Arkadiusz Zbozień, znany przez wszystkich jako Arkadio, w środę po południu przekonywał młodych, że warto robić to, co się kocha.
Spotkał się z nimi w jednym z budynków AGH w ramach Festiwalu Młodych. Na wstępie opowiedział im swoje poruszające świadectwo.
Od najmłodszych lat duży wpływ mieli na niego starsi koledzy. To towarzystwo sprawiło, że Arkadio już jako 9-latek zapalił swojego pierwszego papierosa, a 3 lata później sięgnął po marihuanę, którą palił niemal codziennie przez 5 lat. - To doprowadziło mnie do tego, że potrafiłem stać z moją koleżanką z klasy i obejmować ją, a w tym czasie mój kolega wyciągał telefon z jej kieszeni. Później szliśmy go sprzedać, żeby mieć za co palić - opowiadał. W końcu zaczął handlować narkotykami, co wpędziło go w długi. Bliscy powtarzali mu, że jego życie może wyglądać zupełnie inaczej, jednak on ich nie słuchał.
Pewnego dnia brat Arkadia znalazł narkotyki w jego piórniku i kazał mu je wszystkie wyrzucić. - Płakałem, kiedy musiałem to zrobić - wspominał. Z czasem jego długi urosły i zaczął mieć problemy w szkole. - Nie mogłem już patrzeć w lustro, bo widziałem tam gościa, który okrada swoich bliskich, kłamie i nie ma pomysłu na swoje życie - wyznał. Jednak nie wiedział, co zrobić, by pójść w innym kierunku.
Pewnego dnia z ust swojego starszego brata usłyszał dwa słowa, które bardzo nim wstrząsnęły, a były to słowa: "Kocham cię!". - Zacząłem płakać i nie mogłem się pozbierać. To był moment, w którym spadły klapki z moich oczu i zobaczyłem, że komuś naprawdę na mnie zależy - wspominał Arkadio. Później brat zaproponował mu, żeby poszedł z nim na modlitwę wstawienniczą. - Wtedy pierwszy raz słyszałem, jak ktoś modlił się o mnie własnymi słowami. To była szczera modlitwa, płynąca prosto z serca - mówił.
Na jej owoce długo nie trzeba było czekać, bo już chwilę później Arkadio sięgnął do kieszeni, wyjął paczkę papierosów i wyrzucił ją do kosza. - Czułem, że ktoś to zrobił za mnie, bo sam nie byłem w stanie - przekonywał.
Kolejnym krokiem do nawrócenia była spowiedź z całego życia. W chwili, w której kapłan udzielał mu rozgrzeszenia, Arkadio poczuł, jakby ktoś podał mu rękę i wyciągnął go ze starego życia.
Dziś raper ma na swoim koncie pięć płyt, skończył studia, napisał książkę i założył rodzinę. - Powiedziałbym o sobie, że jestem człowiekiem, który stara się robić to, co kocha. Przez to, jak Pan Bóg zmienił moje życie, mogę wam śmiało powiedzieć, że wszyscy jesteśmy powołani do radości - przyznał.
W środę Arkadio przekonywał również młodych, że w życiu warto postawić na swoją pasję, a życie budować w oparciu o swoje talenty. - Zafascynowało mnie chrześcijaństwo, które mówi o tym, że człowiek żyjący swoimi talentami może najlepiej służyć Panu Bogu. Nie dość, że jest to najlepsze dla nas, to jest też najpiękniejszą służbą dla Boga i innych ludzi - podkreślał. Tłumaczył też, że szczęśliwi są ci, którzy wykorzystują swoje silne strony, dane im przez Boga, a każdy dzień jest dobrą okazją do walki o to. Zauważył jednak, że podążanie za swoją pasją, a jednocześnie za Panem Bogiem, wcale nie jest takie proste.
Projekt "Rób to, co kochasz" to inicjatywa Arkadia, która powstała, by promować życie w zgodzie z własnymi talentami i pasjami. Jego adresatami są głównie młodzi ludzie, do których Arkadio i inne osoby zaangażowane w tę inicjatywę docierają przez organizowane konferencje, książki, muzykę, a nawet unikatowe gadżety.
Podczas Światowych Dni Młodzieży Arkadia będzie można również posłuchać na czwartkowym i piątkowym koncercie na Błoniach.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
„Każe płacić nieszczęśliwym ubogim, którzy nie mają niczego, rachunek za brak równowagi”.
Czy za drugim razem będzie lepiej?- zastanawia się korespondent niemieckiej agencji katolickiej KNA.
Papież Franciszek po raz kolejny podkreślił znaczenie jedności chrześcijan.
Papież przyjmujął na audiencji kierownictwo Fundacji Papieskiej Gwardii Szwajcarskiej.
Nie szukamy pierwszych czy najwygodniejszych miejsc, bo są to ślepe zaułki.