Papież ma wolne ręce. Teraz po Synodzie może zrobić co zechce. Niebawem wyda adhortację apostolską – uważa generał jezuitów o. Adolfo Nicolas, który zasiadał w komitecie redagującym dokument końcowy Synodu.
Jak wyznaje, taki był właśnie zamysł jego współpracowników: zredagować tekst, który otwierałby przed Papieżem wszystkie drzwi. I to się udało. Tak przygotowany dokument uzyskał niezbędną aprobatę dwóch trzecich ojców synodalnych.
Generał jezuitów ujawnił, że Papież wyda jednak po Synodzie adhortację. Do tej pory nie było to jeszcze jasne. W przeciwieństwie do swych poprzedników Franciszek zrobi to niezwłocznie, aby nie zaprzepaścić efektu synodalnego zgromadzenia. Takie rozwiązanie sugerują specjaliści od zarządzania – podkreśla o. Nicolas. Gdyby adhortacja nie pojawiła się w ciągu ośmiu miesięcy, ludzie powróciliby do punktu wyjścia i proces synodalny trzeba rozpocząć od nowa. Zdaniem o. Nicolasa ważniejsze niż papieski dokument są jednak owoce Synodu w terenie. To tam powinno się szukać praktycznych zastosowań, miłosiernych dróg wyjścia.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.