Wierzcie w Boga a nie w ideologię

Homilia wygłoszona podczas Mszy św. inaugurującej obrady V Konferencji Generalnej Episkopatu Ameryki Łacińskiej i Karaibów w brazylijskim sanktuarium narodowym w Aparecidzie, 13 maja 2007 r.

Między "odejściem" a "powrotem" Chrystusa jest czas Kościoła, który jest Jego Ciałem; dotychczas upłynęły dwa tysiące lat; minęło też ponad pięć wieków, od kiedy Kościół stał się pielgrzymem w Amerykach, szerząc w wierzących życie Chrystusa przez Sakramenty i rzucając na te ziemie dobre ziarno Ewangelii, które gdzieś wydało trzydzieści, gdzie indziej sześćdziesiąt, a gdzieś jeszcze sto z jednego. Czas Kościoła, czas Ducha: to On jest Nauczycielem, który kształtuje uczniów: rozmiłowuje ich w Jezusie; wychowuje ich do słuchania Jego Słowa, do kontemplacji Jego Oblicza; upodabnia ich do swego błogosławionego Człowieczeństwa, ubogiego w duchu, zasmuconego, cichego, złaknionego sprawiedliwości, miłosiernego, o czystym sercu, wprowadzającego pokój, cierpiącego prześladowania dla sprawiedliwości (por. Mt 5,3-10).

I tak, dzięki działaniu Ducha Świętego, Jezus staje się "Drogą", którą podąża uczeń. "Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę", mówi Jezus na początku dzisiejszego fragmentu Ewangelii. "Nauka, którą słyszycie, nie jest moja, ale Tego, który Mnie posłał, Ojca" (J 14,23-24). Tak jak Jezus przekazuje słowa Ojca, tak Duch przypomina Kościołowi słowa Chrystusa (por. J 14,26). I tak jak miłość do Ojca przywiodła Jezusa do karmienia się Jego wolą, tak nasza miłość do Chrystusa ujawnia się w posłuszeństwie Jego słowom. Wierność Jezusa woli Ojca może przechodzić na uczniów dzięki Duchowi Świętemu, który rozlewa miłość Boga w ich sercach (por. Rz 5, 5).

Nowy Testament ukazuje nam Chrystusa jako misjonarza Ojca. Szczególnie w Ewangelii Janowej Jezus wielokrotnie mówi o sobie w związku z Ojcem, który Go zesłał na świat. I tak również w tekście dzisiejszym Jezus mówi: "A nauka, którą słyszycie, nie jest moja, ale Tego, który Mnie posłał, Ojca" (J 14,24). W tym momencie, drodzy przyjaciele, jesteśmy zaproszeni do skierowania spojrzenia na Niego, gdyż misja Kościoła istnieje tylko jako przedłużenie Chrystusowej: "Jak Ojciec Mnie posłał, tak i ja was posyłam" (J 20,21). I ewangelista podkreśla, i to nawet plastycznie, że ten fragment mówiący o rozesłaniu następuje w Duchu Świętym: "...tchnął na nich i powiedział: «Weźmijcie Ducha Świętego...»" (J 20,22). Misja Chrystusa dokonała się w miłości.

Przyszedł On rzucić na ziemię ogień miłości Bożej (por. Łk 12,49). To Miłość daje życie: dlatego Kościół jest posłany, aby szerzyć na świecie miłość Chrystusową, aby ludzie i narody "mieli życie i mieli je w obfitości" (J 10,10). Także wam, którzy reprezentujecie Kościół w Ameryce Łacińskiej, z radością wręczam dziś w przenośni swoją encyklikę "Deus caritas est", przez którą chciałem wskazać wszystkim to, co jest istotne w orędziu chrześcijańskim. Kościół czuje się uczniem i misjonarzem tej Miłości: misjonarzem tylko o tyle, o ile jest uczniem, to znaczy zdolnym do tego, aby pozwolić się stale przyciągać z coraz to nowym zdumieniem Bogu, który nas umiłował i który kocha nas jako pierwszy (por. 1 J 4,10). Kościół nie uprawia prozelityzmu. Rozwija się raczej przez "przyciąganie": tak jak Chrystus "przyciąga wszystkich do siebie" mocą swej miłości, której uwieńczeniem była ofiara na Krzyżu, tak i Kościół pełni swoją misję w takim stopniu, w jakim - zespolony z Chrystusem - pełni on każde swoje dzieło w duchowej i konkretnej zgodności z miłością swego Pana.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg