Przewodniczący Konferencji Biskupów Niemieckich kard. Karl Lehmann chciałby, aby papież ogłosił encyklikę, w której wypowiedziałby się na temat globalizacji. "Jesteśmy przecież Kościołem powszechnym i z własnego doświadczenia mamy coś do powiedzenia w dyskusji" - powiedział niemiecki purpurat w wywiadzie dla "Berliner Zeitung".
Jego zdaniem demonizowanie rynku i globalizacji jest niesłuszne, gdyż mają one także pozytywne strony. Ze spokojnym sumieniem można powiedzieć, że "udział krajów ubogich w rynku światowym może dać o wiele więcej, niż wszystkie pieniądze przeznaczone na pomoc w rozwoju".
Nawiązując do szczytu G-8, który już za kilka dni będzie obradował w niemieckim Heiligendamm, kard. Lehmann wyraził nadzieję, że rząd Niemiec "rzeczywiście przeznaczy na pomoc w rozwoju obiecane 0,7 proc. produktu krajowego brutto oraz że zostaną osiągnięte pozostałe cele milenijne".
Zaapelował także do wielkich koncernów o większe poczucie współodpowiedzialności i przestrzegł, żeby nie myślały wyłącznie o czerpaniu zysków.
Tyle że chrześcijanie w tym kraju, choć jest ich niewielu, nie mają łatwo.
W minionych dniach brali udział w międzyreligijnym spotkaniu „Meaning Meets Us”.
Do końca roku oczekuje się w Rzymie ponad 30 mln turystów i pielgrzymów.
Jak można mieć nadzieję, kiedy miliony ludzi padają ofiarą niewolnictwa?
José Manuel Ramos-Horta o owocach wizyty papieża w jego ojczyźnie.