Przy okazji pielgrzymki Benedykta XVI powróciła kwestia beatyfikacji Prymasa Tysiąclecia - zauważa Życie Warszawy.
Od śmierci kardynała Wyszyńskiego minęło 25 lat - przypomina dziennik. Ciągle nie wiadomo, kiedy zakończy się jego proces beatyfikacji. Polacy chcą, żeby nastąpiło to jak najszybciej.
Starania o uznanie Prymasa Tysiąclecia za świętego rozpoczęto w 1989 r. W 2001 r. wszelkie potrzebne w tej sprawie dokumenty trafiły do Watykanu. Od tego momentu zapadła cisza.
– Proces beatyfikacyjny jest skomplikowany i wymaga czasu. Trzeba przecież m.in. udowodnić heroiczne czyny, których błogosławiony miał się dopuścić – tłumaczy ks. infułat Zdzisław Król, który uczestniczył już w kilku takich postępowaniach.
Wielu miało nadzieję, że w czasie obecnej pielgrzymki Benedykt XVI zabierze głos w tej kwestii. Papież nie odnosił się bezpośrednio do tej sprawy, ale z wielką czcią wspominał prymasa Stefana Wyszyńskiego.
Modlił się w jego intencji przy grobie kardynała w archikatedrze św. Jana. Chwila refleksji pojawiła się również na pl. Piłsudskiego, gdzie ćwierć wieku temu odbył się pogrzeb Wyszyńskiego. Benedykt XVI przytoczył słowa Jana Pawła II, który twierdził, że nie zostałby papieżem, gdyby nie prymas Polski.
Zaapelował o większą możliwość zaangażowania ich na kierowniczych stanowiskach.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Papież: - Kiedy spowiadam, pytam penitentów, czy i jak dają jałmużnę.
„Każe płacić nieszczęśliwym ubogim, którzy nie mają niczego, rachunek za brak równowagi”.
Czy za drugim razem będzie lepiej?- zastanawia się korespondent niemieckiej agencji katolickiej KNA.