Katecheza Benedykta XVI: Między wiarą a uczynkami

Doktrynie o usprawiedliwieniu u św. Pawła poświęcił Papież swą katechezę podczas dzisiejszej audiencji ogólnej. Jak przypomniał sprawa ta była szczególnie kontrowersyjna w okresie Reformacji.

Publikujemy za KAI pełny tekst papieskiej katechezy.

Drodzy bracia i siostry,

w podróży, jaką odbywamy pod przewodnictwem św. Pawła chcemy się teraz zatrzymać na kwestii, która znajduje się w centrum kontrowersji wieku Reformacji: kwestii usprawiedliwienia. Jak człowiek staje się sprawiedliwy w oczach Boga? Kiedy Paweł spotkał Zmartwychwstałego na drodze do Damaszku, był człowiekiem spełnionym: nienaganny jeśli chodzi o sprawiedliwość wynikającą z Prawa (por. Flp 3, 6), przewyższał wielu swoich rówieśników w przestrzeganiu przykazań mojżeszowych i był pełen zapału w zachowaniu tradycji ojców (por. Ga 1, 14). Iluminacja w Damaszku odmieniła mu radykalnie życie: zaczął wszystkie zasługi, zgromadzone w czasie nieposzlakowanej kariery religijnej, uważać za „śmieci” wobec wzniosłości poznania Jezusa Chrystusa (por. Flp 3, 8). List do Filipian przynosi nam poruszające świadectwo przejścia Pawła od sprawiedliwości opartej na Prawie i osiągniętej poprzez przestrzeganie przepisanych uczynków do sprawiedliwości opartej na wierze w Chrystusa: zrozumiał, że to, co do tej pory wydawało mu się zyskiem, w rzeczywistości wobec Boga było stratą i dlatego postanowił postawić całe swoje życie na Jezusa Chrystusa (por. Flp 3, 7). Skarbem ukrytym w polu i drogocenną perłą, na której zakup warto zainwestować wszystko inne nie były już uczynki Prawa, lecz Jezus Chrystus, jego Pan.

Relacja Pawła ze Zmartwychwstałym stała się tak głęboka, że przywiodła go do twierdzenia, że Chrystus nie był jedynie jego życiem, lecz jego bytem, do tego stopnia, że dla osiągnięcia Go nawet śmierć stawała się zyskiem (por. Flp 1, 21). Nie znaczy to, że gardził życiem, zrozumiał jednak, że życie nie miało już dla niego innego celu i nie żywił więc innego pragnienia, jak to, by osiągnąć Chrystusa, jak gdyby w zawodach sportowych, ażeby pozostać z Nim na zawsze: Zmartwychwstały stał się początkiem i końcem jego egzystencji, motywem i celem jego biegu. Tylko troska o dojrzewanie w wierze tych, których ewangelizował, oraz troska o wszystkie Kościoły, które założył (por. 2 Kor 11, 28) skłaniały go do zwolnienia biegu ku swemu jedynemu Panu, ażeby zaczekać na uczniów, by z nim razem mogli biec do mety. Jeśli w poprzednim przestrzeganiu Prawa nie miał sobie nic do zarzucenia z punktu widzenia moralności, od kiedy zdobył go Chrystus wolał nie wydawać sądów o sobie samym (por. 1 Kor 4, 3-4), lecz ograniczał się do stawiania sobie za cel, by pędzić, aby zdobyć Tego, przez którego został zdobyty (por. Flp 3, 12).

Właśnie ze względu na to osobiste doświadczenie relacji z Jezusem Chrystusem, w centrum swojej Ewangelii Paweł umieścił niewzruszoną sprzeczność między obu alternatywnymi drogami do sprawiedliwości: jedną zbudowaną na uczynkach Prawa, drugą opartą na łasce wiary w Chrystusa. Alternatywa między sprawiedliwością ze względu na uczynki Prawa i sprawiedliwością ze względu na wiarę w Chrystusa staje tym samym jednym z dominujących motywów, przewijających się w jego Listach: „My jesteśmy Żydami z urodzenia, a nie pogrążonymi w grzechach poganami. A jednak przeświadczeni, że człowiek osiąga usprawiedliwienie nie przez wypełnianie Prawa za pomocą uczynków, lecz jedynie przez wiarę w Jezusa Chrystusa, my właśnie uwierzyliśmy w Chrystusa Jezusa, by osiągnąć usprawiedliwienie z wiary w Chrystusa, a nie przez wypełnianie Prawa za pomocą uczynków, jako że przez wypełnianie Prawa za pomocą uczynków nikt nie osiągnie usprawiedliwienia” (Gal 2, 15-16). A chrześcijanom Rzymu powtarza, że „wszyscy bowiem zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej, a dostępują usprawiedliwienia darmo, z Jego łaski, przez odkupienie, które jest w Jezusie Chrystusie” (Rz 3, 23-24). I dodaje: „Sądzimy bowiem, że człowiek osiąga usprawiedliwienie przez wiarę, niezależnie od pełnienia nakazów Prawa (tamże 28). Luter w tym miejscu tłumaczył: „usprawiedliwiony przez samą wiarę”. Powrócę do tego punktu na zakończenie katechezy. Wcześniej musimy wyjaśnić, czym jest owe „Prawo”, od którego zostaliśmy uwolnieni i czym są owe „uczynki Prawa”, które nie usprawiedliwiają. Już we wspólnocie Koryntu panowała opinia, która miała powracać potem systematycznie w historii; opinia polegała na utrzymywaniu, że chodziło o prawo moralne i że w związku z tym chrześcijańska wolność polega na uwolnieniu od etyki. Dlatego w Koryncie krążyło wyrażenie „wszystko mi wolno”. Jest oczywiste, że interpretacja ta była błędna: chrześcijańska wolność to nie libertynizm, wyzwolenie, o którym mówi św. Paweł, to nie zwolnienie od czynienia dobra.

Cóż jednak oznacza więc Prawo, z którego zostaliśmy wyzwoleni i które nie zbawia? Dla św. Pawła, jak dla wszystkich jego współczesnych, słowo Prawo oznaczało Torę w całej swej rozciągłości, to jest pięć ksiąg Mojżesza. Tora, w interpretacji faryzeuszów, tej, której uczył się i przyjął za swoją Paweł, narzucała zespół zachowań, które wychodząc od rdzenia etycznego obejmowały przepisy rytualne i kultowe, które w zasadniczy sposób decydowały o tożsamości prawego człowieka. W sposób szczególny obrzezanie, zasady czystości pokarmu oraz generalnie czystości rytualnej, reguły dotyczące przestrzegania soboty itd. Zachowania, które pojawiają się również często w dyskusjach Jezusa z Jego współczesnymi. Wszystkie te przepisy, które są wyrazem tożsamości społecznej, kulturowej i religijnej, stały się wyjątkowo istotne w czasach kultury hellenistycznej , poczynając od III wieku przed Chrystusem. Kultura ta, która stała się wówczas kulturą uniwersalną, i była pozornie kulturą racjonalną, kulturą politeistyczną, pozornie tolerancyjną, stanowiła narzędzie silnego nacisku w kierunku kulturalnej jednolitości i tym samym zagrażała tożsamości Izraela, który był politycznie zmuszony do wejścia w tę wspólną tożsamość kultury hellenistycznej, czego następstwem była utrata własnej tożsamości, a więc także utrata cennego dziedzictwa wiary Ojców, wiary w jedynego Boga i w Jego obietnice.

Przeciwko tym kulturowym naciskom, które zagrażały nie tylko tożsamości Izraela, ale również wierze w jedynego Boga i w Jego obietnice, należało stworzyć mur rozróżnienia, tarczę obrony, chroniącą cenne dziedzictwo wiary; mur taki polegał właśnie na przepisach i nakazach żydowskich. Paweł, który wpoił sobie te przepisy właśnie w celu obrony daru Boga, dziedzictwa wiary w jedynego Boga, widział zagrożenie dla tej tożsamości w wolności chrześcijan: dlatego ich prześladował. W momencie swego spotkania ze Zmartwychwstałym zrozumiał, że wraz ze zmartwychwstaniem Chrystusa sytuacja uległa radykalnej zmianie. Z Chrystusem, Bóg Izraela, jedyny prawdziwy Bóg, stawał się Bogiem wszystkich narodów. Mur – jak powiada w Liście do Efezjan – między Izraelem i poganami nie był już konieczny: to Chrystus chroni nas przez politeizmem i wszystkimi jego odchyleniami; to Chrystus jednoczy nas z i w jedynym Bogu; to Chrystus gwarantuje naszą prawdziwą tożsamość w odmienności kultur. Mur nie jest już konieczny, naszą wspólną tożsamością w odmienności kultur jest Chrystus, i to On czyni nas sprawiedliwymi. Bycie sprawiedliwym to po prostu bycie z Chrystusem i w Chrystusie. A to wystarcza. Nie są potrzebne inne przepisy. Dlatego wyrażenie Lutra „sola fide” jest prawdziwe, o ile nie sprzeciwia się wiary w miłosierdzie, w miłość. Wiarą jest wpatrywanie się w Chrystusa, zawierzenie się Chrystusowi, przylgnięcie do Chrystusa, upodobnienie się do Chrystusa, do Jego życia. A formą, życiem Chrystusa jest miłość; wierzyć zatem to upodobniać się do Chrystusa i wchodzić w Jego miłość. Dlatego św. Paweł, w Liście do Galatów, w którym przede wszystkim rozwinął swoją doktrynę o usprawiedliwieniu, mówi o wierze, która działa poprzez miłość (por. Ga 5, 14).

Paweł wie, że w dwojakiej miłości Boga i bliźniego obecne jest i wypełnione całe Prawo. I tak w jedności z Chrystusem, w wierze, która tworzy miłość, zrealizowane jest całe Prawo. Stajemy się sprawiedliwi wstępując w jedność z Chrystusem, który jest miłością. To samo zobaczymy w Ewangelii przyszłej niedzieli, uroczystości Chrystusa Króla. To ewangelia o sędzi, którego jedynym kryterium jest miłość. Tym, o co prosi, jest tylko to: czy odwiedziłeś Mnie, kiedy byłem chory? Kiedy byłem w więzieniu? Czy dałeś Mi jeść, kiedy byłem głodny, czy przyodziałeś Mnie, kiedy byłem nagi? I tak o sprawiedliwości decyduje miłość. I tak, na zakończenie tej Ewangelii, możemy niemal powiedzieć: tylko miłość, tylko miłosierdzie. Nie ma jednak sprzeczności między tą Ewangelią i św. Pawłem. To ta sam wizja, wizja, według której jedność z Chrystusem, wiara w Chrystusa stwarza miłość. Miłość zaś to realizacja jedności z Chrystusem. Tak, w zjednoczeniu z Nim, jesteśmy sprawiedliwy, i w żaden inny sposób.

Na koniec możemy jedynie prosić Pana, by pomógł nam wierzyć. Wierzyć prawdziwie; w ten sposób wiara staje się życiem, jednością z Chrystusem, przemianą naszego życia. I tak, przemienieni przez Jego miłość, przez miłość Boga i bliźniego, możemy być rzeczywiście sprawiedliwi w oczach Boga.

«« | « | 1 | 2 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama