Homilia Jana Pawła II wygłoszona 1 maja 1987 r. podczas uroczystości
beatyfikacji Edyty Stein w Kolonii
8. Drodzy bracia i siostry! Pochylmy się dzisiaj z całym Kościołem przed tą wielką kobietą, którą od tej chwili możemy wzywać jako Błogosławioną w chwale Boga; przed tą wielką córką Izraela, która w Chrystusie, Odkupicielu, znalazła wypełnienie swej wiary i swego powołania na rzecz Ludu Bożego. Kto idzie do Karmelu, ten - według jej przekonania - "nie jest stracony dla swoich, lecz wręcz przeciwnie - pozyskany; przecież naszym powołaniem jest: stać przed Bogiem za wszystkich". Odkąd zaczęła "pod Krzyżem" rozumieć los narodu izraelskiego, dała się nasza nowa Błogosławiona coraz głębiej wciągnąć Chrystusowi w tajemnicę Jego odkupienia, by w duchowej jedności z Nim pomagać dźwigać wielorakie cierpienie ludzi i wynagradzać za krzyczącą niesprawiedliwość w świecie. Jako "Benedykta od Krzyża - Pobłogosławiona przez Krzyż" chciała nieść swój krzyż wraz z krzyżem Chrystusa za zbawienie jej narodu, jej Kościoła, całego świata. Ofiarowała się Bogu jako "ofiara przebłagalna za prawdziwy pokój" i przede wszystkim za jej zagrożony i upokorzony naród żydowski. Kiedy zrozumiała, że Bóg znowu ciężko doświadcza swój lud, była przekonana, "że los tego ludu stał się także i moim".
Kiedy siostra Teresa Benedykta od Krzyża rozpocznie w Karmelu w Echt pisać swe ostatnie, teologiczne dzieło: "Wiedza Krzyża", które jednak pozostanie niedokończone, jako że pisanie go przerwie jej własna droga krzyżowa, zauważy: "Gdy mówimy o wiedzy Krzyża, to nie jest nią... czysta teoria... lecz żywotna, rzeczywista i skuteczna prawda". Kiedy śmiertelne zagrożenie narodu żydowskiego zawisło także nad nią jak ciemna chmura, poczuła się gotowa, by we własnym życiu urzeczywistnić to, co już wcześniej zrozumiała: "Istnieje powołanie do cierpienia z Chrystusem, a przez to do współdziałania z Jego zbawczym dziełem... Chrystus nadal żyje w swoich członkach i w nich nadal cierpi; a cierpienie znoszone w zjednoczeniu z Panem jest Jego cierpieniem, włączonym w wielkie dzieło zbawienia i w nim owocującym".
Ze swoim narodem i za swój naród poszła siostra Teresa Benedykta od Krzyża na zagładę wraz ze swą siostrą Różą. Nie przyjmuje jednak cierpienia i śmierci tylko biernie, łączy je świadomie z przebłagalnym czynem ofiarniczym naszego Odkupiciela Jezusa Chrystusa. "Już teraz przyjmuję z radością śmierć, którą Bóg dla mnie przeznaczył, z całkowitym podaniem się Jego najświętszej woli", napisała kilka lat wcześniej w swym testamencie. "Proszę Pana, żeby zechciał przyjąć moje cierpienie i umieranie ku swej chwale i uwielbieniu, za wszystkie intencje... świętego Kościoła". Pan wysłuchał tę jej prośbę. Kościół stawia nam dzisiaj przed oczyma - dla uczczenia i do naśladowania - siostrę Teresę Benedyktę od Krzyża jako błogosławioną męczennicę, jako przykład heroicznego naśladowania Chrystusa. Otwórzmy się na przesłanie, jakie nam niesie ta kobieta, pełna ducha i wiedzy, ta, która zrozumiała, ze szczytem wszelkiej mądrości jest wiedza Krzyża, wielka córka narodu żydowskiego i wierząca chrześcijanka, wśród milionów niewinnie pomordowanych bliźnich. Widziała, jak nieubłaganie Krzyż się do niej przybliżał; nie uciekła przed nim przerażona, lecz przeciwnie, objęła go w duchu chrześcijańskiej nadziei z bezgraniczną miłością i oddaniem, a nawet pozdrowiła go w tajemnicy wiary wielkanocnej: Ave Crux, spes unica. "Witaj Krzyżu, nadziejo jedyna". "Edyta Stein - jak powiedział wasz czcigodny kardynał Höffner w swoim krótkim przesłaniu pasterskim - jest darem, wezwaniem i obietnicą dla naszego czasu. Niech będzie orędowniczką u Boga za nami i za naszym narodem, i za wszystkimi narodami".
9. Drodzy bracia i siostry! W dniu dzisiejszym Kościół XX stulecia przeżywa swój doniosły dzień. Oto pochylamy się wobec świadectwa życia śmierci Edyty Stein, tej niezwykłej córki Izraela a zarazem córki Karmelu, siostry Benedykty od Krzyża. Człowieka, który nosi w sobie jakąś dramatyczną syntezę naszego wieku. Syntezę historii, nabrzmiałej od ran głębokich, wciąż jeszcze doskwierających, dla których zasklepienia jednak nie szczędzą wysiłku w duchu odpowiedzialności mężczyźni i kobiety, wciąż na nowo, aż po nasze dni. Syntezę prawdy o człowieku, o duszy niespokojnej i niezaspokojonej "dopóki nie spocznie w Bogu".
Kiedy stajemy w duchu na miejscu męczeństwa tej Wielkiej Żydówki i chrześcijańskiej Męczennicy, na miejscu owego straszliwego wydarzenia, które dzisiaj nazywane jest Shoah - słyszymy równocześnie głos Chrystusa, Mesjasza i Syna Człowieczego, Pana i Odkupiciela. Jako Zwiastun niezgłębionej tajemnicy Bożego zbawienia Jezus mówi do Samarytanki przy studni Jakubowej: "Zbawienie bierze początek od Żydów. Nadchodzi jednak godzina, owszem już jest, kiedy to prawdziwi czciciele będą oddawaćö cześć Ojcu w Duchu i prawdzie: a takich to czcicieli chce mieć Ojciec. Bóg jest duchem; potrzeba więc, by czciciele Jego oddawali Mu cześć w Duchu i prawdzie" (J 4, 22-24).
Bądź pozdrowiona Edyto Stein, siostro Benedykto od Krzyża, prawdziwa czcicielko Boga - w Duchu i prawdzie.
Bądź błogosławiona.
«« |
« |
1
|
2
|
3
|
4
|
» | »»