Papieskie rekolekcje

Franciszek wyprowadził watykańskie rekolekcje... poza mury Watykanu.

- Dla papieża to czas modlitwy, a nie dyskusji. Nawet w czasie posiłków przy stole rzadko się odzywa – mówi ks. Olinto Crespi z ośrodka paulistów, w którym Franciszek już po raz piąty odprawia rekolekcje. Odbywają się one w podrzymskim miasteczku Ariccia. I choć to „branżowe” rekolekcje Kurii Rzymskiej, to zarówno papież, jak i każdy z uczestniczących w nich kardynałów, biskupów i księży sam płaci za swój pobyt. Większość jedzie na nie wspólnie autokarem.

Zdaje się, że zakątek ten zareklamowali Franciszkowi gwardziści szwajcarscy. On sam przed wyborem na Stolicę Piotrową nigdy tam wcześniej nie był. Choć tradycję ćwiczeń duchowych wprowadził w Watykanie w 1929 roku Pius XI, to zawsze odbywały się one na terenie tego najmniejszego państwa świata. Do czasu Pawła VI miały one zresztą miejsce w Adwencie, a nie Wielkim Poście. Przez ostatnie cztery dekady w praktyce wyglądało to tak, że po wysłuchaniu medytacji uczestnicy rekolekcji wracali do swych obowiązków. Jedynie program papieża był znacznie odciążony, bo na ten czas zawieszone były wszelkie audiencje. Taka rekolekcyjna strategia nie przypadła do gustu Franciszkowi, który jest nieodrodnym synem św. Ignacego Loyoli zalecającego, by ćwiczenia duchowne odprawiać z dala od swego codziennego środowiska. Stąd totalne przestawienie z rekolekcji wplecionych w obowiązki na czas totalnego zatrzymania, modlitwy i medytacji. Stąd wyjazd poza mury Watykanu. Gwardziści odkryli Ariccię i ośrodek paulistów „Casa Divin Maestro” właśnie za poprzednich pontyfikatów. Kiedy wówczas w Watykanie odbywały się rekolekcje oni mieli mniej zajęć, bo nie było papieskich audiencji i czas ten wykorzystywali na własne rekolekcje i odpoczynek. „Dla nich to był świetny teren. Mieli u nas spokojne miejsce na modlitwę, a w okolicznym lesie mogli przy okazji do woli trenować. Kiedy Franciszek postanowił wyprowadzić rekolekcje poza mury Watykanu to pewno oni podpowiedzieli mu nasz dom” – mówi posługujący w ośrodku ks. Crespi. Nie przeprowadzono żadnego specjalnego remontu, ani jakichkolwiek zmian w pokojach „pod papieża”. Franciszek, tak jak wszyscy inni ma niewielki pokój z biurkiem przymocowanym do ściany. Posiłki jada z wszystkimi na wspólnej jadalni. W kaplicy nie ma uprzywilejowanego miejsca, tylko siada gdzie chce. Jedyna widoczna zmiana dotyczy właśnie kaplicy, w której – na prośbę papieża - głoszone są wszystkie medytacje. „Mieliśmy proste drewniane ławki. Jednak wielu uczestników rekolekcji to osoby starsze, często z problemami zdrowotnymi stąd z Watykanu przywieziono wygodne krzesła z klęcznikami, które służą wszystkim naszym gościom przez cały rok” – dodaje włoski kapłan. Rytm rekolekcji wyznaczają codzienna msza, dwie medytacje, nieszpory i adoracja Najświętszego Sakramentu. „Franciszek najwięcej czasu spędza w kaplicy i z domu prawie nie wychodzi, w przeciwieństwie do innych uczestników” – mówi ks. Crespi. W pięknym przydomowym parku pozostali odprawiają bowiem indywidualnie Drogę Krzyżową i odmawiają Różaniec. Ośrodek położony jest w niezwykle uroczym zakątku regionu Lacjum, na zboczu zalesionego wzgórza. Rozciąga się z niego piękny widok na jezioro Albano i leżące nad nim Castel Gandolfo wraz z papieską rezydencją, za czasów Franciszka zupełnie przez niego nieużywaną, stąd też wraz z papieskimi ogrodami oddaną do zwiedzania turystom. Przy dobrej pogodzie z ośrodka można zobaczyć na horyzoncie kopułę bazyliki św. Piotra.   

Franciszek wyprowadził rekolekcje poza Watykan, jednak praktycznie każdy z papieży w jakiejś mierze zmienił ich kształt. Na początku głosili je wyłącznie kardynałowie i biskupi z Watykanu. Paweł VI jako pierwszy zaczął zapraszać hierarchów i teologów spoza Kurii Rzymskiej, a nawet spoza Włoch. W 1976 r. zadanie to powierzył metropolicie krakowskiemu kard. Karolowi Wojtyle, który później jako papież bardzo rozszerzył tę praktykę wybierając rekolekcjonistów z najdalszych zakątków świata, np. Angoli, Chile czy Brazylii. W 1981 r. zaprosił do ich wygłoszenia kolejnego po sobie Polaka, bp Jerzego Ablewicza z Tarnowa. Cechą Franciszka jest to, że do każdego z wybranych przez siebie rekolekcjonistów dzwoni i osobiście przedstawia mu swą prośbę o poprowadzenie ćwiczeń duchownych. Pierwsi czterej byli Włochami - rzymski proboszcz zaangażowany w formację duchowieństwa ks. Angelo De Santis, następnie karmelita i profesor duchowości o. Bruno Secondin, a także proboszcz z Mediolanu, a zarazem znany kaznodzieja o. Ermes Maria Ronchi z Zakonu Sług Maryi oraz znany biblista i duszpasterz rodzin o. Giulio Michelini. W tym roku po raz pierwszy Franciszek wybrał cudzoziemca. Pochodzącego z Portugalii 53-letniego ks. José Tolentino de Mendoҫa, wicerektora Uniwersytetu Katolickiego w Lizbonie. Za temat rekolekcji wybrał on słowa „Pochwała pragnienia”. Tak tłumaczy on swój wybór kierunku rekolekcyjnej drogi: „Najpilniejszym wyzwaniem współczesnego Kościoła jest, aby zawsze od Chrystusa rozpoczynał i na Chrystusie kończył. On jest siłą, centrum. Kiedy o tym zapominamy, wpadamy w pustkę. Zapominamy o naszym pragnieniu. Pragnienie Jezusa musi być bardziej obecne w pulsującym sercu Kościoła.  Cóż mamy innego oprócz pragnienia? To jest podstawowe pytanie. Jesteśmy stworzeniami, które pragną. Nie mamy tylko potrzeb, chcemy się wznieść ponad nie. Z pragnienia rodzi się tęsknota. Musimy wsłuchiwać się w głęboki głos pragnienia ludzkiego, które jest śladem obecności Boga w naszym sercu. Mamy pragnienie, które jest podobne do tego, jakie miał Jezus na krzyżu. Jezus nie prosił o nic, nie mówił: «jest mi źle, nie wyrządzajcie mi tyle cierpienia», powiedział tylko: «pragnę». W tym słowie zawiera się wszystko, co dotyczy Jego ludzkiego oblicza. W pragnieniu mamy możliwość odnalezienia człowieczeństwa takiego, jakim widzi je Bóg”.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama