problemów współczesnej Litwy jest dramatyczny spadek liczby mieszkańców. Od 1991 r. w kraju ubyło ich, na skutek emigracji zarobkowej oraz załamania się przyrostu naturalnego, blisko 25 proc. Odczuwa to także Kościół, gdyż wyludniają się parafie, a w świątyniach brakuje młodego pokolenia. Ważną częścią Kościoła na Litwie są miejscowi Polacy. Według ostatniego spisu jest ich nieco ponad 162 tys. i stanowią 5,6 proc. mieszkańców Litwy. Zamieszkują głównie w rejonach wileńskim, solecznickim, święciańskim i trockim. Są widoczni w Kościele. – Można to zaobserwować w Wilnie, obserwując frekwencję na Mszach św. w parafiach dwujęzycznych – mówi polski dominikanin o. Sławomir Brzozecki. Pochodzi z Torunia, ale od wielu lat pracuje w parafii Świętych Jakuba i Filipa przy placu Łukiskim w centrum Wilna. Ten stan ma swoje historyczne uwarunkowania, wyjaśnia. Po wojnie do Wilna przybyli Litwini z różnych regionów kraju, tworząc zręby administracji państwowej oraz organa władzy. Wyrwani ze swych tradycyjnych środowisk, łatwiej ulegali ateizacji, zwłaszcza jeśli decydowali się na robienie karier, co wymagało przynależności do partii komunistycznej. Polacy karier nie robili, a w każdym razie znacznie rzadziej aniżeli Litwini, mogli więc swobodniej kultywować swoją religijność. Jest także wyraźny podział w obrzędowości religijnej, odmienny w części, która w okresie międzywojennym należała do Polski. Na Wileńszczyźnie utrzymują się nabożeństwa typowe dla polskiej religijności, na Wielkanoc budowane są groby Pańskie, a podczas Wigilii domownicy łamią się opłatkiem, co nie jest powszechne na Kowieńszczyźnie. Polacy wybierają się na spotkanie z papieżem w grupach parafialnych, głównie na Mszę św. do Kowna, gdzie będą także parafie z Białorusi. Niegdyś Grodzieńszczyzna była częścią archidiecezji wileńskiej, podobnie zresztą jak archidiecezja białostocka, skąd wierni także wybierają się do Kowna i Wilna. W Kościele na Litwie pracują nie tylko duchowni z Polski.
Ośrodki dominikańskie w krajach bałtyckich znajdują się pod opieką francuskiej prowincji dominikanów. U dominikanów w Wilnie posługa odbywa się głównie w języku litewskim, po polsku odprawiana jest jedna Msza św. w niedzielę. Podobnie jest w innych wileńskich kościołach, niestety poza archikatedrą, w której w ogóle nie ma polskich nabożeństw. Język przestaje jednak być przeszkodą w praktykach religijnych. Młodzi Polacy najczęściej dobrze znają litewski, nie brakuje także małżeństw mieszanych, zarówno polsko-litewskich, jak i polsko-rosyjskich. Dlatego udział w liturgii, która jest odprawiana w języku litewskim, nie stanowi większego problemu, choć oczywiście Polacy mają prawo do posługi we własnym języku.
Pielgrzymce na Litwę towarzyszy motto: „Jezus Chrystus naszą nadzieją” i odbywa się ona prawie 25 lat po historycznej wizycie Jana Pawła II w tym kraju. Niedawno postawiono w Wilnie upamiętniający ją krzyż i zaczyna się budowa kościoła pw. św. Jana Pawła II. Nadzieja to powracający motyw oczekiwań na rezultaty pielgrzymki. – Po odzyskaniu niepodległości Kościół rozwijał się we wszystkich krajach bałtyckich. Do seminariów garnęło się wielu młodych, powstawały nowe parafie, odzyskiwano kościoły lub budowano nowe, zakładano stowarzyszenia oraz organizacje katolickie. Obecnie wszędzie odczuwalny jest regres, choć społeczeństwo jest wolne, a nasz status materialny wyraźnie się poprawił – ocenia Konstantas Lukėnas, działacz katolicki w archidiecezji kowieńskiej. – Kryzys powołań powoduje, że w wielu parafiach brakuje księży – dodaje. W tej sytuacji wzrasta rola ludzi świeckich, podkreśla o. Brzozecki. To oni inicjują wiele przedsięwzięć, organizują się w grupy i przygotowują spotkania w parafii. Odgrywają także ważną rolę w katechizacji ludzi dorosłych. Wielką popularnością cieszą się na Litwie kursy Alfa, ale część z ich uczestników nie chce na tym poprzestać. – Przychodzą do nas po ich zakończeniu i pytają, co dalej, jak pogłębić własną formację – opowiada dominikanin. – Musimy odpowiedzieć na to pytanie i pomagają nam w tym ludzie świeccy. Ważnym elementem formacji są grupy tercjarzy dominikańskich, działające w Wilnie oraz w Kownie.
Warto dodać, że po odzyskaniu suwerenności w 1991 r. istotną rolę w Episkopacie Litwy pełnią duchowni wychowani na Zachodzie. Metropolitą wileńskim w 1991 r. został kard. Audrys Juozas Bačkis, dorastający we Francji, bliski współpracownik Jana Pawła II. Jego następca, abp Gintaras Grušas, urodził się w Waszyngtonie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.