W stolicy Kataru trwa międzynarodowa konferencja ONZ na temat finansowania rozwoju. Do Dauhy przyjechali przedstawiciele 192 krajów oraz instytucji promujących rozwój gospodarki na świecie. Przed uczestnikami stoi nie lada wyzwanie. Muszą oni znaleźć skuteczne metody finansowania rozwoju w dobie pogłębiającego się kryzysu gospodarczego. W konferencji bierze też udział przedstawiciel Watykanu.
„Stolica Apostolska aktywnie i na różnych poziomach uczestniczyła w przygotowaniach tej konferencji, a także w negocjacjach dotyczących dokumentu końcowego” – powiedział Radiu Watykańskiemu jej stały obserwator przy ONZ. Abp Celestino Migliore wyjaśnił, że chodzi o wkład w powstanie niektórych jego rozdziałów, między innymi tego, który mówi o mobilizacji wewnętrznych źródeł finansowania, co jest niezbędne, aby kraje rozwijające się mogły się podnieść o własnych siłach i uniknąć neokolonializmu gospodarczego.
Watykan uczestniczył też w wypracowaniu postulatów dotyczących handlu międzynarodowego, zadłużenia zagranicznego i publicznego wspierania rozwoju. „Najważniejsze jednak jest to, że obecność Stolicy Apostolskiej stymuluje innych, aby zaangażowali się w dobrą sprawę rozwoju, czy to ze względu na solidarność, czy to z czysto politycznego wyrachowania. Bowiem z aktualnego kryzysu możemy wyjść tylko razem. Poniesiemy klęskę, jeśli będziemy szukać zabezpieczeń wyłącznie dla tych, którzy mają na to środki” – powiedział abp Migliore.
Międzynarodowa konferencja w Dausze potrwa do 2 grudnia. Mając na uwadze cele obrad, Stolica Apostolska wydała 24 listopada specjalną notę, w której omówione zostały podstawowe kwestie etyczne dotyczące systemu finansowego i rozwoju.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.