Modlitwa z czytaniem Pisma Świętego prowadzi do odnowy życia. W ten sposób Kościół zawsze się odmładza. Przesłanie pozostawione przez Orygenesa z Aleksandrii Benedykt XVI przypomniał w katechezie o postaciach rodzącego się Kościoła. To właśnie Orygenes, wielki myśliciel III w. wskazywał na konieczność przejścia od litery do ducha Pisma.
Choć nie jest uważany za Ojca Kościoła był wielkim teologiem, do którego spuścizny odwołują się naukowcy począwszy od pierwszych wieków, aż do współczesności. Mając 17 lat zachęcał swojego ojca Leonidasa, aby w obliczu śmierci wytrwał przy Chrystusie. Męczeństwo ojca także i jego napełniło pragnieniem oddania życia dla Jezusa. Uważał jednak, że bardziej niż męczeństwo przynosi chwałę Chrystusowi życie zgodne z przesłaniem Ewangelii.
Z włoskich grup najliczniejsza była pielgrzymka diecezji północno-wschodniej części kraju, towarzysząca biskupom przybyłym z wizytą ad limina. Papież zachęcił ich do rozwijania licznych tam dzieł charytatywnych. Wspominając rzesze wywodzących się stamtąd misjonarzy polecił także troskę o młodzież i o powołania.
W audiencji uczestniczyła blisko 570-osobowa pielgrzymka z Ratyzbony. Przedstawiciele diecezji, którym towarzyszył bp Gerhard Ludwig Müller, dziękując Papieżowi za wizytę w 2006 r. wręczyli okazałych rozmiarów czek na 30 tys. Euro. Kwota zebrana została w ramach tzw. świętopietrza.
Z Polski na audiencję przybyło 1,5 tys. pielgrzymów. Donich papież powiedział: "Pozdrawiam wszystkich Polaków. Dziękuję za waszą obecność i towarzyszenie mi w modlitwie. Wam i waszym najbliższym życzę obfitości łask Bożych. Z serca wam błogosławię” – powiedział Benedykt XVI.
Poniżej publikujemy za KAI cały tekst papieskiej katechezy.
Drodzy bracia i siostry,
w naszych rozważaniach na temat wielkich postaci wczesnego Kościoła poznamy dziś jedną z najbardziej znaczących. Orygenes z Aleksandrii jest rzeczywiście jedną z tych osobowości, które wywarły zasadniczy wpływ na cały rozwój myśli chrześcijańskiej. Przejął on dziedzictwo Klemensa Aleksandryjskiego, o którym mówiliśmy w ubiegłą środę i otworzył przed tą spuścizną przyszłość w sposób tak nowy, iż spowodował nieodwracalny przewrót w rozwoju myśli chrześcijańskiej. Był prawdziwym "nauczycielem" i tak z nostalgią i wzruszeniem wspominali go jego uczniowie: był nie tylko błyskotliwym teologiem, ale wzorowym świadkiem przekazywanej doktryny. "Uczył on" - pisze Euzebiusz z Cezarei, jego pełen entuzjazmu biograf - "że postępowanie winno dokładnie odpowiadać słowu i przede wszystkim dzięki temu, przy pomocy łaski Bożej, przywiódł wielu do naśladowania go" (Historia Kościelna 6, 3, 7).
Całemu jego życiu towarzyszyło nieustanne pragnienie męczeństwa. Miał siedemnaście lat, gdy w dziesiątym roku panowania cesarza Septymiusza Sewerusa wybuchły w Aleksandrii prześladowania chrześcijan. Jego mistrz Klemens opuścił miasto, podczas gdy ojca Orygenesa, Leonidasa, wtrącono do więzienia. Jego syn żarliwie pragnął męczeństwa, nie mógł jednak spełnić tego pragnienia. Napisał wówczas do ojca, błagając go, by nie cofnął się przed najwyższym świadectwem wiary. Kiedy zaś Leonidas został ścięty, młody Orygenes poczuł, że musi wziąć przykład z jego życia. Czterdzieści lat później, gdy nauczał w Cezarei, uczynił następujące wyznanie: "Na nic mi się nie zda, że miałem ojca męczennika, jeśli nie będę dobrze postępować i nie przyniosę zaszczytu szlachetności mego plemienia, czyli męczeństwu mego ojca i świadectwu, które uczyniło go sławnym w Chrystusie" (Hom. Ez. 4, 8). W jednej z późniejszych homilii - gdy, dzięki wyjątkowej tolerancji cesarza Filipa Araba, nie było już widoków na możliwość dania krwawego świadectwa - Orygenes zawołał: "Jeśli Bóg pozwoliłby mi obmyć się we własnej krwi, tak by otrzymać drugi chrzest przez zgodę na śmierć dla Chrystusa, odszedłbym bezpieczny z tego świata... ale błogosławieni ci, co na to zasługują" (Hom. Iud. 7, 12). Słowa te ukazują całą tęsknotę Orygenesa za chrztem krwi. W końcu to nieprzeparte pragnienie zostało, przynajmniej w części, spełnione. W roku 250, podczas prześladowań za rządów Decjusza, Orygenes został aresztowany i poddany okrutnym torturom. Wycieńczony przez doznane cierpienia zmarł kilka lat później. Nie miał jeszcze siedemdziesięciu lat.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.