W 1968 r. dzisiejszy papież Benedykt XVI podpisał się pod memorandum wpływowych katolików niemieckich, którego głównym przesłaniem było przeświadczenie, że nie można żądać powrotu Ziem Odzyskanych do Niemiec.
Po latach milczenia polscy i niemieccy biskupi poznali się w Rzymie w czasie Soboru Watykańskiego II. Polacy zaprosili wtedy biskupów niemieckich na uroczyste obchody tysiąclecia chrześcijaństwa w Polsce, planowane na rok 1966. Spodziewali się, że obchody milenijne oraz wizyta niemieckich biskupów będą dobrze służyć realizacji ich celu, jakim było wzmocnienie tożsamości katolickiej Polaków wobec komunistycznych nacisków. Orędzie biskupów polskich, przedstawiające długą historię cierpienia Polski zakończyło się pamiętnym zdaniem, bulwersującym polskich czytelników: "W tym najbardziej chrześcijańskim i jednocześnie humanitarnym duchu wyciągamy do Was nasze ręce z ław kończącego się Soboru, wybaczamy i prosimy o wybaczenie".
Polską stronę rozczarowała jednak odpowiedź strony niemieckiej: biskupi niemieccy nie zajęli jednoznacznego stanowiska wobec państwowych realiów Polski i jej granic. Odważny krok polskich biskupów, proszących własny naród o gest wybaczenia, nie znalazł poparcia wielu wierzących, a przez komunistów został wykorzystany do gwałtownej kampanii antykościelnej. Po raz pierwszy w okresie powojennym udało się komunistycznej władzy oskarżyć biskupów o zdradę polskiego narodu oraz wbić klin między hierarchię katolicką i naród. W wielu kazaniach kardynał Stefan Wyszyński oraz arcybiskup wrocławski Bolesław Kominek próbowali wycofać się używając m.in. narodowo-politycznych frazesów tak popularnych wśród komunistów. Dialog między biskupami na jakiś czas umilkł.
Kilka lat później Wyszyński wyznał w liście do niemieckiego kardynała Döpfnera, że od księży i osób świeckich swojego narodu wielokrotnie słyszał zarzut, że jego "inicjatywa podyktowana miłością chrześcijańską" natrafiła po stronie niemieckich biskupów na "politykę". "Nasza tak serdecznie wyciągnięta ręka nie została przyjęta bez zastrzeżeń... Jest to tym bardziej smutne, że niemieccy protestanci wychodzą naprzeciw katolickiej Polsce w o wiele bardziej ewangelicznym duchu, akurat w czasach skruchy za wszystko, czego doznaliśmy podczas wojny oraz woli pojednania, co w imieniu Zbawiciela coraz częściej ofiarują".
Odpowiedź w trzy lata później
Podobne odczucia miał prawdopodobnie Joseph Ratzinger, który jako doradca Soboru Watykańskiego poznał w Rzymie polskich biskupów. Dlatego też poparł inicjatywę Waltera Dirksa, wydawcy lewicowo-katolickich "Zeszytów frankfurckich" ("Frankfurter Hefte") oraz czołowych członków katolickiego ruchu pokojowego Pax Christi. Utworzyli oni koło niemieckich katolików (Bensberger Kreis), którego działania koncentrowały się głównie na historii martyrologii Polaków.
W wyniku długich rozmów, w których uczestniczyli też przedstawiciele katolickich związków wypędzonych oraz poszczególni politycy CDU, powstało memorandum. Podobnie jak wcześniej wspomniane dokumenty - odnosi się do polskiej historii oraz do wypędzeń Polaków i Niemców. Jego głównym przesłaniem było przeświadczenie, że: "Nie możemy już żądać powrotu tych ziem do Niemiec". Jednym z autorów tej tezy był ówczesny sędzia sądu konstytucyjnego Ernst Wolfgang Böckenförde.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.