Kraków, 8 czerwca 1979 r. Przemówienie do przedstawicieli świata nauki i kultury zgromadzonych w kościele OO. Paulinów na Skałce
Proszę Państwa, albo raczej po prostu: moi drodzy Przyjaciele,
Bracia i Siostry!
Boję się, czy potrafię dać wyraz wszystkiemu, czemu powinien bym dać wyraz, czemu pragnąłbym dać wyraz w tym momencie, w momencie tego spotkania na Skałce. Z tą nazwą łączy się ów, jak wspomniał przed chwilą profesor Ulewicz, dziejowy dramat, który w przedziwny sposób zaowocował po dziewięciu stuleciach. Z tą nazwą łączy się także inna, młodsza tradycja, mianowicie tradycja grobów zasłużonych. Kraków jest miastem ogromnie bogatym. Całe dzieje przeszły przez to miasto i chciały w nim pozostać. Chcieli pozostać królowie polscy w katedrze na Wawelu, w podziemiach, w sarkofagach. Zabrakło miejsca dla zasłużonych. Tylko więksi wieszczowie narodu: Mickiewicz i Słowacki, znaleźli tam jeszcze osobną kryptę. Wówczas powstała myśl, żeby tą kryptą dopełniającą Wawelu stała się właśnie Skałka.
Dobrze, że nasze spotkanie z ludźmi zasłużonymi dla tego, przez co naród jest sobą, to znaczy dla kultury, odbywa się właśnie tutaj, na Skałce. Pragnę za to spotkanie szczególnie serdecznie podziękować wszystkim Państwu, którzy tutaj jesteście: przedstawicielom świata nauki. Wielka jest tradycja świata nauki w Krakowie. Nawet nie trzeba o tym wspominać. Jest wielka, bo bardzo długa, najdłuższa w Polsce. Jest wielka, bo znakomita. Zawsze ta nazwa: Uniwersytet Jagielloński — wywołuje na całym świecie skojarzenia najwyższej rangi. A tylko kilka jest takich uniwersytetów na świecie, które takie skojarzenia wywołują. Oczywiście, że ten Uniwersytet Jagielloński, najstarszy, dzisiaj jest już tylko rzeczywistością w pewnym sensie symboliczną, bo o nauce krakowskiej trudno mówić tylko w wymiarach tego jednego Uniwersytetu, skoro Kraków liczy tak wiele uczelni akademickich o różnym profilu, o różnej specjalizacji. To tyle o nauce.
Cóż powiedzieć o innych dziedzinach kultury. Może najbliżej nauki zawsze znajdowała się sztuka. Kraków był umiłowanym miejscem artystów i jest nim nadal. Nie jest uprzywilejowanym, bo wiadomo, że tak jak nauka, tak i sztuka potrzebują również funduszy. Więc może nie jest uprzywilejowanym Kraków, ale jest umiłowanym na pewno. Trudno w Polsce być artystą, nie przeszedłszy przez Kraków. Mam na myśli wszystkie gałęzie sztuki. I tę gałąź, z którą byłem może najbliżej związany, to znaczy sztukę żywego słowa, sztukę teatru, i plastykę we wszystkich jej kierunkach i specyfikacjach: zarówno malarstwo, jak rzeźbę i architekturę. (Nie wiem, czy w tej chwili nie zapominam o czymś, o czym powinien bym powiedzieć. Jeśli tak, to proszę wziąć to na karb pewnego już zmęczenia).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek włączył się w dyskusję nad forsowaną przez prezydenta Macrona legalizacją eutanazji.
Postęp techniczny nie zwalnia z obowiązku przestrzegania zasad etycznych.
Nowe zabezpieczenie składa się z 9 nietłukących się i kuloodpornych szyb.