Papież Franciszek od 22 do 25 września będzie odwiedzał Litwę, Łotwę i Estonię. Dwa dni spędzi na Litwie, gdzie trwają już przygotowania do jego przyjęcia. W programie znajdą się także polskie akcenty.
Litwa się kurczy
Ogromnym problemem Litwy jest masowa emigracja zarobkowa. Skutki dla kraju są dramatyczne. Na początku lat 90. ubiegłego stulecia na Litwie mieszkało ok. 3,5 mln obywateli. Obecnie jest ich ok. 2,8 mln i populacja ciągle się zmniejsza. – Ta sytuacja jest także ogromnym wyzwaniem dla Kościoła – mówi abp Virbalas. Niestety, Kościół nie ma wystarczająco wielu powołań, aby księża zajmowali się tymi ludźmi, i w tej chwili za duszpasterstwo litewskiej emigracji zarobkowej na Zachodzie odpowiedzialny jest tylko jeden kapłan. – W ciągu ostatnich lat z Litwy wyjechało ponad 700 tys. ludzi. To tak, jakby z Polski wyjechało 10 mln osób – podsumowuje tę sytuację Robert Mickiewicz, redaktor naczelny „Kuriera Wileńskiego”, jedynej w Europie gazety codziennej wydawanej w języku polskim poza naszym krajem. Ten proces dotknął także Polaków, którzy znacznie częściej wyjeżdżają dzisiaj za pracą, ale także na studia na Zachód. Podkreśla, że premier Saulius Skvernelis z Litewskiego Związku Rolników i Zielonych, który rządzi od 2016 r., nie tylko deklaruje wolę dobrego sąsiedztwa z Polską, ale wykonał także szereg gestów, aby rozwiązać niektóre problemy polskiej mniejszości, m.in. sprawę pisowni polskich nazwisk oraz zwrotu ziemi zabranej Polakom na Wileńszczyźnie, za którą nie otrzymali dotąd rekompensaty.
Prawosławni też czekają
Język rosyjski słyszy się na ulicach Wilna często. Rosjanie to druga po Polakach mniejszość narodowa na Litwie. Są przeważnie prawosławni. Najwięcej ich przyjechało w czasach sowieckich. Ostatnia fala to emigracja zarobkowa. – Mają jednak spore problemy z otrzymaniem stałego pozwolenia na pobyt – wyjaśnia mieszkający w Wilnie rosyjski aktywista prawosławny Andriej Czerniak. – Litwini obawiają się, że mniejszość ta stanie się w pewnym momencie forpocztą rosyjskiego nacjonalizmu, jak miało to miejsce w sąsiedniej Łotwie – wyjaśnia. On sam należy do wspólnoty uformowanej przez o. Aleksandra Mienia i razem z żoną Kariną prowadzi w Wilnie działalność ewangelizacyjną w prawosławnej wspólnocie. Także społeczność prawosławna, od wieków obecna na Litwie, traktuje przyjazd Franciszka jako szansę na spotkanie i wspólną modlitwę.
Jedną z pierwszych chrześcijańskich świątyń w Wilnie była przepiękna cerkiew Piatnicka. Jej proboszczem jest Litwin o. Witalij Mockus, który sprawuje liturgię w języku litewskim. Również prawosławny metropolita wileński abp Innokientij (Wasiliew) ma dobre kontakty z katolikami, a wielu seminarzystów wysyła na studia do Polski. – Wprawdzie ekumeniczne spotkanie tej pielgrzymki zaplanowane jest w Estonii, ale z pewnością także niektórzy prawosławni będą witali papieża na ulicach Wilna – przekonuje Czerniak.
Hołd ofiarom ludobójstwa
Jednym z najważniejszych politycznych wydarzeń tej pielgrzymki będzie wizyta papieża w gmachu byłej siedziby KGB w Wilnie. Wcześniej była to główna kwatera gestapo na Litwie, a obecnie mieści się tu Muzeum Ofiar Ludobójstwa. Potężny gmach stoi przy placu Łukiwskim. W podziemiach budynku kaci z NKWD rozstrzelali m.in. biskupa pomocniczego diecezji telszewskiej Vincentasa Borysevičiusa oraz kapelana AK ks. Mikołaja Tappera. Papież zejdzie tam do piwnic, gdzie znajdowały się cele i przeprowadzano egzekucje. W tym wyjątkowym miejscu będzie mu towarzyszył abp Sigitas Tamkevičius. W czasach sowieckich był redaktorem podziemnej „Kroniki Kościoła katolickiego na Litwie” oraz współzałożycielem Katolickiego Komitetu Obrony Praw Wierzących. W łagrach i więzieniach spędził 6 lat. – Być może będę miał okazję pokazać papieżowi celę, w której siedziałem, i opowiem mu, jak w takich chwilach Bóg jest blisko i jak wielką nadzieję potrafi wlać w serce człowieka.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.