Dlaczego prokurator haskiego Trybunału oskarża Watykan, że pomaga ukrywać
zbrodniarzy wojennych z byłej Jugosławii?
Franciszkanie: Gotovina tak, Gotovina nie
Teza Carli Del Ponte, że generał Gotovina ukrywa się w klasztorach Franciszkanów w Chorwacji (i w Hercegowinie), nie jest wcale nowa. Swoje opinie opiera ona na informacjach dostarczonych przez służby wywiadowcze kilku krajów. Wielokrotnie mówiła o tym szczegółowo na zamkniętych spotkaniach przedstawicieli instytucji UE, co potwierdzają źródła dyplomatyczne.
O tym, że część Kościoła katolickiego i zakonu franciszkanów byłaby gotowa dać schronienie Gotovinie, świadczy także oświadczenie Andrii Bilokapicia, przeora klasztoru św. Franciszka w Zadarze dla gazety "24 sata": "Carla Del Ponte obdarzyła nas komplementem, ale my tego od niej nie potrzebujemy. Byłby to zaszczyt dla zakonników ukrywać bohatera Wojny Ojczyźnianej, generała Ante Gotovinę, lecz on znajduje się w o wiele bardziej bezpiecznym miejscu niż nasz klasztor".
Jednocześnie jego zwierzchnik z Zadaru, prowincjał franciszkańskiej prowincji zakonnej św. Hieronima, ojciec Bernardin Szkunca powiedział gazecie "Jutarnji list": "Dobrze znam swoje klasztory i swoich zakonników i wiem, że żaden z nich nic takiego by nie uczynił nawet w myślach. Potwierdzam, że szanujemy trybunał w Hadze, szanujemy i kochamy swoją ojczyznę, szanujemy zatem także naszych bohaterów, ale czegoś takiego, o co nas się oskarża, nawet w najśmielszych myślach nigdy nie zapragnęlibyśmy uczynić".
Nie dziwmy się zatem stanowisku Carli Del Ponte. Jak mają poradzić sobie i Haga, i wspólnota międzynarodowa wśród tych tak diametralnie przeciwstawnych sobie stanowisk w tym samym zakonie franciszkanów? Z jednego oświadczenia wyczytać można, co większość zakonników myśli, a z drugiego to, co mądrzy zwierzchnicy muszą mówić, by usłyszały ich uszy świata. A jedno i drugie to - Kościół katolicki.
*Ivan Zvonimir Cziczak jest chorwackim publicystą, znanym jugosłowiańskim dysydentem i pierwszym przewodniczącym chorwackiego Komitetu Helsińskiego. Tekst ukazał się w gazecie „Jutarnji List” 22 września
Tłumaczenie Dorota Jovanka Ćirlić
Od redakcji: „Tymczasem jednak Lajolo oznajmił pani prokurator, że Stolica Apostolska nie ponosi bezpośredniej odpowiedzialności za poszczególnych biskupów, co nie tylko nie jest ścisłe, ale brzmi wręcz niepoważnie dla każdego, kto choćby trochę zna model rządzenia Kościołem katolickim”.
Myśl wyrażona w tym zdaniu jest istotą całego nieporozumienia. Wielu postrzega Kościół katolicki jako instytucję do tego stopnia scentralizowaną, że jedyną władzę ma w nim papież, a biskupi czy przełożeni zakonni są jedynie figurantami. Skłonni są wtedy w każdej sprawie zwracać się bezpośrednio do Watykanu. Tymczasem prawo kanoniczne stanowi: (Kanon 381 § 1) Biskupowi diecezjalnemu w powierzonej mu diecezji przysługuje wszelka władza zwyczajna, własna i bezpośrednia, jaka jest wymagana do jego pasterskiego urzędu, z wyłączeniem tych spraw, które na mocy prawa lub dekretu Papieża są zarezerwowane najwyższej lub innej władzy kościelnej.
Domaganie się od papieża decyzji w sprawach zależnych od biskupów Chorwacji można porównać do zwrócenia się do premiera w sprawie, w której kompetentnym jest wojewoda. Może o tym nie wiedzieć przeciętny obywatel jakiegoś kraju. Od poważnego urzędu jakim jest prokuratora ONZ-owskiego Trybunału ds. Zbrodni Wojennych w b. Jugosławii należy jednak wymagać większej znajomości tego rodzaju zależności…
«« |
« |
1
|
2
|
3
|
4
|
» | »»