Proszą też o presję na Rosję.
Ukraińcy są wdzięczni Papieżowi za to, że na wczorajszej audiencji ogólnej znów przypomniał światu o cierpieniach ich kraju. Jednakże zdaniem bp Borysa Gudziaka użyte przez Franciszka słowo „konflikt” jest zbyt słabe, by wyrazić to, co dzieje się na Ukrainie. „Od dwóch lat mamy bowiem do czynienia z regularną wojną. Codziennie giną ludzie. Ofiar śmiertelnych jest już 10 tys. 5 mln osób bezpośrednio ucierpiało na skutek działań wojennych. Są 2 mln uchodźców” – wylicza bp Gudziak. Tym niemniej apel Papieża jest bardzo ważny – podkreśla ukraiński hierarcha – bo również w Kościele europejskim wielu sądzi, że na Ukrainie wszystko się uspokoiło. Niektóre episkopaty nie odpowiedziały na papieski apel o zbiórkę pieniędzy w kościołach. Tymczasem, jeśli inwazja rosyjska będzie trwać nadal, może to spowodować poważniejszy kryzys w Europie niż wydarzenia na Bliskim Wschodzie – mówi bp Gudziak.
„Sankcje ekonomiczne przeciwko agresorowi przynoszą skutek. Są jednak zbyt słabe i były wprowadzone zbyt wolno, aby powstrzymać Rosję i uprzytomnić jej, że inwazja na Ukrainę jest pogwałceniem nie tylko prawa międzynarodowego, ale również praw człowieka. Trzeba pamiętać, że jest to wojna hybrydowa. Po pierwsze, nie została wypowiedziana, mimo iż w pewnych okresach aż 80 tys. rosyjskich żołnierzy znajdowało się na Ukrainie lub jej pograniczu. Po drugie, jest to nie tylko wojna militarna, ale podejmowane są też działania mające na celu destabilizację struktur społecznych i politycznych na Ukrainie. Trwa ponadto wielka wojna propagandowa, której celem jest tworzenie zamętu informacyjnego, także na szczeblu międzynarodowym. Chodzi tu o sprawienie wrażenia, że sytuacja nie jest jasna, bo wiadomo, że w takim wypadku politycy, rządy, a nawet biskupi powstrzymują się od reakcji. Widzieliśmy to nawet w Watykanie, gdzie pojawiały się stwierdzenia, że jest to wojna domowa, bratobójcza. W takiej sytuacji ludzie zachowują dystans, mówią: nikt nie wie, jak jest naprawdę, lepiej nic nie mówić, nic nie robić. Ale to właśnie na skutek takiej niezaangażowanej postawy wojna może trwać nadal” – powiedział bp Gudziak.
Słuchaczy Radia Watykańskiego bp Gudziak prosi przede wszystkim o modlitwę. Przypomina, że katolicy na Ukrainie byli już świadkami rozkładu wielkiego imperium. Był to cud wymodlony przez miliony wiernych i poparty wielkimi ofiarami męczenników. „Stąd wiemy, że modlitwa jest najważniejsza” – podkreśla ukraiński biskup. Chrześcijan w Europie prosi ponadto, aby zabiegali o wiarygodne informacje na temat Ukrainy, by byli krytyczni wobec tego, co mówią media. Bp Gudziak przypomina, że wojna na Ukrainie jest walką ze złem, z pozostałościami ideologii sowieckiej. W tym kontekście wyraził on rozczarowanie postawą Rosyjskiej Cerkwi, która nie potrafi się zdobyć na postawę profetyczną, lecz pozostaje jednym z ostatnich apologetów imperialistycznych i kolonialnych reżimów. „Kiedy my chrześcijanie nie możemy być z tymi, którzy cierpią, którzy chcą wolności, to jest to wielki problem kościelny. W tym postawa Papieża Franciszka, jego profetyczna bliskość z tymi, którzy cierpią, może być wzorem dla prawosławnych” – powiedział Radiu Watykańskiemu ordynariusz ukraińskich grekokatolików we Francji, Szwajcarii i krajach Beneluksu.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.