Na głęboki związek między uroczystością Bożego Narodzenia a śmiercią pierwszego męczennika wskazał Benedykt XVI w rozważaniu na Anioł Pański.
Przypomniał, że Syn Boży stał się człowiekiem, by zbawić ludzkość umierając na krzyżu. Odkupiciel narodził się, by oddać życie na okup za wszystkich. Św. Szczepan jako pierwszy poszedł śladem Chrystusa, ponosząc męczeństwo i modląc się za swych zabójców.
W Kościele pierwszych wieków śmierć męczenników nie napawała lękiem i smutkiem, ale duchowym entuzjazmem, wzbudzając ciągle nowych chrześcijan. Dla wierzących dzień śmierci, a tym bardziej męczeństwa, nie jest końcem wszystkiego, ale przejściem do nieśmiertelności. Dlatego po łacinie zwano go dies natalis – «dzień narodzenia». Taki jest związek między dniem Narodzenia Chrystusa a dies natalis św. Szczepana.
Chrześcijan prześladowanych w różny sposób za świadectwo i służbę Ewangelii Papież polecił wstawiennictwu Maryi. Przypomniał, że doznała Ona wewnętrznego męczeństwa, współuczestnicząc w cierpieniach Syna. „Ze szczególną duchową bliskością myślę o tych katolikach, którzy zachowują wierność Stolicy Piotrowej nie ulegając kompromisom, nieraz nawet za cenę ciężkich cierpień.
Cały Kościół podziwia ich przykład i modli się dla nich o siłę do wytrwania, wiedząc, że ich udręki są źródłem zwycięstwa, choć na razie mogą się wydawać niepowodzeniem” – stwierdził Ojciec Święty.
Po polsku paież powiedział: „W dniu św. Szczepana wspominamy wszystkich, którzy w różnych regionach świata znoszą cierpienia w imię Chrystusa. Nasza modlitwa niech będzie dla nich umocnieniem” – powiedział Benedykt XVI pozdrawiając Polaków.
Nadszedł czas, by Kościół zbudował duszpasterstwo życia ludzkiego.
Współcześnie zamachy na życie tracą charakter przestępstwa i zyskują status prawa.
Zapobieganie nadużyciom nie jest kocem, którym należy przykryć sytuacje kryzysowe.
W najtrudniejszym momencie widział łzy w oczach osób, które były wtedy przy papieżu.
"To wielka radość, że Papież powrócił do domu i chcemy dziękować Bogu wraz z Maryją".
W drodze do Watykanu zatrzymał się przy bazylice Santa Maria Maggiore.