Swą pierwszą pielgrzymkę na Czarny Ląd Benedykt XVI rozpocznie już 17 marca. W ciągu tygodnia Papież odwiedzi dwa kraje: Kamerun i Angolę. Głównym motywem pielgrzymki jest prezentacja afrykańskiemu Kościołowi Instrumentum Laboris na II Zgromadzenie Specjalne Synodu Biskupów dla Afryki, które jesienią odbędzie się w Watykanie.
To jest dar dla najbiedniejszych parafian. Po Mszy, z reguły w poniedziałek, księża w Caritas rozdają te dary najuboższym z parafii. Afrykańczycy, którzy nie należą do najbogatszych ludzi, dzielą się tym „niewiele”, co sami mają. Spontaniczność, młodość, radość, niedostatek pomagają otwierać się na drugiego człowieka. Nie wiadomo, dlaczego człowiek bogaty chce mieć jeszcze więcej i dać coś komuś gratis jest kalkulowane. Natomiast niezamożny czy nawet biedny Kameruńczyk podzieli się tym, co ma, i wie, że otrzyma to ktoś jeszcze biedniejszy od niego. Jest też duży pęd do pełnego uczestniczenia w Eucharystii, ponieważ niewielu chrześcijan może przyjmować komunię św. Większość chrześcijan w małżeństwach żyje bez ślubu kościelnego, ślubu cywilnego i często bez tzw. ślubu tradycyjnego. Dlaczego? Ponieważ uważa się, że zawarcie oficjalnego związku małżeńskiego czy to cywilnego, czy kościelnego, jest „pętlą u szyi” dla mężczyzny – bo a nuż ta dziewczyna będzie niepłodna, będzie źle pracowała w polu, okaże się leniwa… Kobiety częściej niż mężczyźni chciałyby przyjmować komunię św., ale nie mogą. Zdarza się, że kobieta-katoliczka jest drugą bądź trzecią żoną Kameruńczyka, który jest protestantem, a to nie jest wielką przeszkodą w Kościele protestanckim czy dla pogan. Dla muzułmanów zaś nie tylko nie jest przeszkodą, ale jest zjawiskiem wskazanym i honorowanym. Zatem kobieta, która w dalszym ciągu nie za wiele ma do powiedzenia w społeczności kameruńskiej, skarży się misjonarzowi: „Ojcze, zrób coś, żebym mogła przyjąć komunię św., ja bardzo bym chciała. Moje dwie «współmałżonki»-protestantki uczestniczą w swoich celebracjach i raz w miesiącu czy na kwartał przyjmują «komunię św»., a ja nie mogę. Pozwól mi”. I znowu to jest dobry moment na katechezę, na rozmowę, która – trzeba przyznać – często niewiele daje, bo taka pani mówi: „No, ale jak to? One mogą, a ja nie mogę?”. Misjonarz czasem staje więc przed ryzykiem, że ona odejdzie do kościoła protestanckiego. Nie dlatego, że będzie zła na Kościół katolicki czy na Pana Jezusa i Matkę Bożą, nie! Wręcz przeciwnie, z pobożności i chęci pełnego uczestniczenia we Mszy św. przejdzie do protestantów. My po ludzku możemy ocenić to źle, krzywić się na taki wybór, natomiast myślę, że Pan Bóg, który jest nie tylko Człowiekiem, ale i Bogiem, spojrzy na to inaczej.
- W marcu Kamerun odwiedzi Benedykt XVI, co ta pielgrzymka może wnieść?
Ryszard Kusy MIC: Wizyta Papieża w Kamerunie może bardzo ożywić Kościół katolicki, ponieważ nie jest on jedynym Kościołem w Kamerunie. Jest wiele Kościołów protestanckich, a także bardzo dużo sekt o różnej proweniencji. Są muzułmanie, jest jeszcze wielu pogan. Wizyta Głowy Kościoła katolickiego, która jest uznawana i szanowana na całym świecie, bardzo ożywi i doda odwagi katolikom, zwłaszcza młodym. Ponieważ młodzi – zresztą nie tylko w Kamerunie, ale i w innych krajach Afryki – coraz chętniej i liczniej przechodzą do Kościołów i sekt protestanckich. Kościół katolicki może zacząć być kojarzony, jak w niektórych krajach Europy, z osobami starszymi, z czymś oficjalnym, skostniałym, natomiast sekty i Kościoły protestanckie są postrzegane jako bardziej żywe. Dlatego zwłaszcza młodzieży wizyta Papieża może dodać wiele odwagi w wyznawaniu swojej wiary, bo niekiedy w szkołach średnich, w liceach młodzi mówią: „Moi koledzy i koleżanki śmieją się ze mnie, że idę do Kościoła katolickiego na Mszę św.”. Inni idą zaś do jakiejś sekty, gdzie pośpiewają, poskaczą, potańczą; gdzie jest wielu młodych; gdzie nabożeństwo polega głównie na konferencji pastora, która jest krzykliwa, działa na uczucia młodzieży i uderza w to, czego oni się spodziewają; gdzie mówi się też wiele o uzdrowieniach fizycznych. W Afryce to jest bardzo ważna sprawa. Wielu młodych odchodzi z Kościoła katolickiego do sekt, bo one obiecują uzdrowienie. Niekiedy te uzdrowienia rzeczywiście następują, mówię „rzeczywiście” nie w odniesieniu do samego faktu, ale uczestnicy takiego nabożeństwa o uzdrowienie widzą, że ten czy tamten wstaje, chodzi, świadczy. Nie wiadomo, czy tak rzeczywiście się stało, czy ten ktoś jest osobą podstawioną. Ale to bardzo działa.
Wizyta Papieża może tutaj wiele pomóc, zwłaszcza osobom młodym. Myślę też, że może umocnić osoby konsekrowane: księży, zakonników i siostry zakonne, umocnić ich w wierze, w powołaniu, ze wszystkimi wymogami i konsekwencjami wypływającymi z przyjętych sakramentów.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.