Papież wyraźnie poszedł w poprzek oczekiwaniom lewicy i prawicy, liberałów i konserwatystów - tak zakończoną właśnie wizytę papieża Franciszka w USA ocenił dominikanin o. Maciej Zięba. Jego zdaniem, była to bardzo udana pielgrzymka, jak na specyficzny amerykański grunt.
- W dosyć podzielonym społeczeństwie - a także w Kościele z mocno zarysowanymi skrzydłami: liberalnym i konserwatywnym - każdy mógł w tym, co mówił papież, znaleźć coś dla siebie, ale też coś, co mu się nie podobało - zauważył dominikanin. Gdy chodzi np. o prawo do życia, to kwestii ochrony życia nienarodzonych pilnuje część prawicowo-konserwatywna, zaś zniesienia kary śmierci żąda część lewicowo-liberalna. - Papież tymczasem mówił i o tym, i o tym. Wyraźnie szedł w poprzek - podkreślił o. Zięba.
Według niego, główne orędzie Ojca świętego z tej podróży to przemówienie w Kongresie z przywołaniem postaci Abrahama Lincoln, Martina Luthera Kinga, Dorothy Day oraz Thomasa Mertona. Zwłaszcza te trzy ostatnie postacie należą do spektrum raczej lewicowego, ale ich priorytety były zbieżne z głównymi tematami Kościoła: sprawiedliwością społeczną, solidarnością z odrzuconymi i ubogimi, dialogiem z różnymi grupami i mądrą modlitwą. - To było bardzo trafione - ocenił o. Zięba.
Dodał, że bardzo ważne było zakończenie wizyty w Filadelfii - umocnienie rodziny i podkreślenie jej znaczenia. - To staje się dziś bardzo ważnym zadaniem w misji Kościoła - stwierdził dominikanin.
Sobór Nicejski jest kompasem, który musi nas prowadzić ku pełnej widzialnej jedności.
Ukraina i Strefa Gazy wśród tematów rozmów podczas wizyty szefa Rady Europejskiej
Wizyta włoskiej głowy państwa objęła także rozmowę z kard. Pietro Parolinem.
Leon XIV skierował przesłanie do kapłanów z diecezji regionu Île-de-France.
Rozmowa dotyczyła wojny na Ukrainie oraz stanu rozmów pokojowych pomiędzy Moskwą a Kijowem.
Sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej o sytuacji w Gazie i na Ukrainie.