Katolicka wyspa

Republika Malty to dziś najbardziej katolicki kraj Europy. Silna jest tu parafia i rodzina. Państwowe prawo zabrania aborcji i rozwodu. Wizytówką maltańskiej religijności są parafialne odpusty – kolorowa mieszanka tradycji, południowego temperamentu i autentycznej pobożności.

Odpustowy dzień dziecka
Wewnątrz kościoła wszystkie ściany, filary pokryte są ozdobnymi czerwonymi draperiami. Kościół wypełniony jest maluchami, które wiercą się i gadają, uspokajane przez rodziców. Możemy przekonać się, jak wygląda odpustowy „dzień dziecka”. Kończy się Msza św. Zaraz po jej zakończeniu wesoła gromada bierze mały feretron z figurą świętego i idzie w procesji wokół kościoła. W sali parafialnej na dzieci czekają dalsze atrakcje: słodycze i wspólna zabawa. George, który jest dziś naszym przewodnikiem, tłumaczy, o co chodzi. Odpust trwa właściwie cały tydzień. Każdego dnia dzieje się coś innego. Jest dzień dla dzieci, młodzieży, seniorów, rodzin, itd. Zwykle to nabożeństwo w kościele plus jakieś świąteczne atrakcje poza kościołem. Przedstawiam się proboszczowi oraz szefowi rady parafialnej, tłumaczę, że wraz z fotoreporterem robimy reportaż o Kościele na Malcie. – Nie mogliście lepiej trafić. Przyjdźcie koniecznie w gorącą niedzielę, będzie sam arcybiskup Paweł Cremona.


Łodzie rybackie, a także ulice i domy na Malcie noszą pobożne nazwy

W niedzielę o godz. 9.00 meldujemy się znowu w kościele św. Dominika. Ci, których spotkaliśmy w piątek, reagują serdecznym powitaniem, jakbyśmy byli starymi znajomymi. Na bocznych ołtarzach miniwystawa: srebrne relikwiarze, figurki świętych, stare kielichy. Wokół figury św. Dominika kilkanaście ogromnych bukietów kwiatów. – Każda ze wspólnot parafialnych ofiarowuje taki bukiet – tłumaczy Salvio. Wszędzie kręci się pełno elegancko ubranych mężczyzn, niektórzy podchodzą do księży w zakrystii i proszą o spowiedź. Msza będzie transmitowana na żywo przez maltańską telewizję. Orkiestra i chór wykonują części stałe Eucharystii. Kazanie to panegiryk, uroczysta mowa na cześć świętego. Kaznodzieja przemawia ze starej ambony, zawieszonej ponad głowami. Próbuję cokolwiek zrozumieć, ale wyłapuję tylko powtarzające się słowa: „san Duminku”. Język maltański to oryginalna mieszanka arabskiego, włoskiego, dialektu sycylijskiego. Kiedy zakonnik kończy prawie godzinną mowę, zebrani gotują kaznodziei owację na stojąco.

Po Mszy św. arcybiskupa otacza mnóstwo ludzi. Proszą o zdjęcia, dziękują, składają gratulacje. Wyczuwa się wielką wzajemną życzliwość. 61-letni abp Paweł Cremona pochodzi z tej parafii, jest dominikaninem, konsekrowanym w styczniu tego roku. To jego pierwsza biskupia Msza w rodzinnej parafii. Udaje mi się go zapytać, co uważa za swoje najważniejsze pasterskie zadanie. – Maltańczycy są bardzo przywiązani do Kościoła. Ważne jest jednak większe wewnętrzne zaangażowanie w wiarę, by była osobistą przyjaźnią z Jezusem i dzieleniem się Dobą Nowiną z innymi. Bliski mi jest model pierwotnego Kościoła, Kościoła-wspólnoty. Na tym poziomie mamy wciąż dużo do zrobienia.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg