Ekumenizm i zapowiedź ogłoszenia pierwszej encykliki były głównymi tematami katechezy Benedykta XVI podczas audiencji ogólnej 18 stycznia w Auli Pawła VI w Watykanie.
Nie ograniczamy się jednak do błagania. Możemy również dziękować Panu za z trudem stworzoną nową sytuację w stosunkach ekumenicznych między chrześcijanami w odnalezionym braterstwie dzięki zadzierzgniętym silnym więzom solidarności, dzięki osiągniętemu już wzrostowi jedności i zbieżności - choć z pewnością w nierównym stopniu - w wyniku różnych dialogów.
Jest wiele powodów do dziękczynienia, a jeżeli pozostało także wiele do zrobienia, to nie zapominajmy, że Bóg wiele nam dał na drodze do jedności i wdzięczni jesteśmy za te dary.
Przyszłość jest przed nami. Ojciec Święty świętej pamięci Jan Paweł II - który tak wiele uczynił i wycierpiał dla sprawy ekumenizmu - nauczył nas stosownie, że "wdzięczność za łaski już otrzymane jest warunkiem, który usposabia nas do przyjęcia dalszych darów, niezbędnych do doprowadzenia do końca ekumenicznego dzieła jedności" (Ut unum sint, 41). Dlatego, bracia i siostry, módlmy się nadal, abyśmy byli świadomi, że święta sprawa przywrócenia jedności chrześcijan przerasta nasze ubogie siły ludzkie i że jedność w ostateczności jest darem Bożym.
W tym celu i z tymi uczuciami udam się śladami Papieża Jana Pawła II w najbliższą środę 25 stycznia, w święto nawrócenia Apostoła Narodów, do bazyliki św. Pawła za Murami, by modlić się razem z braćmi prawosławnymi i protestantami: modlić się, aby dziękować za to, czego Pan nam użyczył, prosić, aby Pan prowadził nas po śladach jedności.
W tym samym dniu 25 stycznia zostanie w końcu ogłoszona moja pierwsza encyklika pod znanym już tytułem "Deus caritas est", czyli "Bóg jest miłością". Nie jest to temat bezpośrednio ekumeniczny, ale powiedzmy, że jego ramy i tło są ekumeniczne. Tak, ponieważ miłość Boga i nasza miłość są warunkiem jedności chrześcijan i warunkiem pokoju na świecie. W encyklice tej chciałem ukazać to pojęcie miłości w jego rozmaitych wymiarach. Dziś, w terminologii, jaka jest znana, miłość jawi się często jako coś bardzo odległego od tego, o czym myśli chrześcijanin, gdy mówi o miłości.
Ze swej strony chciałbym ukazać, że chodzi tu o jeden jedyny ruch o różnych wymiarach. Że "eros", ten dar miłości między mężczyzną a kobietą, pochodzi z tego samego źródła dobroci Stwórcy, że jest z kolei możliwością miłości, która wyrzeka się samej siebie dla dobra drugiego. Że "eros" przeistacza się w "agape" w takiej mierze, w jakiej tych dwoje miłuje się rzeczywiście i jedno nie szuka już siebie samego, własnej radości i własnej przyjemności, ale szuka przede wszystkim dobra drugiej strony. I tak "eros" ten przekształca się w miłosierdzie, w drogę oczyszczenia i pogłębienia. Z własnej rodziny otwiera się na większą rodzinę społeczeństwa, na rodzinę Kościoła, na rodzinę świata.
Staram się także ukazać, jak taki akt najbardziej osobisty, który przychodzi do nas od Boga, staje się jedynym aktem miłości. Musi się on wyrażać także jako akt kościelny i organizacyjny, jeżeli jest rzeczywiście prawdą, że Kościół jest wyrazem miłości Boga, tej miłości, jaką Bóg darzy swoje ludzkie stworzenie, musi być także prawdą, że fundamentalny akt wiary, który tworzy i jednoczy Kościół, i który daje nam nadzieję na życie wieczne i na obecność Boga w świecie, rodzi także akt kościelny. W praktyce Kościół także jako Kościół, jako wspólnota, także w sposób instytucjonalny, musi miłować.
I tak zwana "Caritas" nie jest zwykłą organizacją, jak wiele innych organizacji filantropijnych, ale jest niezbędnym wyrazem najgłębszego aktu miłości osobowej, dzięki której Bóg nas stworzył, wywołując w naszym sercu bodziec ku miłości, będącej odbiciem Boga Miłości, który uczynił nas na swój obraz.
Zanim tekst był gotowy i przetłumaczony, minęło wiele czasu. Teraz wydaje mi się darem Opatrzności, że właśnie w dniu, w którym będziemy się modlić o jedność chrześcijan, tekst zostanie ogłoszony. Mam nadzieję, że będzie mógł oświecić nasze chrześcijańskie życie i pomóc mu.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.