Obchody Dnia Papieskiego mają być okazją do rachunku sumienia, na ile Polacy żyją tymi treściami, które przekazywał w czasie swojego pontyfikatu Jan Paweł II - powiedział sekretarz generalny Episkopatu Polski bp Piotr Libera w wywiadzie udzielonym z okazji VI Dnia Papieskiego.
- Sądzę, że brak miłości miłosiernej w polskiej rzeczywistości związany jest z czasami, jakie przeżywamy. To są trudne czasy, które Polska i świat przeżywa, a równocześnie każdy z nas. Przejawia się to w braku czasu dla drugiego człowieka. Aby móc rozwijać w sobie tę miłość miłosierną, potrzeba czasu, żeby tego człowieka potrzebującego pomocy fizycznej czy duchowej w ogóle zauważyć. Jesteśmy nieraz tak zagonieni, tak zabiegani, że po prostu brakuje tego zwykłego codziennego czasu, by zauważyć wokół siebie, w swoim otoczeniu ludzi, którzy potrzebują naszej pomocy. To niebezpieczeństwo jest także związane bardzo mocną - nie tylko u nas - postawą konsumpcyjną, w której dominuje "mieć" nad "być".
Chcąc rozwijać w sobie tę miłość miłosierną, trzeba najpierw "być", a potem "mieć". Tego właśnie również uczył nas Jan Paweł II. Natomiast, jeśli te akcenty są poprzestawiane inaczej, jeśli dominuje "mieć" nad "być", wtedy właśnie człowiek zatraca wrażliwość na drugiego człowieka, pojawiają się postawy znieczulicy, braku zauważenia drugiego człowieka.
- Papież Jan Paweł II zwrócił się z apelem do chrześcijan o wypracowanie w sobie "wyobraźni miłości", która dostrzega wszystkie potrzeby. Czy Polacy, którzy kochali Jana Pawła II, realizują ten apel, a jeśli nie, to co muszą jeszcze uczynić w tym zakresie?
Uważam, że polski Kościół w dużej mierze stara się i próbuje odpowiedzieć na ten apel. Konkretnym przykładem naszej odpowiedzi na to wezwanie Ojca Świętego jest bardzo bogaty rozwój wszelkiego rodzaju dzieł miłosierdzia w Kościele polskim. Mam tu na myśli przede wszystkim Caritas Polska, która pozostaje w jakimś sensie wizytówką polskiego Kościoła. Ponadto prowadzone są domy opieki, domy samotnej matki, hospicja przez diecezje, zgromadzenia zakonne, a także dziesiątki, a może setki różnego rodzaju fundacji, które starają się świadczyć wieloraką pomoc ludziom potrzebującym.
Poza tym Polacy są bardzo hojni, czego przykładem mogą być ogólnopolskie zbiórki prowadzone przez Kościół, np. na pomoc ofiarom klęsk żywiołowych takich jak powodzie, trzęsienia ziemi, wojny, czy zawalenie się hali w Chorzowie. Polacy, którzy w przeważającej większości nie są ludźmi zamożnymi, potrafią się dzielić swoją biedą, odejmując nieraz sobie od ust, np. ludzie starsi, emeryci. Wszystko to przemawia za tym, jesteśmy naprawdę narodem wrażliwym na potrzeby innych ludzi. Warto też zauważyć, że coraz częściej firmy, także ludzie bogaci, rozumieją potrzebę dzielenia się z potrzebującymi i włączają się w akcje charytatywne prowadzone przez Kościół.
- Ale czy to wystarczy?
- To nie wystarczy, ponieważ miłość miłosierna nigdy się nie kończy. Nie ma takiej granicy, kiedy można powiedzieć, że to wystarczy i jest dosyć. Nie wystarczy także dlatego, że pojawiają się stale nowe obszary biedy, zarówno tej fizycznej, materialnej i duchowej. Z tego też punktu widzenia apel Jana Pawła II o rozwój wyobraźni miłosierdzia jest nadal aktualny. Wyobraźnia to jest taka zdolność w człowieku, która potrafi wybiec naprzód, a nie zatrzymywać się na tym, co jest.
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.