Także choroba, cierpienie i śmierć są wszczepione w Chrystusa i w Nim odnajdują swój ostateczny sens. Na wymowne znaczenie tej prawdy Papież wskazał podczas Mszy stanowiącej kulminację Jubileuszu Chorych i Niepełnosprawnych.
W liturgii na placu św. Piotra uczestniczyło kilkadziesiąt tysięcy osób z całego świata. Wybrzmiały na niej słowa św. Pawła: „Razem z Chrystusem zostałem przybity do krzyża. Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus”.
Franciszek podkreślił, że wcześniej czy później każdy z nas zostanie wezwany do zmierzenia się z własną kruchością i chorobami lub cierpieniem innych ludzi. Takie sytuacje w dotkliwy sposób stawiają pytania o sens naszego istnienia. Uświadamiają nam bowiem, że tylko znosząc cierpienie albo licząc na własne siły niczego się nie rozwiązuje, tak samo jak nie można całej ufności pokładać w odkryciach nauki. „Natura ludzka, zraniona przez grzech niesie wpisaną w sobie rzeczywistość ograniczenia” – podkreślił Ojciec Święty.
„Uważa się, że osoba chora lub niepełnosprawna nie może być szczęśliwa, ponieważ nie jest w stanie zrealizować stylu życia narzuconego przez kulturę przyjemności i rozrywki. W czasach, gdy przesadna troska o ciało stała się masowym mitem, a zatem interesem ekonomicznym, to co jest niedoskonałe musi być przysłonięte, ponieważ godzi w szczęście i spokój ludzi uprzywilejowanych i ponieważ podważa model dominujący – mówił Ojciec Święty. - Lepiej trzymać te osoby w separacji, w jakimś ogrodzeniu – może i złotym – czy też w «rezerwatach» litości lub opieki społecznej, aby nie przeszkadzały rytmowi fałszywego dobrobytu. W niektórych przypadkach uważa się wręcz, że lepiej jest się ich pozbyć jak najszybciej, ponieważ stają się one nieznośnym obciążeniem finansowym w czasach kryzysu. Jakąż iluzją żyje jednak dzisiejszy człowiek, gdy zamyka oczy na chorobę i niepełnosprawność! Nie rozumie prawdziwego sensu życia, który zakłada także akceptację cierpienia i ograniczeń. Świat nie staje się lepszy dlatego, że składa się wyłącznie z osób pozornie «doskonałych», czy też «poprawianych», ale kiedy wzrasta solidarność między ludźmi, wzajemna akceptacja i szacunek. Jakże prawdziwe są słowa Apostoła: «Bóg wybrał właśnie to, co niemocne, aby mocnych poniżyć»!”.
Franciszek podkreślił, że istnieje nie tylko cierpienie fizyczne. Zauważył, że współcześnie jedną z najczęściej występujących patologii jest ta, która dotyka ducha. „Jest to cierpienie, które obejmuje serce i czyni je smutnym, ponieważ brakuje w nim miłości” – mówił Franciszek.
„Prawdziwym wyzwaniem jest to, aby kochać najbardziej. Jak wielu niepełnosprawnych i cierpiących otwiera się ponownie na życie, gdy tylko odkrywają, że są kochani! Jak wiele miłości może wypływać z serca dzięki choćby jednemu uśmiechowi! Wówczas sama słabość może stać się pocieszeniem i wsparciem dla naszej samotności – mówił Papież. - Jezus w swojej męce umiłował nas aż do końca; na krzyżu objawił Miłość, która daje siebie bez granic. Cóż moglibyśmy zarzucić Bogu z powodu naszych słabości i cierpienia, czego nie byłoby już wyrytego na obliczu Jego ukrzyżowanego Syna? Do Jego cierpienia fizycznego dołączyły się wyszydzenie, usunięcie na margines i politowanie, a On odpowiada miłosierdziem, które akceptuje każdego i wybacza wszystkim, «w Jego ranach jest nasze zdrowie». Jezus jest lekarzem, który leczy lekarstwem miłości, bo bierze na siebie nasze cierpienie i zbawia. Wiemy, że Bóg potrafi zrozumieć nasze słabości, bo On sam ich doświadczył”.
Na zakończenie homilii Papież podkreślił, że „sposób, w jaki przeżywamy chorobę i niepełnosprawność, jest wskaźnikiem miłości, jaką jesteśmy gotowi ofiarować. Sposób, w jaki radzimy sobie z cierpieniem i ograniczeniami jest kryterium naszej wolności, by nadać sens doświadczeniom życia, nawet wtedy, gdy jawią się nam jako absurdalne i nie zasłużone”.
Transmisja z liturgii z tłumaczeniem na język migowy:
vatican
Jubilee for the sick: Mass & Angelus - 2016.06.12
Papież rozmawiał wieczorem w Castel Gandolfo z dziennikarzami.
Ojciec Święty wyraził uznanie wobec tych, którzy podejmują tę posługę.
Aby przywódcy narodów byli wolni od pokusy wykorzystywania bogactwa przeciw człowiekowi.
„Jakość życia ludzkiego nie zależy od osiągnięć. Jakość naszego życia zależy od miłości”.
Znajduje się ona w Pałacu Apostolskim, w miejscu dawnej Auli Synodalnej.
Bp Janusz Stepnowski przewodniczył Mszy św. sprawowanej przy grobie św. Jana Pawła II.