Te 27 godzin w Egipcie będzie jak stąpanie po polu minowym. Franciszek zaczyna najtrudniejszą podróż swego pontyfikatu.
Symboliczne jest to, że pierwsze słowa na egipskiej ziemi papież wypowie na międzynarodowej konferencji o pokoju zorganizowanej na uniwersytecie Al-Azhar. Jest to jeden z najbardziej wpływowych ośrodków intelektualnych islamu na świecie. Właśnie w nim kształci się większość imamów z całego globu. To ten uniwersytet nadaje linię nauczaniu obowiązującemu aż 80 proc. wszystkich wyznawców islamu. I to właśnie on obrócił się plecami do Watykanu po wykładzie Benedykta XVI w Ratyzbonie i po tym, jak zażądał on od egipskich władz lepszej ochrony chrześcijan po krwawym zamachu na kościół koptyjski w Aleksandrii. Zostało to przyjęte, jako „mieszanie się w wewnętrzne sprawy Egiptu”.
Za pontyfikatu Franciszka wzajemne relacje zaczęto mozolnie zszywać. I właśnie przyszłość dialogu chrześcijańsko-muzułmańskiego jest jedną z tych min, które Franciszek musi rozbroić. „Rozdarty przez ślepą przemoc świat potrzebuje bowiem pokoju i budowniczych mostów dialogu, braterstwa i społeczeństwa” – mówił przed wylotem. Tyle, że nie może to obywać się za cenę prawdy. Nie można mówić, że czarne jest białe, nie można mówić, że nie ma przemocy w Koranie. Pokrzepienie miejscowego Kościoła jest ważniejsze niż relacje z islamem. W imię poprawności politycznej nie można przemilczeć cierpień chrześcijan. Przed papieżem więc niełatwa misja odbudowywania wzajemnych relacji, a jednocześnie głośnego upominania się o swoich i o ich prawa. A jest o kogo. W Egipcie żyje bowiem 10 mln chrześcijan, czyli więcej niż we wszystkich pozostałych krajach Bliskiego Wschodu razem wziętych.
Pierwszy dzień papieskiej podróży zakończy spotkanie z koptyjskim papieżem Tawadrosem i wspólna modlitwa w kościele św. Piotra i Pawła, gdzie w grudniu ub.r. podłożono bombę. Zginęło wówczas 29 osób, a wiele zostało rannych. W ciągu minionych trzech lat egipscy chrześcijanie aż 40-krotnie padli ofiarą krwawych aktów terrorystycznych. Ostatni miał miejsce w Niedzielę Palmową, gdzie w dwóch zamachach na kościoły zginęło 47 osób, w tym małe dzieci, a 126 zostało rannych. W kraju wprowadzono stan wyjątkowy, a papieska podróż przebiega przy nadzwyczajnych środkach bezpieczeństwa. Towarzyszyć one będę także sobotniej Mszy dla wspólnoty katolickiej, która zamiast na stadionie odbędzie się w bazie wojskowej. By dostać wejściówkę, każdy z uczestników liturgii musiał podać dokładne dane z dowodu osobistego i numer telefonu, było to weryfikowane.
W czasie swej pielgrzymki Franciszek odmówił podróżowania opancerzonym samochodem. Ale czy mógł postąpić inaczej w kraju, gdzie chrześcijanie głośno mówią „spodziewamy się kolejnych zamachów. Jesteśmy gotowi na męczeństwo”. Papieska misja w kraju męczenników to również przypomnienie, że ludzie prawdziwie wierzący są zawsze za pokojem. Tak właśnie zapowiadał swą podróż w przesłaniu do Egipcjan: przybywam do was jako przyjaciel, orędownik pokoju i pielgrzym pokoju. Papież pokoju w Egipcie pokoju.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
„Każe płacić nieszczęśliwym ubogim, którzy nie mają niczego, rachunek za brak równowagi”.
Czy za drugim razem będzie lepiej?- zastanawia się korespondent niemieckiej agencji katolickiej KNA.
Papież Franciszek po raz kolejny podkreślił znaczenie jedności chrześcijan.
Papież przyjmujął na audiencji kierownictwo Fundacji Papieskiej Gwardii Szwajcarskiej.
Nie szukamy pierwszych czy najwygodniejszych miejsc, bo są to ślepe zaułki.
Nie doznał jednak złamania - zapewnia biuro prasowe Stolicy Apostolskiej.