Swoimi gestami podczas wizyty w Błękitnym Meczecie w Stambule Benedykt XVI przezwyciężył nieporozumienia związane z jego wrześniowym wykładem na Uniwersytecie w Ratyzbonie - uważa mufti Stambułu Mustafa Cagrici.
Jego zdaniem, te gesty są bardziej znaczące niż słowne przeprosiny. W rozmowie z tureckim dziennikiem "Sabah" mufti z wdzięcznością przyjął także to, że papież nie uczynił w meczecie znaku krzyża, tylko zachował się tak, jak muzułmanie.
- Papież przekazał muzułmanom ważne orędzie mimo, że nie zostało one zawarte w słowach - powiedział mufti Cagrici.
Również były dyrektor tureckiego urzędu ds. religii Mehmet Nuri Yilmaz ocenił wizytę papieża w Błękitnym Meczecie jako "wielki gest wobec świata islamskiego". W dzienniku "Hürriyet" Yilmaz napisał, że wizyta papieża w meczecie "bardzo uszczęśliwiła Turków".
Podobnie jak mufti Cagrici, Yilmaz z uznaniem wyraził się o tym, że papież modlił się przed Mir-habem nie mając złożonych dłoni, tylko miał założone ręce jedna na drugą pod krzyżem wiszącym na piersiach.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.
Pieniądze zostały przekazane przez jałmużnika papieskiego kard. Konrada Krajewskiego.