Jest ich tylko stu, ale dzięki barwnym, renesansowym mundurom, świetnie wypadającym na zdjęciach i w telewizji, dla milionów ludzi pozostają symbolem Watykanu - Gwardia Szwajcarska.
22 stycznia 1506 roku o zmierzchu kapitan Kaspar von Silenen ze szwajcarskiego kantonu Uri przekroczył na czele liczącego 150 (niektóre źródła mówią o 200) piechurów oddziału rzymską Bramę Ludu - Porta del Popolo. W Rzymie panował wtedy papież Juliusz II.
Już jeden z jego poprzedników, Sykstus IV, wziął na swój żołd 79 najemników z Bazylei. Żołnierze z biednego wówczas alpejskiego kraju cieszyli się opinią walecznych, karnych i wiernych władcom, którzy ich wynajmowali. Legaci Juliusza II prowadzili rokowania przez prawie trzy lata.
Stałą służbę Szwajcarzy rozpoczęli na początku 1506 roku, gdy podjęto przebudowę Bazyliki Świętego Piotra (do jej obecnego kształtu). Twórcą głównego projektu był Michał Anioł Buonarotti. Legenda przypisuje mu także autorstwo barwnych strojów Szwajcarów. Inni twierdzą, że zaprojektował je Rafael. Dowodów nie ma. Niewątpliwie jednak ze względu na wyjątkowo piękny zestaw barw reprezentują najlepsze tradycje włoskiego odrodzenia. Najstarszy ich wizerunek to miniatura przedstawiająca wkroczenie Juliusza II do Rzymu po zwycięskiej wyprawie na Bolonię.
Wierność przypieczętowana krwią
Dwadzieścia lat później Szwajcarzy mieli okazję potwierdzić swoją wierność papieżowi, oddając życie w jego obronie. Było to w czasie tzw. Sacco di Roma, splądrowania Rzymu przez wojska cesarza Karola V, który chciał ukarać papieża Klemensa VII za przystąpienie do profrancuskiej Ligi z Cognac. Oddziałyniemieckich landsknechtów i hiszpańskich piechurów wdarły się do Wiecznego Miasta 6 maja 1527 roku. Szwajcarzy bronili Watykanu.
42 gwardzistów pełniących tej nocy służbę w Pałacu Apostolskim osłaniało papieża, który tajnym przejściem na koronie istniejącego do dziś muru uciekł do ufortyfikowanego Castel San Angelo - Zamku Świętego Anioła. Reszta liczącego 189 ludzi oddziału zgromadziła się pod egipskim obeliskiem na cmentarzu niemieckim opodal bazyliki. Heroiczną obroną dowodził kapitan Roust z Zurychu. Zginęli wszyscy, niektórzy w bazylice, przed głównym ołtarzem, wśród nich żona dowódcy, której rozbestwieni zwycięzcy najpierw odrąbali ręce, a następnie zabili ją na zwłokach męża.
Kiedy po miesiącu oblężenia Castel San Angelo skapitulował, jednym z warunków postawionychprzez cesarza było zastąpienie Szwajcarów przez oddział 200 niemieckich landsknechtów. Po kilku latach papież mógł wrócić do spustoszonego kolejnymi najazdami Rzymu. Mieszkańcy miasta poprosili go, by w pierwszym rzędzie przywrócił Gwardię Szwajcarską. Licząca 225 żołnierzy Cohors pedestris Helvettiorum a sacra custodia Pontificis (Kohorta pieszych Szwajcarów dla świętej obrony Papieża) została powołana na nowo dopiero w 1548 r. za pontyfikatu Pawła III. Była oczkiem w głowie kolejnych papieży także w XVII, XVIII i XIX wieku.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.