Celem naszego życia jest spotykać Jezusa - mówił Benedykt XVI podczas audiencji ogólnej w Watykanie.
Czwarta Ewangelia opowiada, że po powołaniu go przez Jezusa Filip spotyka Natanaela i mówi mu: "Znaleźliśmy Tego, o którym pisał Mojżesz w Prawie i Prorocy - Jezusa, syna Józefa, z Nazaretu" (J 1, 45). Słysząc dość sceptyczną odpowiedź Natanaela ("Czyż może być co dobrego z Nazaretu?"), Filip nie poddał się i odrzekł stanowczo: "Chodź i zobacz" (J 1, 46). W tej odpowiedzi, oschłej, lecz jednoznacznej, Filip ukazał charakter prawdziwego świadka: nie zadowolił się przekazaniem wiadomości jako teorii, ale zwrócił się wprost do rozmówcy, radząc mu, by osobiście przekonał się o tym, co usłyszał. By odważył się spróbować. Tych samych słów - chodź i zobacz - użył sam Jezus, kiedy dwaj uczniowie Jana Chrzciciela przyszli do Niego, by zapytać, gdzie mieszka. Jezus odpowiedział: "Chodźcie, a zobaczycie" (por. J 1, 39).
Możemy sądzić, że Filip zwraca się również do nas w tych dwóch słowach, które zakładają osobiste zaangażowanie. Również nam powiedział Natanaelowi: "Chodź i zobacz". Apostoł zobowiązuje nas do poznania Jezusa z bliska. W istocie przyjaźń, prawdziwe poznanie drugiej osoby, wymaga bliskości, co więcej - po części żyje nią. Nie należy zresztą zapominać, że - jak to napisał Marek - Jezus wybrał Dwunastu przede wszystkim po to, "aby Mu towarzyszyli" (Mk 3, 14), gdyż tylko w ten sposób, uczestnicząc w Jego życiu mogą Go poznać i później głosić Jego naukę. Muszą dzielić Jego życie i wprost od Niego uczyć się nie tylko stylu Jego postępowania, ale przede wszystkim, kim On naprawdę jest. Później, w Liście Pawła do Efezjan, przeczytamy, że ważne jest "nauczyć się Chrystusa" (4, 20), a więc nie tylko i nie tyle słuchać Jego nauczania i Jego słów, ile bardziej jeszcze poznawać Go osobiście, to znaczy Jego człowieczeństwo i boskość, Jego tajemnicę, Jego piękno. Albowiem jest On nie tylko nauczycielem, ale Przyjacielem, a nawet Bratem. Jak moglibyśmy poznać Go dogłębnie, pozostając w oddali? Zażyłość, poufałość, codzienne obcowanie pozwalają nam odkrywać prawdziwą tożsamość Jezusa Chrystusa. Otóż o tym właśnie przypomina nam apostoł Filip. I tym samym zachęca nas do "pójścia" i "zobaczenia", a więc do wejścia w kontakt słuchania, odpowiadania i wspólnoty życia z Jezusem, dzień po dniu.
Z kolei podczas rozmnożenia chleba, Jezus zwrócił się do Filipa z konkretną, choć zaskakującą prośbą, a mianowicie, gdzie można by kupić chleb dla zaspokojenia głodu wszystkich ludzi, którzy szli za Nim (por. J 6, 5). Wtedy Filip odpowiedział z wielkim realizmem: "Za dwieście denarów nie wystarczy chleba, aby każdy z nich mógł choć trochę otrzymać" (J 6, 7). Widzimy tu rzeczowy charakter i realizm Apostoła, który potrafi ocenić rzeczywiste aspekty sytuacji. Wiemy, co było potem: że Jezus wziął chleb, łamał go i - pomodliwszy się - rozdawał go. W ten sposób nastąpiło rozmnożenie chleba. Ciekawe jednak, że Jezus poprosił właśnie Filipa o pierwszą wskazówkę, jak rozwiązać problem: to wyraźny znak, że apostoł należał do ścisłej grupy otaczających Go.
Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej opublikowało komunikat po tym spotkaniu.
„Nie bójmy się prosić, zwłaszcza gdy wydaje nam się, że na to nie zasługujemy".
Została podarowana w 1963 r. Pawłowi VI przez ówczesnego ambasadora Brazylii.
„Abyśmy zrozumieli wzajemną zależność wszystkich istot stworzonych".