Misyjna moc cierpienia

Jan Paweł II, (1984)

publikacja 23.10.2006 14:56

Od czasu owego przełomowego w dziejach ludzkości wydarzenia apostołowie i ich następcy głosili przez wieki śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa - naszego jedynego Zbawcy: „I nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni” (Dz 4,12).

Ale tym, co w szczególny sposób otworzyło umysły i serca ludzi na nawrócenie i na Ewangelię, jest świadectwo posuniętego do ostatnich granic cierpienia, złożonego przez Chrystusa, i przez tych, którzy poszli za Nim: świadectwo najwyższej miłości; zaprawdę bowiem „nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” (J 15,13).

To właśnie świadectwo cierpienia składały rzesze męczenników i wyznawców, przyczyniając się poprzez swoje poświęcenie i ofiarę do powstawania i rozkwitu wielu Kościołów - takich jak Kościół koreański, o którym wspomniałem na wstępie - i użyźniając własną krwią nowe ziemie, aby przekształcić je w kwitnące pole Ewangelii; bowiem: „Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity” (J 12,24).

Ci bohaterowie wiary dobrze rozumieli i realizowali podstawową koncepcję, wyrażoną przeze mnie w Liście o chrześcijańskim sensie ludzkiego cierpienia: jeśli Chrystus dokonał dzieła odkupienia ludzkości poprzez Krzyż, jeśli cierpiał za człowieka i dla człowieka, to każdy człowiek „jest wezwany do uczestnictwa w tym cierpieniu, przez które każde ludzkie cierpienie zostało także odkupione. Dokonując Odkupienia przez cierpienie, Chrystus wyniósł zarazem ludzkie cierpienie na poziom Odkupienia. Przeto też w swoim ludzkim cierpieniu każdy człowiek może stać się uczestnikiem odkupieńczego cierpienia Chrystusa” (Salvifici doloris, 19).

2. CIERPIENIE - CENNE NARZĘDZIE EWANGELIZACJI

Sądzę, że związek tego, o czym mówiłem, z działalnością misyjną jest oczywisty. Pragnę więc, w tym Orędziu na Dzień Misyjny 1984 roku, gorąco wezwać wszystkich wiernych do tego, aby w sposób właściwy oceniali wartość bólu w jego różnorodnych formach, łącząc go z ofiarą Krzyża dla sprawy ewangelizacji, to znaczy dla odkupienia tych, którzy jeszcze nie znają Chrystusa.

Miliony braci nie znają jeszcze Ewangelii i nie korzystają z nieprzebranych skarbów Serca Odkupiciela. Dla nich ból jest czymś, czego nie da się w sposób zadowalający wyjaśnić - jest przytłaczającym i niewytłumaczalnym absurdem, który pozostaje w tragicznym kontraście z dążeniem człowieka do pełnego szczęścia.