Kto zarabia na papieżu?

O ochronie praw autorskich papieża i opłatach za publikowanie papieskich tekstów z, prezesem jej rady administracyjnej ks. prał. Giuseppe Scotti Libreria Editrice Vaticana, rozmawia Beata Zajączkowska (Radio Watykańskie).

BEATA ZAJĄCZKOWSKA: Zaniepokojenie i zdziwienie wywołały w Polsce doniesienia niektórych mediów o tym, że Watykańska Księgarnia Wydawnicza wprowadziła nowe opłaty za korzystanie z tekstów Benedykta XVI. Pisano, że każe sobie słono płacić za drukowanie nie tylko książek papieża, ale także cytowanie tekstów - homilii, rozważań na Anioł Pański i podczas audiencji. Stwierdzenia te mijają się z prawdą. O tym, co naprawdę zmieniło się ostatnio w polityce, rozmawiamy z, księdzem prałatem Giuseppe Scottim.

KS. PRAŁ. GIUSEPPE SCOTTI: Generalnie nic się nie zmieniło. Kontynuujemy cały czas linię wyznaczoną dekretem, wydanym w 1978 roku przez ówczesnego sekretarza stanu kard. Jeana Villota. Problem polega na tym, że w tych dniach prasa włoska zaczęła interpretować dekret kard. Angelo Sodano o prawach autorskich, „zapominając” niestety o tym pierwszym dekrecie z 1978 roku, kiedy papieżem został Jan Paweł II. Kard. Villot słusznie przypomniał, że Karol Wojtyła był płodnym pisarzem, napisał wiele książek, które nie były chronione żadnym prawem. Mówimy więc o jednym z pierwszych aktów prawnych pontyfikatu Jana Pawła II, który przypomina, że oprócz obowiązku chronienia pism papieży Watykańska Księgarnia Wydawnicza ma także za zadanie ochronę pism kardynała Wojtyły. Kiedy kard. Joseph Ratzinger został wybrany na Stolicę Piotrową, zapoznał się z dekretem kard. Villota. Chociaż wcześniej może myślał o wprowadzeniu innej procedury, postanowił jednak pójść drogą wytyczoną przez swego poprzednika, uznając ją za bardzo dobrą. Należy w tym miejscu przypomnieć, że całe papieskie nauczanie chronione jest przez Watykańską Księgarnię Wydawniczą. Benedykt XVI powierzył więc nam wszystkie swoje dzieła i w tym momencie rozpoczęliśmy gigantyczną pracę katalogowania jego książek – chodzi o ponad 130 tytułów. Różnica między Janem Pawłem II a Benedyktem XVI jest widoczna. Karol Wojtyła tworzył, kiedy w Polsce panował komunizm. Co za tym idzie, jego bogata twórczość teologiczna, filozoficzna i poetycka nie była powszechnie znana, znało ją wąskie grono ludzi. Sytuacja kard. Ratzingera była odmienna. Mamy tu do czynienia z sięgającą początków lat 60. bogatą twórczością teologiczną. Wszystko, co napisał, powierzył on Watykańskiej Księgarni Wydawniczej, także w kwestii praw autorskich.

Co zrobiło w tej sytuacji wydawnictwo? Nie było to działanie – jak się ostatnio mówi – mające na celu wyciągnięcie pieniędzy. Wydawnictwo zaprosiło do Watykanu dawnych wydawców książek kard. Ratzingera. Spotkanie odbyło się w dniach od 13 do 16 grudnia ubiegłego roku. Przybyli wydawcy z USA, Szwajcarii, Austrii, Niemiec i oczywiście z Włoch. Byli oni zaniepokojeni tym, co teraz Watykan zadecyduje, obawiali się, że wydawnictwo watykańskie pozbawi ich wszelkich praw. Zdawali sobie doskonale sprawę z tego, że większość podpisanych wcześniej umów uległo już wygaśnięciu, bo zgodnie z prawem międzynarodowym po 20 latach kontrakt traci ważność. Watykan postanowił jednak docenić ich wcześniejszą pracę i wszystkie umowy zostały jakby „na nowo podpisane” w 2005 roku. Wydawcy mają więc prawo do książek przez następne 20 lat. Finansowa strona kontraktów pozostała bez zmian. Oczywiście dochód ze sprzedaży książek trafia teraz nie do kard. Ratzingera, lecz do Watykańskiej Księgarni Wydawniczej.

- Zarzucono Watykanowi, że poprzez decyzje dotyczące praw autorskich wokół Kościoła roztacza się niezdrowy zapach pieniędzy? Czy za prawo do druku pierwszej encykliki Benedykta XVI trzeba zapłacić więcej niż za ostatnią encyklikę Jana Pawła II?

- Wokół Kościoła roztacza się zapach pieniędzy, w tym sensie, że ci wszyscy, którzy wykorzystywali Kościół do robienia pieniędzy teraz widzą, że troszeczkę się im przycina pazurki. Taka jest moja odpowiedź na stawiane zarzuty. Za ostatnią encyklikę Jana Pawła II i pierwszą Benedykt XVI trzeba zapłacić tyle samo, nic się nie zmieniło. Trzeba tylko pamiętać o umieszczeniu copyright. Jest to rzecz, którą poważne wydawnictwa tak we Włoszech ja i na świecie zawsze robiły szanując prawa autorskie. Niestety istnieje wiele „niepoważnych” wydawnictw, które – co trzeba tu podkreślić – wykorzystywały Kościół dla wzbogacenia się i nigdy nie respektowały copyright. Takie rozróżnienie między wydawnictwami jest konieczne. Dla tych pierwszych ubiegłoroczny komunikat kard. Sodano nie wnosi żadnych zmian w porównaniu z tym z 1978 roku. Wydawnictwa, które przyzwyczaiły się zbijać majątek na papieskich słowach teraz czują się zagrożone i wzniecają polemikę, powiedziałbym dość dziwną i głupią. Przedstawiciele wydawnictw, którzy spotkały się z nami w Watykanie, poczuli się zdziwieni i osobiście dotknięci tą medialną kampanią, która zrodziła się z niczego i została wykorzystana do prywatnych celów. Niektóre z nich – Herder, Ignatius Press – oddały do naszej dyspozycji nawet swoje strony internetowe, mówiąc, że możemy tam przedstawić nasz punkt widzenia, ponieważ to co się dzieje jest niesprawiedliwe.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama