Wyjątkowym doświadczeniem wspólnoty nazwał jezuita ks. Andrzej Koprowski przygotowywaną właśnie pielgrzymkę Benedykta XVI do Polski.
Zaapelował do mediów, aby nie patrzyły na papieską wizytę jak na sensację i nie skupiały się tylko na ewentualnej trasie podróży, lecz starały się przybliżyć jej głębszy sens.
Ks. Koprowski, obecnie dyrektor programowy Radia Watykańskiego, znalazł się w delegacji watykańskiej, która wizytowała miejsca ewentualnego przyjazdu Papieża.
KAI: Delegacja watykańska, wraz z przedstawicielami Kościoła w Polsce i przedstawicielami rządu, dokonuje objazdu ewentualnych miejsc, do których mógłby przybyć Ojciec Święty Benedykt XVI podczas pielgrzymki do Polski. Czy nie ma Ojciec wrażenia, ze polskie media już wskazały miejsca, które Papież miałby w Polsce odwiedzić?
- Nie tylko media, ale także niektórzy tzw. ludzie Kościoła. Chciałbym zwrócić uwagę na parę spraw, które w moim przekonaniu są niesamowicie ważne.
Mamy za sobą doświadczenie wielu wizyt duszpasterskich Jana Pawła II w Polsce. Wiemy jak one przebiegały, jaka była reakcja społeczeństwa. Mamy świadomość, że to jest niesamowitej wagi doświadczenie wspólnoty, która tworzy się w czasie papieskich wizyt. Chodzi o to, żeby to doświadczenie wspólnoty pogłębić, żeby ono przetrwało, żeby później miało wpływ na postawy ludzi.
Jan Paweł II nauczył nas, że przyjeżdża do Polski - tak jak do każdego innego kraju - przygotowany, to znaczy zbierał informacje i przyglądał się dokładnie sytuacji danego społeczeństwa i Kościoła lokalnego. Charakterystyczne, że w 1979 roku wypowiedział wszystkie zasadnicze rzeczy, z których podczas następnych wizyt wyciągał jeden aspekt, który w danym momencie życia społeczeństwa i Kościoła w Polsce wydawał mu się szczególnie ważny. Raz to był Dekalog, innym razem potrzeba solidarności w sensie: "razem brzemiona noście", "nie może być walka silniejsza niż solidarność", itd.
Wizyta Ojca Świętego jest niesamowicie ciekawym spotkaniem powszechności Kościoła, którą reprezentuje Papież - mający doświadczenie Kościoła powszechnego i Ewangelii osobiście przeżytej - z doświadczeniem Kościoła i społeczeństwa lokalnego. Wydaje mi się niezwykle ważne, żebyśmy się do tego spotkania przygotowali, żeby jego odbiór był dojrzały. Tym bardziej, że mamy doświadczenie marca-kwietnia 2005 roku, a więc ostatnich dni i tygodni życia Jana Pawła II, jego śmierci, oczekiwania na wybór nowego Papieża i przyjęcia Benedykta XVI nie tylko przez Polaków - chociaż w bardzo mocnym stopniu także przez Polaków, zwłaszcza młodzież - ale przez społeczność całego świata. Okazało się, że papiestwo, Papież jako namiestnik Chrystusa zaistniały jako istotny punkt odniesienia dla współczesnego świata, a zwłaszcza dla dużej części młodzieży. Media, także media polskie, były zaskoczone tym odbiorem, ale wspaniale podjęły to wyzwanie. Wydaje mi się, że trzeba z tego doświadczenia skorzystać i nie iść w tej chwili na łatwiznę pisząc o tym, gdzie Papież będzie, gdzie krócej, a gdzie dłużej, itp. - tak jakby chodziło o przygotowanie informatora turystycznego. Wszystkie media, od publicznych poczynając, a katolickie w sposób szczególny, powinny według mnie prześcigać się w tym, żeby pomóc społeczeństwu odnaleźć ten głębszy nurt papieskiej wizyty i to zapotrzebowanie ze strony społeczeństwa, żeby naprawdę nastąpiło autentyczne spotkanie. Wydaje mi się, że to zaowocowałoby też dla poszczególnych mediów wzrostem wskaźników słuchalności, oglądalności, prestiżem danych rozgłośni.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.