Niebezpieczna sytuacja w stolicy kraju sprawia, że papieska wizyta jest wciąż niepewna.
Dlatego w całej Republice Środkowoafrykańskiej trwa modlitwa i adoracja eucharystyczna w intencji Franciszka i jego wizyty, która, jak wierzą mieszkańcy, stanie się zaczynem pokoju. Przygotowania przebiegają w napiętej atmosferze. Niejednokrotnie na spotkanie z Papieżem wierni będą jechać w konwojach eskortowanych przez wojska oenzetowskie.
„Kraj jest podzielony, niektóre regiony znajdują się jeszcze w rękach rebeliantów. Pomimo obecności oenzetowskich sił międzynarodowych w stolicy coraz częściej wybuchają zamieszki – mówi Radiu Watykańskiemu ks. Mirosław Gucwa, wikariusz generalny diecezji Bouar. – Wszyscy oczekują tej wizyty. Przewidziane jest spotkanie z przedstawicielami Kościołów protestanckich i z wyznawcami islamu. Dla jednych i drugich Papież jest autorytetem moralnym, którego nauczanie wskazuje drogę pokoju dla wszystkich, niezależnie od religii, rasy, narodowości. Najbardziej jednak oczekują Papieża wierni Kościoła katolickiego. Z każdej z dziewięciu środkowoafrykańskich diecezji na spotkanie przyjedzie delegacja wiernych. Niektórzy mają do pokonania ponad tysiąc kilometrów złej drogi, gdzie w dodatku obecni są jeszcze rebelianci, których poczynania są nieprzewidywalne. Mimo to mamy nadzieję, że wizyta Ojca Świętego dojdzie do skutku i będziemy się cieszyli dobrymi owocami tej pielgrzymki”.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.