Ze szczytu Giewontu podróżnik Marek Kamiński symbolicznie przywitał w Polsce papieża Franciszka, którego samolot przelatywał nad Tatrami. Kamiński wszedł w środę na Giewont z flagą ŚDM i kamiennymi tablicami z wyrytym na nich Dekalogiem.
Zdobywca biegunów powiedział, że po raz pierwszy był na Giewoncie. "Inspirujące dla mnie były słowa św. Jana Pawła II, który w 1997 r. w Zakopanem pod Wielką Krokwią powiedział, że krzyż na Giewoncie patrzy na całą Polskę i na cały świat" - mówił Kamiński.
Samolot, którym papież przybył do Polski, wylądował na lotnisku Kraków-Balice przed godz. 16. Franciszka powitali na lotnisku prezydent Andrzej Duda wraz z małżonką, metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz oraz premier Beata Szydło.
Pomysłodawca symbolicznego przywitania papieża ze szczytu Giewontu Radek Grabowski powiedział PAP, że ten gest ma uzmysłowić, że jesteśmy jako naród wierni dekalogowi. "Chcemy głośno powiedzieć, że żyjemy według dekalogu i chcemy, aby Europa na to zwróciła swoją uwagę" - mówił Grabowski, producent muzyczny i wykonawczy oraz pomysłodawca międzynarodowego projektu muzycznego "Decalogue".
Marsz Kamińskiego na Giewont poprzedziła modlitwa i błogosławieństwo w sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na zakopiańskich Krzeptówkach. Ta świątynia została wybudowana po zamachu na papieża jako votum wdzięczności za ocalenie życia Jana Pawła II. Marek Kamiński przejechał dorożką w góralskiej asyście z Krzeptówek do Kuźnic.
Św. Jan Paweł II mówił do zgromadzonych na mszy pod Wielką Krokwią w Zakopanem w 1997 r.: "Ten krzyż tam stoi i trwa. Jest niemym, ale wymownym świadkiem naszych czasów. Rzec można, iż ten jubileuszowy krzyż patrzy w stronę Zakopanego i Krakowa, i dalej: w kierunku Warszawy i Gdańska. Ogarnia całą naszą ziemię od Tatr po Bałtyk. Chcieli wasi ojcowie, aby Chrystusowy krzyż królował w sposób szczególny na Giewoncie".
Zaapelował o większą możliwość zaangażowania ich na kierowniczych stanowiskach.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Papież: - Kiedy spowiadam, pytam penitentów, czy i jak dają jałmużnę.
„Każe płacić nieszczęśliwym ubogim, którzy nie mają niczego, rachunek za brak równowagi”.
Czy za drugim razem będzie lepiej?- zastanawia się korespondent niemieckiej agencji katolickiej KNA.