Świadectwo błogosławionej Edyty Stein, siostry Teresy Benedykty od Krzyża - męczennicy

Homilia Jana Pawła II wygłoszona 1 maja 1987 r. podczas uroczystości beatyfikacji Edyty Stein w Kolonii

3. Te słowa sprzed ponad dwóch tysięcy lat wkłada dziś Liturgia w usta Bożej służebnicy Edyty Stein, córki Izraela w naszym stuleciu. Stały się one na nowo aktualne, gdy tu, w centrum Europy, znów został podjęty plan wyniszczenia Żydów. Obłędna Ideologia, w imię założeń współczesnego rasizmu, podjęła ten plan i przeprowadzała go z całą bezwzględną konsekwencją.

W parze z rozwojem wypadków, w czasie drugiej wojny światowej tworzono pospiesznie obozy zagłady, budowano piece krematoryjne. W piecach tych znalazło śmierć wiele milionów synów i córek Izraela, od dzieci do siwowłosych starców. Nikogo nie oszczędzano, gdy równocześnie potworna machina państwa totalitarnego stosowała najokrutniejsze środki wobec każdego, kto odważyłby się wystąpić w obronie Żydów.

4. Edyta Stein zginęła w obozie zagłady w Auschwitz jako córka swego udręczonego narodu. Mimo przesiedlenia się z Kolonii do holenderskiego Karmelu w Echt, znalazła tylko przejściowe schronienie przed wzmagającym się prześladowaniem Żydów. Po zajęciu Holandii także i tam narodowi socjaliści niezwłocznie przystąpili do eksterminacji Żydów, przy czym ochrzczeni Żydzi zostali na razie spod niej wyjęci. Kiedy jednak biskupi katoliccy w Holandii w liście pasterskim ostro zaprotestowali przeciw deportacji Żydów, mocodawcy mszcząc się za to, zarządzili zagładę także i Żydów wyznających wiarę katolicką. W ten sposób siostra Teresa Benedykta od Krzyża weszła na drogę wiodąca do męczeństwa wraz z rodzoną siostra Różą, która również znalazła schronienie w Karmelu w Echt.

Opuszczając klasztor, Edyta wzięła za rękę swą siostrę i powiedziała to jedno: "Chodź, idziemy za nasz naród". Dzięki mocy płynącej z naśladowania Chrystusa, naśladowania pełnego gotowości do ofiary, nawet w swej pozornej niemocy widziała jeszcze jeden sposób wyświadczenia ostatniej przysługi swemu narodowi. Już kilka lat wcześniej porównała się do królowej Estery na wygnaniu na perskim dworze. W jednym z jej listów czytamy: "Ufam mocno, że Pan przyjął moje życie za wszystkich (Żydów). Raz po raz muszę myśleć o królowej Esterze, która dlatego została wzięta z pośrodku swego narodu, żeby stanąć przed królem za wielu. Jestem bardzo biedną i bezsilną małą Esterą, ale król, który mnie wybrał, jest nieskończenie wielki i miłosierny".

5. Drodzy bracia i siostry. Liturgia dzisiejsza - obok modlitwy Estery zawiera drugie czytanie z Listu do Galatów. Pisze Apostoł Paweł: "Chcę się chlubić jedynie z krzyża Pana naszego, Jezusa Chrystusa, dzięki któremu świat stał się ukrzyżowany dla mnie, a ja dla świata" (Ga 6, 14).

Na drodze swojego życia Edyta Stein spotkała się z tą tajemnicą, którą w słowach Listu św. Paweł głosi chrześcijanom z Galacji. Edyta spotkała Chrystusa, a spotkanie to doprowadziło Ją stopniowo do klauzury karmelitańskiej. W obozie zagłady ginęła Jako córka Izraela "dla oddania chwały Najświętszemu Imieniu Boga", a równocześnie jako siostra Teresa Benedykta od Krzyża - "Pobłogosławiona przez Krzyż".

Cała droga życiowa Edyty Stein naznaczona była niestrudzonym poszukiwaniem prawdy i rozświetlona błogosławieństwem Chrystusowego Krzyża. Jej pierwsze spotkanie z krzyżem nastąpiło u wdowy po przyjacielu z lat studiów, kobiety o silnej wierze, która miast rozpaczać z powodu tragicznej utraty męża, z Krzyża Chrystusowego czerpała siłę i ufność. Edyta napisze o tym później: "Było to moje pierwsze spotkanie z Krzyżem i z mocą Boga. Mocy tej krzyż udziela tym, którzy go niosą... Był to moment, w którym moja niewiara załamała się całkowicie... i zajaśniał Chrystus: Chrystus w tajemnicy Krzyża".

Jej własne życiowe koleje i jej własna droga krzyżowa są jak najgłębiej związane z losem narodu żydowskiego W swojej modlitwie wyznaje Zbawicielowi, że wie o tym, "iż to Jego krzyż został teraz nałożony na naród żydowski"; i wszyscy, którzy są w stanie to zrozumieć, "powinni wziąć ten krzyż dobrowolnie na siebie w imieniu wszystkich. Ja chciałabym to uczynić, On powinien by mi tylko pokazać jak". Równocześnie otrzymuje wewnętrzną pewność, że Bóg wysłuchał jej modlitwy. Im częściej można było widzieć na ulicach swastyki, tym mocniej osadzał się krzyż w jej życiu. Kiedy jako siostra Teresa Benedykta od Krzyża wstąpiła do Karmelu w Kolonii, by mieć jeszcze głębszy udział w Krzyżu Chrystusowym, wiedziała, że została "zaślubiona Panu w znaku krzyża". W dniu swojej pierwszej profesji zakonnej czuła się, według jej własnych słów, "jak oblubienica Baranka". Była przekonana, że niebieski Oblubieniec wprowadzi ją głęboko w tajemnicę Krzyża.
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama