Był trzecim papieżem, po Janie Pawle II i Benedykcie XVI, który oddał cześć o. Pio.
17 marca Franciszek odwiedził Pietrelcinę i San Giovanni Rotondo. Był trzecim papieżem, po Janie Pawle II i Benedykcie XVI, który oddał cześć o. Pio. Na miejscu na papieża czekały dziesiątki tysięcy wiernych oraz kilkuset chorych.
Prokurator generalny kapucynów mówił, że Ojciec Święty przyjechał do tych miejsc, aby uczcić tajemnicę Boga ukrytą w życiu i posłudze o. Pio. W 100. rocznicę otrzymania przez niego stygmatów i 50. rocznicę jego śmierci przybył tu, aby oddać mu cześć, to znaczy podziękować Bogu za dar tego wielkiego świętego. O. Antonio Belpiede przypomniał także historię tego niezwykłego znaku, jaki o. Pio nosił na swoim ciele.
„Stygmaty pozostały przez 50 lat otwarte. I to jest wielki cud, którego medycyna nie potrafi wytłumaczyć: jak tych pięć ran mogło pozostać otwartych przez pół wieku bez infekcji, nie wdała się w nie gangrena ani się nie zagoiły. Przypadki, które zna medycyna mówią, że rany w ten sposób otwarte, krwawiące, albo goją się i pozostawiają blizny, albo wdaje się w nie gangrena i osoba umiera. Natomiast w przypadku o. Pio przez 50 lat pozostawały otwarte i potem, w ostatnich tygodniach przed śmiercią, powoli zaczęły się goić. Po śmierci jego ręce i stopy były jak u dziecka. Bez żadnego znaku” – przypomniał o. Belpiede.
Na przyjazd Franciszka do miejsc związanych z o. Pio czekała także młodzież. Mówił o tym ordynariusz tamtejszej diecezji. Bp Michele Castoro wskazał, że młodzi przez całą noc przed przyjazdem papieża czuwali na modlitwie, refleksji. Nie zabrakło również chwil radości i dzielenia się. Wyznaczono dla nich specjalne miejsce na placu, gdzie została odprawiona Msza, aby Ojciec Święty mógł im pobłogosławić i skierować kilka słów umocnienia.
Pietrelcina
W swoim przemówieniu Ojciec Święty nawiązując do drogi życiowej o. Pio przypomniał o jego zmaganiach duchowych w 1911 roku przeżywanych właśnie w Pietrelicinie. Zaznaczył, że „W tych strasznych chwilach ojciec Pio czerpał energię z nieustannej modlitwy i ufności, którą zawsze pokładał w Panu”. Dążył do pogłębiania swego posłuszeństwa Bogu, a szczególne miejsce w jego życiu odgrywała Msza św. W tym okresie otrzymał do Boga specjalne dary mistyczne, które poprzedzały pojawienie się na jego ciele stygmatów. „Ten pokorny brat kapucyn zadziwił świat swoim życiem poświęconym całkowicie modlitwie i cierpliwym słuchaniu braci, na których cierpienia wylewał jak balsam miłość Chrystusa” – stwierdził papież.
Franciszek zachęcił mieszkańców Pietrelciny do naśladowania wzoru swego rodaka i stawania się narzędziem miłości Jezusa dla najsłabszych. „Jednocześnie, rozważając jego bezwarunkową wierność wobec Kościoła, będziecie świadkami komunii, ponieważ tylko komunia buduje i tworzy” – dodał Ojciec Święty.
Papież wskazał, że lekcja życia ojca Pio jest także aktualna w obecnej sytuacji tego regionu. „Niech wstawiennictwo waszego świętego współobywatela wspiera postanowienie zjednoczenia sił, aby szczególnie młodym pokoleniom zaoferować konkretne perspektywy na przyszłość nadziei. Niech nie zabraknie troskliwej i pełnej czułości wrażliwości na osoby starsze, będące niezrównanym bogactwem naszych wspólnot” – stwierdził Franciszek.
„Zachęcam tę ziemię, aby strzegła jako cennego skarbu chrześcijańskie i kapłańskie świadectwo św. Pio z Pietrelciny: niech będzie ono dla każdego z was bodźcem, by w pełni przeżywać swoje życie, w stylu Błogosławieństw i uczynków miłosierdzia” – powiedział Ojciec Święty na zakończenie swego przemówienia w Pietrelcinie.
Papież wśród dzieci chorych na raka
Szczególnie emocjonująca była wizyta Franciszka na oddziale onkologii dziecięcej Domu Ulgi w Cierpieniu. Ten jeden z najbardziej nowoczesnych szpitali we Włoszech powstał z pragnienia ojca Pio i wciąż niesie pomoc potrzebującym. Leczeni się w nim m.in. uchodźcy z całego świata, którzy dotarli do Włoch dzięki korytarzom humanitarnym, w tym wiele dzieci okaleczonych w wyniku działań wojennych.
„Cierpienie najmłodszych szczególnie dotyka. Franciszek dodał nam nadziei” – podkreśla doktor Lucia Miglionico, ordynator oddziału onkologii dziecięcej Domu Ulgi w Cierpieniu.
„Z Franciszkiem spotkało się czterdzieścioro małych pacjentów. Na naszym oddziale onkologicznym mamy 22 łóżka. Oprócz tego działa day hospital, który przyjmuje 15-20 dzieci dziennie. W spotkaniu uczestniczyły też dzieci, które dzięki pobytowi w naszej placówce wyzdrowiały – mówi Vatican News doktor Lucia Miglionico. –Kładziemy nacisk na jakość opieki medycznej, którą niesiemy, ale i na to, co nazywamy «macierzyńską czułością». Innymi słowy na naszym oddziale staramy się o rodzinną atmosferę. Łączymy ją z codzienną modlitwą, o którą prosił nas ojciec Pio. W sercu Papieża szczególne miejsce zajmują ubodzy i chorzy, a chore na raka dzieci są przecież najbiedniejsze z wszystkich”.
Franciszek robił sobie z dziećmi selfi, przytulał je i cierpliwie błogosławił. Podpisał się na koszulce, na której przedstawiony był przez dzieci, jako ich superbohater. Także wielu rodziców szukało umocnienia w ramionach Ojca Świętego. 13-letnia dziewczynka stwierdziła: „Jak wyzdrowieję przyjadę cię odwiedzić”, na co Papież odpowiedział zwracając się do jej lekarza prowadzącego: „Czekam tylko na sygnał”. Szczególnie emocjonująca była krótka rozmowa z kobietą, która przed biedą i głodem uciekła z Afryki razem ze swym maleńkim, chorym dzieckiem. Dziękowała Papieżowi, że niestrudzenie upomina się przed światem o ubogich i wykluczonych. Na zakończenie wyraziła nadzieję: „Teraz będzie już tylko lepiej”.
W kościele Matki Bożej Łaskawej Franciszek modlił się przy relikwiach ojca Pio. Na szklanej urnie z jego ciałem złożył w darze czerwoną stułę, symbol heroicznej posługi tego świętego w konfesjonale. Na tę okazję w kościele ustawiono też krzyż, przy którym ojciec Pio otrzymał stygmaty, Franciszek modlił się przy nim dłuższą chwilę i trzymając dłoń na przebitych stopach Jezusa ucałował krucyfiks.
Msza święta w San Giovanni Rotondo
Wokół trzech słów: modlitwa, małość, mądrość skoncentrował papież swoją homilię podczas Mszy św. w San Giovanni Rotondo – gdzie w latach 1916-1968 mieszkał św. Pio z Pietrelciny i gdzie dzisiaj do jego grobu przybywają rzesze wiernych.
W swojej homilii Ojciec Święty podkreślił przede wszystkim rolę modlitwy w życiu tego wybitnego kapucyna. Polecił wiernym, by wiele się modlili, nigdy nie ustając. Papież przypomniał także znaczenie modlitwy uwielbienia i adoracji. „Modlitwa jest gestem miłości, jest przebywaniem z Bogiem i zanoszeniem Jemu życia świata: jest nieodzownym uczynkiem miłosierdzia co do duszy” – podkreślił Franciszek.
Następnie papież zwrócił uwagę na znaczenie małości i przypomniał o szczególnej miłości Boga wobec maluczkich – ludzi o sercu pokornym i otwartym, ubogim i potrzebującym, którzy odczuwają potrzebę modlitwy, powierzania siebie i otrzymania wsparcia.
„Serce tych maluczkich jest jak antena, która wychwytuje sygnał Boga. Bóg szuka bowiem kontaktu ze wszystkimi, ale ten kto czyni siebie wielkim wywołuje ogromne zakłócenia: gdy ktoś jest pełen siebie, to nie ma tam miejsca dla Boga. Dlatego woli On maluczkich, objawia się im, a drogą, aby Go spotkać jest uniżenie siebie, pomniejszenie się, uznanie siebie za potrzebujących” – powiedział Ojciec Święty.
Dodał, że tajemnicę małości, pokornej miłości można pojąć tylko czyniąc siebie maluczkimi i nawiedzając maluczkich. W tym kontekście zwrócił uwagę na znaczenie Domu Ulgi w Cierpieniu – szpitala założonego przez św. Pio, a otwartego w 1956 roku. „W chorym obecny jest Jezus, a w troskliwej opiece tych, którzy pochylają się nad ranami bliźniego, jest droga, aby Go spotkać. Ten kto troszczy się o maluczkich, jest po stronie Boga i pokonuje kulturę odrzucenia, która przeciwnie, woli potężnych i uważa ubogich za bezużytecznych. Ten, kto przedkłada maluczkich, głosi proroctwo życia przeciw prorokom śmierci każdego czasu” – zaznaczył Franciszek.
Papież zauważył, że również dzisiaj odrzucani są ludzie, bo nie są potrzebni. “Gdy byłem dzieckiem, uczono nas w szkole o Spartanach. Zawsze uderzało mnie to, co mówiła nauczycielka: kiedy rodziło się dziecko niepełnosprawne, prowadzili je na szczyt skały i zrzucali w dół, żeby nie było tych maluczkich. My dzieci mówiliśmy: jakie to okrutne! Bracia i siostry! My czynimy to samo, z większym okrucieństwem, z większą świadomością. Ten który nie jest potrzebny, kto nie wytwarza jest odrzucany. Na tym polega kultura odrzucenia. Maluczcy nie są dziś kochani. Dlatego też jest odrzucany Jezus” – powiedział Ojciec Święty.
Mówiąc o mądrości Franciszek podkreślił, że jedyną mądrą i niezwyciężoną bronią jest miłość ożywiana przez wiarę. „Św. Pio walczył ze złem przez całe życie i walczył z nim mądrze, jak Pan: z pokorą, posłuszeństwem, krzyżem, ofiarowując cierpienie miłości. A wszyscy go podziwiają, ale niewielu czyni to samo. Wielu dobrze mówi, ale ilu naśladuje? Wielu jest gotowych umieścić «polubienie» na stronie wielkich świętych, ale kto czyni tak, jak oni? Życie chrześcijańskie nie jest bowiem «polubieniem», ale «darem». Życie ma swą woń, gdy jest złożone w darze; staje się pozbawione smaku, gdy jest chowane dla siebie” – stwierdził Ojciec Święty.
Papież przypomniał rolę konfesjonału w życiu o. Pio. „Tam zaczyna się i rozpoczyna życie mądre, miłowane i obdarowane przebaczeniem, tam rozpoczyna się uzdrowienie serca. Ojciec Pio był apostołem konfesjonału. Również dzisiaj tam nas zaprasza. I mówi nam: «Skąd przychodzisz? Od Jezusa czy od twojego smutku? Gdzie wracasz? Do Tego, który cię zbawia czy do twoich upadków, do twoich żalów, do twoich grzechów? Przyjdź, Pan czeka na ciebie. Odwagi, nie ma żadnego powodu tak poważnego, by cię wykluczał z Jego miłosierdzia»” – powiedział Franciszek.
Na zakończenie swej homilii Ojciec Święty zachęcił wiernych do pielęgnowania modlitwy, małości i mądrości życia.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.
Pieniądze zostały przekazane przez jałmużnika papieskiego kard. Konrada Krajewskiego.