Beatyfikacja budzi demony przeszłości?

Watykan wyniósł w niedzielę na ołtarze 498 męczenników, którzy zginęli z rąk sił lewicowych podczas hiszpańskiej wojny domowej. - Kto zabijał, torturował i nadużywał władzy, ten nie może być błogosławionym - krzyczeli socjalistyczni demonstranci w Rzymie - donosi Gazeta Wyborcza.

Wbrew jego apelom kontrowersyjna beatyfikacja, którą odkładano od końca lat 80., na razie zaognia historyczne spory nie mniej niż projekt ustawy premiera Zapatero. Wczoraj socjalistyczni demonstranci pod rzymskim kościołem św. Eugeniusza pokazywali przechodniom kopię "Guerniki" Pabla Picasso, która upamiętnia zbrodnie frankistów. - Nowi błogosławieni, do których będziecie się modlić, popierali morderców - przekonywali.

Hiszpański Kościół w latach 30. był jednoznacznie wrogi Republice, za co spotykał go odwet jeszcze przed wybuchem wojny. Po opublikowaniu przez hiszpańskiego prymasa kard. Pedro Segurę listu wyraźnie sympatyzującego z usuniętą monarchią, w 1931 r. wybuchły antykościelne zamieszki - spalono ponad 100 kościołów i klasztorów.

Po rozpoczęciu wojny domowej biskup Salamanki Pla y Deniel ogłosił list pasterski "Dwa miasta", w którym uznał wojnę domową za klasyczną krucjatę oraz akt odwiecznej walki Dobra i Zła. Prymas Hiszpanii w 1937 r. zredagował zbiorowy list hiszpańskich hierarchów do biskupów świata, w którym jednoznacznie brał stronę frankistów. Siły Republiki traktowały więc sprzymierzony z prawicą Kościół jako wroga, co było przyczyną fali mordów kleru.

Wielu księży, którzy maszerowali na front z prawicowymi oddziałami, było potem podporą reżimu Franco przez długie powojenne dekady. - Chciałbym prosić o zrozumienie dla duchownych, którzy popierali reżim frankistowski. Byli oni świadkami lub ofiarami prześladowań z okresu wojny domowej. Po tak krwawych represjach nie należy się dziwić, że Kościół traktował Franco jak obrońcę - tłumaczył niedawno mediom bp Juan José Asenjo z Kordoby.

- Wynosząc tych męczenników na ołtarze, bronimy swej tożsamości. Niech ci, którzy zginęli za wiarę, będą dla nas wzorem katolicyzmu niebojaźliwego i odważnie broniącego swych prawd - mówił wczoraj na placu św. Piotra kard. José Saraiva Martins.

Choć część hiszpańskich duchownych ponoć odradzała mu robienie aluzji do współczesnej polityki podczas tak kontrowersyjnych uroczystości, to kardynał odniósł się wczoraj do potrzeby obrony rodziny oraz życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Eutanazja, małżeństwa homoseksualne, ułatwienia w rozwodach to główne punkty konfrontacji między lewicowym rządem Hiszpanii a Kościołem.

«« | « | 1 | 2 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama