Papież Franciszek odwiedza kraje bałtyckie, świętujące odzyskanie przed 100 laty niepodległości, ale borykające się z problemami i szukające nadziei na przyszłość. To również pielgrzymka na wielonarodowe Kresy I Rzeczypospolitej Obojga Narodów, która trwa tam w śladach cywilizacji łacińskiej, jaką niegdyś stworzyła.
Nadzieje Łotyszów
Sytuacja Łotwy jest bardziej skomplikowana. Także ten kraj przeżywa demograficzną zapaść, gdyż obecnie liczy nieco ponad 1,9 mln mieszkańców. W ostatnich latach wyjechało stamtąd blisko 15 proc. ludzi, głównie młodych. Wejście Łotwy do Unii Europejskiej, podobnie zresztą jak w przypadku wszystkich krajów bałtyckich, wzmocniło ten proces, gdyż pojawiła się szansa innego życia na Zachodzie. Skorzystali z niej w większości młodzi, dlatego prowincja łotewska to często krajobraz opustoszałych, pokołchozowych obszarów, gdzie mieszkają głównie ludzie starsi. Łotwa w odróżnieniu od Litwy jest krajem znacznie bardziej zróżnicowanym narodowo. Rosjanie, ale także rosyjskojęzyczne grupy Ukraińców czy Białorusinów, stanowią blisko 40 proc. ludności. Dominują zwłaszcza w dużych miastach. Nawet w stolicy kraju częściej słyszy się rosyjski aniżeli łotewski. Łotysze najczęściej są luteranami, chociaż wielu z nich deklaruje się jako niepraktykujący. Aktywna natomiast jest rosyjskojęzyczna wspólnota prawosławna, która jest częścią Patriarchatu Moskiewskiego. Dlatego program wizyty papieża przewiduje spotkanie ekumeniczne w Rydze. Jedynym historycznym regionem Łotwy, gdzie utrzymują się wpływy katolicyzmu, jest Łatgalia, a więc byłe polskie Inflanty. Na Łotwie mieszka około 40 tys. Polaków, co stanowi niecałe 2,5 proc. ogółu ludności. W Łatgalii w miejscowości Agłona leży narodowe sanktuarium łotewskie, gdzie posługują dominikanie. W narodowej pielgrzymce do Agłony na uroczystość Wniebowzięcia NMP biorą udział tysiące wiernych z całej Łotwy, przybywają także politycy, chociaż najczęściej nie są katolikami. Ten maryjny charakter łotewskiego katolicyzmu podkreśla motto pielgrzymki. Są to słowa z hymnu „Ave Maris Stella”: „Monstra te esse matrem” (Okaż, że jesteś matką).
Metropolitą ryskim jest abp Zbigniew Stankiewicz, miejscowy Polak, który aktywnie działał w organizacjach mniejszości polskiej na Łotwie. Zanim wstąpił do seminarium duchownego, ukończył studia na politechnice i pracował w stoczni. Podkreśla, że przyjazd papieża będzie okazją do odnowienia wiary wszystkich mieszkańców Łotwy. Sam ukształtowany duchowo przez wspólnotę ekumeniczną, wielką wagę przykłada do spotkania z przedstawicielami innych wyznań, które odbędzie się w luterańskiej katedrze w Rydze.
Estońska trzódka
Problemów demograficznych nie ma Estonia, która w ostatnim czasie straciła zaledwie kilka promili swego społeczeństwa. Jest krajem najbardziej zamożnym w regionie, o dobrze rozwiniętej infrastrukturze społecznej. Estonia liczy nieco ponad milion mieszkańców, ale Estończycy stanowią tylko 64 proc. Pozostali to różne grupy ludności rosyjskojęzycznej, które dominują w kilku regionach kraju, m.in. w Narwie, mieście przy rosyjskiej granicy. Drugim wyznaniem po luterańskim jest prawosławie, organizacyjnie podporządkowane Patriarchatowi Moskiewskiemu. Ludność rosyjskojęzyczna dominuje we wschodniej części kraju, natomiast w odróżnieniu od Rygi Tallin jest miastem, w którym mówi się przede wszystkim po estońsku. W Tallinie, gdzie mieszka najwięcej miejscowych katolików, papież spotka się z przedstawicielami innych Kościołów i będzie to spotkanie dla klimatu tej wizyty bardzo ważne. Katolicy są nieliczną wspólnotą, jest ich nieco ponad 5 tys., ale ich liczba systematycznie rośnie. Administratorem apostolskim Estonii jest francuski duchowny bp Philippe Jourdan, rezydujący w Tallinie. Estonia jest krajem o tradycjach luterańskich i prawosławnych, ale wielu jej mieszkańców deklaruje się jako ludzie niewierzący. Jak mówi bp Jourdan, papieska wizyta będzie okazją do obudzenia naszych dusz i naszych serc do walki z materialistycznym klimatem, który wszędzie się upowszechnia. Na motto wizyty w Estonii wybrane zostały słowa estońskiego hymnu liturgicznego: „Obudź się, moje serce”, i to pokazuje, w jakim nastroju Kościół w Estonii oczekuje spotkania z papieżem. Wśród miejscowych katolików znaczącą część stanowią ludzie o polskich korzeniach, którzy przenieśli się do Tallina głównie z Grodzieńszczyzny. Zapewne stawią się licznie także na Mszy św. odprawianej w centrum Tallina przez papieża Franciszka.
Dar i nagroda
Dominikanin ojciec Saulius Rumšas OP, sekretarz generalny kościelnego Komitetu Organizacyjnego wizyty Franciszka na Litwie, w czasie rozmowy podkreśla z uśmiechem, że nie jest Litwinem, ale Żmudzinem. Ma wiele pracy, ale najważniejsze przygotowania wydają się już zakończone. Cieszy fakt, że wielu młodych zgłosiło się jako wolontariusze, aby pomagać w czasie wizyty na Litwie. Na pytanie, czego Kościół na Litwie oczekuje od papieskiej pielgrzymki, odpowiada, że każdy człowiek oczekuje czegoś dla siebie i dlatego ważne są przygotowania duchowe prowadzone w diecezjach i parafiach. – Papież zdecydował się przyjechać do nas i sam ten fakt jest dla nas darem i nagrodą, podkreśla wagę naszej suwerenności. Dzięki obecności papieża katolicy litewscy, łotewscy czy estońscy poczują się członkami uniwersalnego Kościoła. Ważne jest także motto pielgrzymowania po Litwie: „Jezus Chrystus naszą nadzieją”. – Nadzieja to u nas często towar deficytowy – dodaje. – Młodzi pytają, dlaczego mają tutaj żyć, skoro gdzie indziej można żyć lepiej. Mam nadzieję, że papież odpowie na ten brak nadziei. Wierzę, że spotkanie z Jezusem, do którego prowadzi nas papież Franciszek, nie zakończy się wraz z jego odjazdem, ale zapoczątkuje proces osobistej odnowy każdego z nas.•
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.