500 lat u boku papieża

Jest ich tylko stu, ale dzięki barwnym, renesansowym mundurom, świetnie wypadającym na zdjęciach i w telewizji, dla milionów ludzi pozostają symbolem Watykanu - Gwardia Szwajcarska.

Nie tylko reprezentacja

W 1914 roku Pius X ustalił liczbę gwardzistów na 100, w tym sześciu oficerów, łącznie z komendantem. Do korpusu mogą być przyjmowani Szwajcarzy wyznania katolickiego, którzy odbyli już w swoim kraju służbę wojskową i są kawalerami.Wolno im ożenić się dopiero, gdy są na służbie w Watykanie. Muszą ponadto czekać, aż zwolni się jeden z apartamentów małżeńskich w koszarach. Za mojej pamięci dwóch gwardzistów poślubiło Polki.

Siedem lat temu sensacją na skalę światową stała się śmierć komendanta Gwardii Aloisa Estermanna. Znałem go dobrze. Kilkunastoletnia praca korespondenta telewizyjnego przy Stolicy Apostolskiej, zwłaszcza podczas podróży zagranicznych, wymagała dobrej współpracy z funkcjonariuszami ochrony. Służba Szwajcarów przy Ojcu Świętym polega nie tylko na funkcjach reprezentacyjnych, ale też na ochronie papieża. W swoich pasiastych od święta i granatowych w dni powszednie mundurach, Szwajcarzy pełnią też takie obowiązki razem z innymi formacjami policji watykańskiej.

Alois lubił, a nawet faworyzował Polaków. Wiedziałem, że ratował papieża rannego w zamachu na placu św. Piotra. Jakieś względy - niskie pochodzenie lub brak wykształcenia - hamowały jednak jego oficjalny awans na najwyższe stanowisko, który jednak w końcu nastąpił. 4 maja 1998 roku młodziutki, prawdopodobnie niezrównoważony psychicznie kapral Cedric Tornay zastrzelił komendanta Estermanna i jego żonę Gladys Meza Romero, pochodzącą z Ameryki Południowej. Sam popełnił samobójstwo.

Bardzo podobny przypadek miał miejsce w roku 1959, ale rewolwer szwajcarskiego gwardzisty próbującego zastrzelić komendanta się zaciął, zaś kolega ranił zamachowca służbową halabardą.

Watykan, znany z rezerwy w udzielaniu informacji na kłopotliwe tematy, jest zarazem miejscem, które upodobali sobie łowcy i twórcy medialnych sensacji. Po śmierci Estermanna wypisywano wiele bzdur. A to, że zamachowiec i ofiara byli parą homoseksualną, a to, że komendant Szwajcarów był uśpionym agentem tajnej służby NRD - osławionej Stasi. Profesjonalni watykaniści przyjmowali te sensacje, jak na to zasługiwały: wzruszeniem ramion.

JACEK MOSKWA z Watykanu

«« | « | 1 | 2 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama