Fundacyjni tworzą świat

Zaczynają zmieniać rzeczywistość. Bo ktoś kiedyś w nich uwierzył.

Młodzi, którzy chcieli zmieniać i zdobywać świat, uczyć się, działać. Tylko jak, gdy pochodzi się z niewielkich miejscowości i z rodzin skromnie sytuowanych? Jak przebić się, uwierzyć w siebie, mieć podobne szanse do bogatych rówieśników z wielkich miast? Otóż można to zrobić! Udało się, bo ktoś w nich uwierzył i wsparł nie tylko konkretną comiesięczną sumą, pozwalającą na swobodną naukę i realizację pasji, ale także dobrą formacją. Formacją, która umocniła i dała przyjaciół na całe życie. Wśród dorosłych stypendystów Fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia coraz więcej jest absolwentów, o których robi się głośno. Krzysztof zaczyna karierę w piosence. A Sylwia „leczy” bezcenne zabytki.

Sylwia renesansowa

Fascynację sztuką odziedziczyła po ojcu. To on również motywował ją do pracy, wysiłku, tworzenia. – Zawsze podziwiałam tatę, bo to człowiek orkiestra. Stolarz z wykształcenia, a wszechstronny: śpiewa, robi meble, zajmuje się kamieniarstwem, jak mój dziadek – opowiada Sylwia Nienajadło. – Mama natomiast to artystka cukiernik. Nikt tak jak ona nie piecze przepysznych i przepięknych tortów. Rodzice dbali zawsze o dom i obejście: mamy ładny ogród, wyglądający niemal jak park. Wszystko tak pięknie zagospodarowane, w kwiatach. Miałam wspaniałe dzieciństwo z cudowną atmosferą. Pochodzę ze wsi Jeżowe, która leży czterdzieści kilometrów od Rzeszowa. Wychowywałam się z trójką rodzeństwa. A wieś zawsze będę wspominać z sentymentem.

Sylwia Nienajadło chce przywracać świetność zabytkowym przedmiotom.   archiwum domowe Sylwia Nienajadło chce przywracać świetność zabytkowym przedmiotom.
Sylwia, energiczna i ambitna, od dziecka włączała się w życie parafii, w przeróżne inicjatywy szkolne. I oczywiście dobrze się uczyła. Czy to wystarczy, by z maleńkiej wsi wyjść do wielkiego świata?

– Byłam w pierwszej klasie gimnazjum, gdy trafiłam pod skrzydła Fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia. I to pozwoliło rozwinąć moje własne skrzydła...

Otrzymała stypendium i, jak mówi, było to wielkie wsparcie nie tylko dla niej, ale i dla całej rodziny. – Dzięki temu pojawiło się w moim życiu wiele możliwości. A rodzice i rodzeństwo nie byli moją nauką tak bardzo obciążeni. Dzięki fundacji łatwiej mi było podjąć naukę w liceum plastycznym w Rzeszowie. A jak wiadomo, nauka w takich placówkach, choć formalnie bezpłatna, generuje ogromne koszta: potrzeba drogich materiałów plastycznych, książek itd.

Pani Sylwia skończyła czteroletnie liceum i wybrała studia, które pozwoliły jej na wszechstronny rozwój. – Może i dałabym radę bez wsparcia fundacji, ale byłoby mi bardzo, bardzo ciężko. W dodatku musiałabym chyba studiować bliżej domu, a nie na wymarzonym Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu, na wydziale sztuk pięknych.

Obecnie kończy konserwację dzieł sztuki, a jej specjalizacja to konserwacja papieru i skóry. Studia trwają aż sześć lat, są bardzo trudne i pracochłonne. To studia niemal... medyczne. Bo dotyczą leczenia, reanimacji unikatowych dzieł sztuki.

– To moja pasja od dzieciństwa: przywracać starym rzeczom blask i piękno. Już jako młoda dziewczyna pomagałam tacie w pracy przy restaurowaniu starych nagrobków. Malowałam, czyściłam litery, krzyże. Efekt końcowy cieszył i dawał wielką satysfakcję.

Po obronie pracy magisterskiej, w listopadzie, rozpocznie stałą pracę. – Mam ogrom zainteresowań – śmieje się pani Sylwia, prawdziwa kobieta renesansu. – Dużo pasji rozwinęłam właśnie na studiach. Od zawsze interesowałam się malowaniem, rysowaniem, muzyką. Robię sesje fotograficzne, amatorskie filmy. Interesuję się grafiką warsztatową i komputerową.

Niedawno, wraz z przyjaciółmi, rozpoczęła nowy projekt: – Będziemy jeździć wyremontowanym (własnoręcznie!) busem po Polsce i poznawać ją, filmować i fotografować. Powstanie film podróżniczy. Na razie robię to z pasji, dla siebie i znajomych. Ale być może projekt nabierze szerszego wymiaru. Mamy też w planach wyprawę na Bałkany i film.

Pani Sylwia patrzy z optymizmem na swą zawodową przyszłość. Nie narzeka na „brak możliwości i perspektyw”, jak wielu rówieśników. – Mam wiele możliwości, czyli wiele dróg do przebycia i odkrycia. Mam też światło, które zawdzięczam i mojej rodzinie, i mojej pracy. Ale też fundacyjnemu wsparciu.

Pani Sylwia właśnie pakuje się i wyjeżdża na krótkie wakacje. Jednak wróci tuż przed Dniem Papieskim. Będzie pomagać w zbiórce funduszy na wsparcie dla kolejnych młodych zdolnych ludzi z całej Polski. – Chcę to dobro, które otrzymałam, przekazywać dalej.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama