"Promocja i obrona rodziny to najbardziej skuteczny sposób, w jaki państwa mogą chronić prawa dzieci"- stwierdził 23 marca abp Silvano Tomasi. Stały przedstawiciel Stolicy Apostolskiej przy agendach ONZ w Genewie zabrał głos podczas trwającej tam obecnie (12-30 marca) sesji Rady Praw Człowieka Narodów Zjednoczonych.
Abp Tomasi przestrzegł przed narzucaniem przez władze państwowe zapatrywań religijnych i moralnych, wbrew wierze i przekonaniom rodziców. Zaapelował o zaprzestanie gloryfikowania przemocy w mediach i kulturze popularnej. Watykański dyplomata zwrócił też uwagę, że dzieci, ze względu na swą delikatność muszą być chronione. Ich pierwszym prawem jest przyjście na świat i wychowanie w bezpiecznym, akceptującym je środowisku rodzinnym. Abp Tomasi z bólem zauważył, że często dzieje się jednak inaczej i stają się one pierwszymi ofiarami wojen i głodu.
Ulegają kalectwu w wyniku eksplozji niewypałów, bywają pozbawione nauki szkolnej, dostatecznego wyżywienia, są zmuszane do spania na ulicach. Wiele dzieci choruje na AIDS, malarię i gruźlicę. Są one często pozbawione możliwości leczenia. Inne sprzedawane są handlarzom, werbowane do sił paramilitarnych, ulegają wykorzenieniu na skutek przymusowych wysiedleń i zmuszane do wielogodzinnej wycieńczającej pracy.
Te miliony młodych ofiar stanowią żywy symbol istniejących nierówności i niewydolnych systemów. Przedstawiciel Stolicy Apostolskiej zwrócił też uwagę, że niektórym dzieciom odmawia się prawa do życia. W selekcji prenatalnej eliminowane są dzieci podejrzewane o wady zdrowotne, a niekiedy pozbawia się je życia jedynie z tego powodu, że ich płeć nie odpowiada oczekiwaniom rodziców – przypomniał w Genewie abp Silvano Tomasi.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.